Interwencja Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym w Kazachstanie to rozwój wypadków fatalny z punktu widzenia strategicznego, choć taktycznie może poprawić pozycję Zachodu w rozmowach z Rosją.
– Dotychczasowa polityka Kazachstanu polegała na powolnym i stopniowym działaniu na rzecz autonomii, którego elementami było przeniesienie stolicy, próby osiedlania Kazachów na północy kraju. To nie była gra z Putinem, to była gra przeciw Putinowi. Paradoksalnie okazuje się, że to były działania na rzecz niezależności, a nie polityka prokremlowska – tłumaczy Paweł Kowal, ekspert do spraw polityki wschodniej i poseł Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z BiznesAlert.pl. Jego zdaniem po intrwencji OUBZ będzie Kazachstanowi trudniej o taką politykę autonomiczną.
– Protesty nie trwały długo. To nie są demonstracje, takie jak na Ukrainie czy Białorusi, które trwały tygodniami i miały swoją ideologię, którą rozwinęły. W tym przypadku był to odruch lub impuls, który został wykorzystany przez Rosję – ocenia Paweł Kowal w odniesieniu do demonstracji po podwyżkach cen paliw w Kazachstanie. -Należy spodziewać się nowych form integracji Kazachstanu z Rosją. Chodzi też surowce, które eksportuje Kazachstan (to największy eksporter uranu potrzebnego do produkcji paliwa jądrowego – przyp. red.). Być może Rosjanie w negocjacjach z Chinami i Stanami chcieli poprzez interwencję OUBZ zaznaczyć, że Kazachstan to ich pole wpływu. Natomiast, pozytywny jest fakt, że wszystko wydarzyło się na tydzień przed wielką falą dyplomacji z użyciem trzech kanałów komunikacyjnych, które miały być uruchomione w sprawie Ukrainy podczas szczytów USA-Rosja, Rosja-NATO i OBWE. Rosjanie mogli zorientować się, że w sprawie Ukraińców nie pójdzie łatwo, za to Kazachstan jest teraz łatwiejszym celem. Strategicznie jest to fatalny rozwój wypadków, chociaż taktycznie trochę wzmacnia pozycję Zachodu.
Opracował Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Kropla LPG przelała czarę goryczy w Kazachstanie na korzyść Putina