icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Komisja grozi Kremlowi sankcjami pomimo zależności od jego gazu. Będzie szczyt ostatniej szansy?

Komisja Europejska przyznaje, że Europa nie powinna być zależna od gazu rosyjskiego i zapowiada sankcje, które uderzą między innymi w jej eksport węglowodorów na kontynent w razie ataku na Ukrainę. Polska na wniosek Ukrainy zwołuje szczyt OBWE, a Macron proponuje szczyt prezydentów USA i Rosji ostatniej szansy.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej uznała, że rosyjski Gazprom „chce celowo magazynować i dostarczać jak najmniej” gazu do Europy. – Silna Unia Europejska nie może być w takim stopniu zależna od dostawcy surowców, który grozi rozpoczęciem wojny na naszym kontynencie – dodała na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

– Jeśli Władimir Putin rozpocznie wojnę, odpowiemy z pomocą najsilniejszego lewara jaki mamy: sankcji ekonomicznych i finansowych, ponieważ gospodarka Rosji to najsłabsze ogniwo. Sankcje ekonomiczne oznaczałyby, że Rosja zostałaby praktycznie odcięta od międzynarodowych rynków finansowych – powiedziała von der Leyen w telewizji ARD.

Przewodnicząca przyznała, że sankcje objęłyby wszystkie dobra w Rosji, których produkcja wymaga modernizacji, a od których gospodarka rosyjska musi się uniezależnić. Jej zdaniem jest tak w przypadku węglowodorów. Wcześniej w Monachium przyznała, że sankcje europejskie uderzyłyby w sektory energetyki i wysokich technologii Rosji, ale nie zdradziła czy byłyby w nie bezpośrednio wymierzone. USA także zapowiadają sankcje gospodarcze wobec Rosji w razie agresji na Ukrainę. Niemcy będący gospodarzami spornego projektu Nord Stream 2 w Unii Europejskiej przyznają, że jeśli dojdzie do agresji, ten gazociąg nie ruszy do pracy. To jedna z potencjalnych sankcji za atak.

Rosjanie zgromadzili setki tysięcy żołnierzy na granicy Ukrainy, także na południu Białorusi. Amerykanie ostrzegają, że Kreml miał już podjąć decyzję o inwazji, której celem może być Kijów i inne duże miasta Ukrainy. Ukraińcy przekonują, że Rosjanie nie zgromadzili jeszcze grup bojowych niezbędnych do rozpoczęcia inwazji.

Pomimo zapowiedzi Unii Europejskiej i NATO o możliwości wprowadzenia sankcji na energetykę Rosji i nie tylko w razie ataku na Ukrainę, Niemcy oraz Włochy obawiają się takiego rozwiązania, a Rzym opowiada się przeciwko niemu.

Premier Włoch Mario Draghi uznał, że jakiekolwiek sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji nie powinny obejmować dostaw surowców energetycznych. – Rozmawiamy o sankcjach z Unią Europejską i w toku tej dyskusji przedstawiliśmy swe stanowisko, że powinny się one koncentrować na wąskich sektorach bez uwzględniania energetyki – powiedział na konferencji prasowej cytowanej przez Reuters.

Minister finansów Niemiec Christian Lindner powiedział Financial Times, że Rosja zawsze była godnym zaufania dostawcą gazu do Niemiec, nawet w czasie Zimnej Wojny, ale to może się zmienić w razie inwazji na Ukrainę i sankcji wobec niej. – Jeśli spojrzeć na czasy Zimnej wojny, cokolwiek działo się między NATO i Paktem Warszawskim, nigdy napięcia polityczne nie szkodziły współpracy w sektorze energetycznym. Teraz sprawy mogą wyglądać inaczej – ostrzegał Lindner.

– Jestem bardzo za budową terminali LNG w Niemczech i zawsze je popierałem od lat. Jeśli będziemy mieć terminale LNG, będzie jakiś pozytywny owoc tej sytuacji – dodał w rozmowie z Financial Times.

Prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponował, że będzie gospodarzem szczytu prezydentów USA i Rosji na temat architektury bezpieczeństwa w Europie, jeżeli taki ruch pozwoli uniknąć wojny. Ci zgodzili się co do zasady. Nie wiadomo jednak czy i kiedy takie spotkanie może się odbyć. Departament Stanu USA potwierdził, że prezydent Joe Biden jest gotów spotkać się z Władimirem Putinem w celu uniknięcia ataku na Ukrainę.

Polska zwołuje kryzysowe posiedzenie Organizacji Współpracy i Bezpieczeństwa w Europie, której przewodniczy. Posiedzenie Rady Stałej OBWE odbędzie się 21 lutego z udziałem specjalnego przedstawiciela tej organizacji na Ukrainie, Miko Kinnunena. Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau będzie przewodniczył obradom i zostaje do 22 lutego w Brukseli, by wziąć udział w spotkaniu jego odpowiedników europejskich z ministrem resortu zagranicznego Ukrainy Dmytro Kułebą.

Reuters/Kommiersant/Financial Times/Ministerstwo spraw zagranicznych/Wojciech Jakóbik

Komisja Europejska przyznaje, że Europa nie powinna być zależna od gazu rosyjskiego i zapowiada sankcje, które uderzą między innymi w jej eksport węglowodorów na kontynent w razie ataku na Ukrainę. Polska na wniosek Ukrainy zwołuje szczyt OBWE, a Macron proponuje szczyt prezydentów USA i Rosji ostatniej szansy.

Przewodnicząca Komisji Europejskiej uznała, że rosyjski Gazprom „chce celowo magazynować i dostarczać jak najmniej” gazu do Europy. – Silna Unia Europejska nie może być w takim stopniu zależna od dostawcy surowców, który grozi rozpoczęciem wojny na naszym kontynencie – dodała na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

– Jeśli Władimir Putin rozpocznie wojnę, odpowiemy z pomocą najsilniejszego lewara jaki mamy: sankcji ekonomicznych i finansowych, ponieważ gospodarka Rosji to najsłabsze ogniwo. Sankcje ekonomiczne oznaczałyby, że Rosja zostałaby praktycznie odcięta od międzynarodowych rynków finansowych – powiedziała von der Leyen w telewizji ARD.

Przewodnicząca przyznała, że sankcje objęłyby wszystkie dobra w Rosji, których produkcja wymaga modernizacji, a od których gospodarka rosyjska musi się uniezależnić. Jej zdaniem jest tak w przypadku węglowodorów. Wcześniej w Monachium przyznała, że sankcje europejskie uderzyłyby w sektory energetyki i wysokich technologii Rosji, ale nie zdradziła czy byłyby w nie bezpośrednio wymierzone. USA także zapowiadają sankcje gospodarcze wobec Rosji w razie agresji na Ukrainę. Niemcy będący gospodarzami spornego projektu Nord Stream 2 w Unii Europejskiej przyznają, że jeśli dojdzie do agresji, ten gazociąg nie ruszy do pracy. To jedna z potencjalnych sankcji za atak.

Rosjanie zgromadzili setki tysięcy żołnierzy na granicy Ukrainy, także na południu Białorusi. Amerykanie ostrzegają, że Kreml miał już podjąć decyzję o inwazji, której celem może być Kijów i inne duże miasta Ukrainy. Ukraińcy przekonują, że Rosjanie nie zgromadzili jeszcze grup bojowych niezbędnych do rozpoczęcia inwazji.

Pomimo zapowiedzi Unii Europejskiej i NATO o możliwości wprowadzenia sankcji na energetykę Rosji i nie tylko w razie ataku na Ukrainę, Niemcy oraz Włochy obawiają się takiego rozwiązania, a Rzym opowiada się przeciwko niemu.

Premier Włoch Mario Draghi uznał, że jakiekolwiek sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji nie powinny obejmować dostaw surowców energetycznych. – Rozmawiamy o sankcjach z Unią Europejską i w toku tej dyskusji przedstawiliśmy swe stanowisko, że powinny się one koncentrować na wąskich sektorach bez uwzględniania energetyki – powiedział na konferencji prasowej cytowanej przez Reuters.

Minister finansów Niemiec Christian Lindner powiedział Financial Times, że Rosja zawsze była godnym zaufania dostawcą gazu do Niemiec, nawet w czasie Zimnej Wojny, ale to może się zmienić w razie inwazji na Ukrainę i sankcji wobec niej. – Jeśli spojrzeć na czasy Zimnej wojny, cokolwiek działo się między NATO i Paktem Warszawskim, nigdy napięcia polityczne nie szkodziły współpracy w sektorze energetycznym. Teraz sprawy mogą wyglądać inaczej – ostrzegał Lindner.

– Jestem bardzo za budową terminali LNG w Niemczech i zawsze je popierałem od lat. Jeśli będziemy mieć terminale LNG, będzie jakiś pozytywny owoc tej sytuacji – dodał w rozmowie z Financial Times.

Prezydent Francji Emmanuel Macron zaproponował, że będzie gospodarzem szczytu prezydentów USA i Rosji na temat architektury bezpieczeństwa w Europie, jeżeli taki ruch pozwoli uniknąć wojny. Ci zgodzili się co do zasady. Nie wiadomo jednak czy i kiedy takie spotkanie może się odbyć. Departament Stanu USA potwierdził, że prezydent Joe Biden jest gotów spotkać się z Władimirem Putinem w celu uniknięcia ataku na Ukrainę.

Polska zwołuje kryzysowe posiedzenie Organizacji Współpracy i Bezpieczeństwa w Europie, której przewodniczy. Posiedzenie Rady Stałej OBWE odbędzie się 21 lutego z udziałem specjalnego przedstawiciela tej organizacji na Ukrainie, Miko Kinnunena. Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau będzie przewodniczył obradom i zostaje do 22 lutego w Brukseli, by wziąć udział w spotkaniu jego odpowiedników europejskich z ministrem resortu zagranicznego Ukrainy Dmytro Kułebą.

Reuters/Kommiersant/Financial Times/Ministerstwo spraw zagranicznych/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły