icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Traczyk: Podejście Niemiec do Rosji uległo zmianie strategicznej (ROZMOWA)

Niemcy nie będą podejmować raptownych decyzji związanych z embargiem na surowce energetyczne z Rosji, ale długofalowo chcą porzucić rosyjski import nośników energii – mówi Adam Traczyk, prezes think-tanku GlobalLabPL w rozmowie z BiznesAlert.pl. 

BiznesAlert.pl: Inwazja Rosji na Ukrainę zapoczątkowała pewne zmiany w postrzeganiu Rosji przez jej zachodnich partnerów. Jest to o tyle interesujące, że wcześniej, pomimo różnych agresywnych działań, taka refleksja nie przychodziła. Co się stało, w kontekście Niemiec, że mówi się o rewizji podejścia do Rosji?

Adam Traczyk: Podejście Niemiec do Rosji nie zmieniało się przez lata dlatego, że Niemcy potrafili sobie agresywne działania Rosji zracjonalizować, robiąc jednocześnie rachunek zysków i strat, który wychodził im na plus przy założeniu, że Rosja pozostanie przewidywalnym partnerem w innych sferach, głównie gospodarczych. Rosja łamała zasady, ale w oczach Berlina nie na tyle, aby stanowiły dla Niemiec powód, aby wstrzymywać współpracę. Przykładem tego podejścia była aneksja Krymu czy zajęcie Donbasu, które Niemcy oczywiście potępiły i poparły sankcje unijne, ale koniec końców uznawali, że nie warto iść na pełną konfrontację. Do tego w dyskursie niemieckim zawsze znalazły się głosy, które mówiły, że Rosjanie rzeczywiście mogą mieć historyczne, uzasadnione pretensje. Teraz, po inwazji, nie potrafią już sobie tego ruchu zracjonalizować. Rosja straciła status racjonalnego, przewidywalnego partnera, co jest przyczynkiem do wielu zmian w niemieckiej polityce o charakterze strategicznym. Te zmiany nie wejdą od razu, bo Niemcy są zbyt dużym okrętem, aby dokonać nagłego zwrotu, ale strategiczne decyzje na mostku już zapadają.

A gdzie są teraz ci prorosyjscy politycy niemieccy i co mówią? Chodzi o tych, którzy nie ukrywali sympatii do Rosji pomimo tego wszystkiego co się dzieje. 

W Niemczech jest kilka kategorii tych polityków prorosyjskich. Część z nich była prorosyjska ze względu na zbieżność poglądów z tymi panującymi na kremlowskiej wierchuszce. Tutaj prym wiodą politycy skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec, których łączy z Putinem wyznawany światopogląd. Wśród polityków lewicowej Die Linke powszechna była z kolei akceptacja dla imperialnej pozycji Rosji skryta za argumentami o osaczaniu Rosji przez Zachód i wynikające z tego przyzwolenie na agresywną politykę Moskwy. Część polityków Die Linke przyznała się do błędnej oceny Putina, część trwa na dawnych pozycjach, odmawiając Ukrainie prawa do decydowania o swoim losie. To są jednak politycy, którzy nie mają realnej władzy.

Następna grupa polityków kojarzonych jako prorosyjskich na niemieckiej scenie politycznej to ci, którzy mają lub mieli realną władzę. Takim przykładem jest Manuela Schwesig, czyli premier landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, która wsławiła się silną obroną projektu Nord Stream 2. Ona jednak jest polityczką bardzo pragmatyczną, mającą jednocześnie ambicje polityczne na wyższym szczeblu, więc dokonała szybkiego zwrotu po rosyjskiej agresji i wezwała do rozwiązania fundacji, która pomagała Gazpromowi omijać sankcje amerykańskie, a sama ją przecież zakładała. Ona jest reprezentantką niemałej grupy polityków, którzy podchodzili do Rosji zbyt pragmatycznie, bagatelizując wszystkie ostrzeżenia i skupiając się na zyskach ekonomicznych. Oni teraz rewidują swoje stanowisko, jest jednak też np. premier Saksonii Michael Kretschmer, który nadal przyjmuje pobłażliwe wobec Rosji stanowisko. Należy pamiętać, że Saksonia to region w Niemczech, gdzie prorosyjskie sympatie i populizm, szczególnie prawicowy, są najsilniejsze. Jednak dla głównego nurtu polityków niemieckich wcześniejsze pobłażliwe postawy wobec Rosji stały się źródłem wstydu lub refleksji.

W Niemczech mówi się o zmianie także w dziedzinie energetyki. Na ile jest to zmiana stała, a na ile tymczasowa?

Niemcy nie chcą reagować gwałtownie. Nie chcą od razu odstawiać surowców rosyjskich, bojąc się, że wpędzą swoją gospodarkę w tarapaty. To stanowisko może się zmienić, bo społeczeństwo niemieckie w większości popiera wprowadzenie embarga na surowce z Rosji. Być może rząd federalny zbytnio obawia się reakcji społeczeństwa.

Jednocześnie Berlin wdraża kilka decyzji o charakterze strategicznym, które długofalowo mają doprowadzić do zniwelowania zależności od surowców rosyjskich. Widać dużą determinację przy projekcie budowy terminala LNG, którego finansowania w 50 procentach podjął się niemiecki państwowy bank rozwoju. To jest mocny sygnał.

Warto pamiętać, że wcześniej rząd w Berlinie był niechętny w stosunku do LNG. Donald Trump naciskał na Niemców, ci z kolei opierali się, spychając ewentualną budowę na sektor prywatny. Teraz jest inaczej i państwo chętnie wesprze inwestycję. Niemcy chcą przyśpieszyć transformację energetyczną, tak aby całkowicie odciąć się od złóż kopalnych. Na poziomie taktycznym, Niemcy w dalszym ciągu będą ostrożni i nie będą forsować radykalnych ruchów, z embargiem na rosyjskie surowce energetyczne na czele, ale zwrot strategiczny się dokonuje.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Ukraina do Niemiec: gaz i ropa z Rosji są nasycone naszą krwią

Niemcy nie będą podejmować raptownych decyzji związanych z embargiem na surowce energetyczne z Rosji, ale długofalowo chcą porzucić rosyjski import nośników energii – mówi Adam Traczyk, prezes think-tanku GlobalLabPL w rozmowie z BiznesAlert.pl. 

BiznesAlert.pl: Inwazja Rosji na Ukrainę zapoczątkowała pewne zmiany w postrzeganiu Rosji przez jej zachodnich partnerów. Jest to o tyle interesujące, że wcześniej, pomimo różnych agresywnych działań, taka refleksja nie przychodziła. Co się stało, w kontekście Niemiec, że mówi się o rewizji podejścia do Rosji?

Adam Traczyk: Podejście Niemiec do Rosji nie zmieniało się przez lata dlatego, że Niemcy potrafili sobie agresywne działania Rosji zracjonalizować, robiąc jednocześnie rachunek zysków i strat, który wychodził im na plus przy założeniu, że Rosja pozostanie przewidywalnym partnerem w innych sferach, głównie gospodarczych. Rosja łamała zasady, ale w oczach Berlina nie na tyle, aby stanowiły dla Niemiec powód, aby wstrzymywać współpracę. Przykładem tego podejścia była aneksja Krymu czy zajęcie Donbasu, które Niemcy oczywiście potępiły i poparły sankcje unijne, ale koniec końców uznawali, że nie warto iść na pełną konfrontację. Do tego w dyskursie niemieckim zawsze znalazły się głosy, które mówiły, że Rosjanie rzeczywiście mogą mieć historyczne, uzasadnione pretensje. Teraz, po inwazji, nie potrafią już sobie tego ruchu zracjonalizować. Rosja straciła status racjonalnego, przewidywalnego partnera, co jest przyczynkiem do wielu zmian w niemieckiej polityce o charakterze strategicznym. Te zmiany nie wejdą od razu, bo Niemcy są zbyt dużym okrętem, aby dokonać nagłego zwrotu, ale strategiczne decyzje na mostku już zapadają.

A gdzie są teraz ci prorosyjscy politycy niemieccy i co mówią? Chodzi o tych, którzy nie ukrywali sympatii do Rosji pomimo tego wszystkiego co się dzieje. 

W Niemczech jest kilka kategorii tych polityków prorosyjskich. Część z nich była prorosyjska ze względu na zbieżność poglądów z tymi panującymi na kremlowskiej wierchuszce. Tutaj prym wiodą politycy skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec, których łączy z Putinem wyznawany światopogląd. Wśród polityków lewicowej Die Linke powszechna była z kolei akceptacja dla imperialnej pozycji Rosji skryta za argumentami o osaczaniu Rosji przez Zachód i wynikające z tego przyzwolenie na agresywną politykę Moskwy. Część polityków Die Linke przyznała się do błędnej oceny Putina, część trwa na dawnych pozycjach, odmawiając Ukrainie prawa do decydowania o swoim losie. To są jednak politycy, którzy nie mają realnej władzy.

Następna grupa polityków kojarzonych jako prorosyjskich na niemieckiej scenie politycznej to ci, którzy mają lub mieli realną władzę. Takim przykładem jest Manuela Schwesig, czyli premier landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, która wsławiła się silną obroną projektu Nord Stream 2. Ona jednak jest polityczką bardzo pragmatyczną, mającą jednocześnie ambicje polityczne na wyższym szczeblu, więc dokonała szybkiego zwrotu po rosyjskiej agresji i wezwała do rozwiązania fundacji, która pomagała Gazpromowi omijać sankcje amerykańskie, a sama ją przecież zakładała. Ona jest reprezentantką niemałej grupy polityków, którzy podchodzili do Rosji zbyt pragmatycznie, bagatelizując wszystkie ostrzeżenia i skupiając się na zyskach ekonomicznych. Oni teraz rewidują swoje stanowisko, jest jednak też np. premier Saksonii Michael Kretschmer, który nadal przyjmuje pobłażliwe wobec Rosji stanowisko. Należy pamiętać, że Saksonia to region w Niemczech, gdzie prorosyjskie sympatie i populizm, szczególnie prawicowy, są najsilniejsze. Jednak dla głównego nurtu polityków niemieckich wcześniejsze pobłażliwe postawy wobec Rosji stały się źródłem wstydu lub refleksji.

W Niemczech mówi się o zmianie także w dziedzinie energetyki. Na ile jest to zmiana stała, a na ile tymczasowa?

Niemcy nie chcą reagować gwałtownie. Nie chcą od razu odstawiać surowców rosyjskich, bojąc się, że wpędzą swoją gospodarkę w tarapaty. To stanowisko może się zmienić, bo społeczeństwo niemieckie w większości popiera wprowadzenie embarga na surowce z Rosji. Być może rząd federalny zbytnio obawia się reakcji społeczeństwa.

Jednocześnie Berlin wdraża kilka decyzji o charakterze strategicznym, które długofalowo mają doprowadzić do zniwelowania zależności od surowców rosyjskich. Widać dużą determinację przy projekcie budowy terminala LNG, którego finansowania w 50 procentach podjął się niemiecki państwowy bank rozwoju. To jest mocny sygnał.

Warto pamiętać, że wcześniej rząd w Berlinie był niechętny w stosunku do LNG. Donald Trump naciskał na Niemców, ci z kolei opierali się, spychając ewentualną budowę na sektor prywatny. Teraz jest inaczej i państwo chętnie wesprze inwestycję. Niemcy chcą przyśpieszyć transformację energetyczną, tak aby całkowicie odciąć się od złóż kopalnych. Na poziomie taktycznym, Niemcy w dalszym ciągu będą ostrożni i nie będą forsować radykalnych ruchów, z embargiem na rosyjskie surowce energetyczne na czele, ale zwrot strategiczny się dokonuje.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Ukraina do Niemiec: gaz i ropa z Rosji są nasycone naszą krwią

Najnowsze artykuły