Politycy krajów porozumienia naftowego OPEC+ odmówili dodatkowego zwiększenia podaży ropy na rynku zasłaniając się chęcią unikania polityki, więc USA rozważają emisję z rezerw do 180 mln baryłek ropy w nadchodzących miesiącach. Międzynarodowa Agencja Energii rozważy skoordynowaną akcję na Zachodzie.
Byłaby to trzecia emisja z rezerw amerykańskich w ostatnim półroczu w odpowiedzi na kryzys energetyczny i rekordowe ceny paliw na świecie. Ceny te wzrosły dodatkowo przez atak Rosji na Ukrainę sięgając prawie 140 dolarów za baryłkę Brent. Obecnie spadły do okolic 100 dolarów.
Kraje porozumienia naftowego OPEC+ to między innymi Arabia Saudyjska i Rosja, które odmawiają wciąż zwiększenia planu wydobycia. Zakłada on redukcję cięć wprowadzonych w czasie kryzysu cen ropy o 400 tysięcy baryłek miesięcznie. Nowy sposób wyliczania kwot krajowych spowoduje, że ta ilość może być nieco większa w kwietniu. OPEC+ będzie obradować 31 marca, ale Połączona Komisja Techniczna JTC zaleciła utrzymanie obecnej polityki.
Dodatkowa podaż ropy byłaby istotna także ze względu na sankcje zachodnie wobec Rosji, które mogą objąć dostawy tego paliwa, a część krajów jak Polska i Niemcy deklarują już teraz porzucenie go do końca roku. Międzynarodowa Agencja Energii ma obradować pierwszego kwietnia na spotkaniu kryzysowym poświęconym bezpieczeństwu dostaw i ewentualnej koordynacji uwalniania rezerw. OPEC+ jest na tyle skonfliktowane z MAE, że zamierza poszerzyć źródła danych o rynku ropy i sięgnąć po inne agencje poza tą: między innymi Energy Intelligence, Rystad i Wood Mackenzie.
Reuters/Energy Intelligence/Wojciech Jakóbik