Od środowego popołudnia Łeba została odcięta od dostaw gazu, który dostarczała do miasta firma Novatek Green Energy, objęta polskimi sankcjami. Mieszkańcy Łeby i prowadzący w mieście działalność gospodarczą, z którymi rozmawiała PAP, liczą na przywrócenie dostaw jeszcze przed majówką.
– W mieszkaniu jest zimno, nie mam też ciepłej wody, ani się umyć, ani sobie czegoś ugotować. I to stało się tak nagle, wczoraj po południu. Bez żadnej zapowiedzi. Sama zadzwoniłam do gminy, żeby się czegoś dowiedzieć. I już wiem, że gmina czeka na gaz tak samo jak ja. To wina Putina – powiedziała PAP pani Zofia, mieszkanka jednego z bloków w Łebie.
Z kolei właściciel pensjonatu w nadmorskiej Łeby ma nadzieję, że dostawy gazu zostaną wznowione przed majówką, która zwykle otwiera sezon turystyczny. – Jestem ciągle przy telefonie i czekam na jakieś pozytywne wieści z gminy. Śledzę ogólnopolskie wiadomości. Jeśli do jutra gazu nie będzie, to będę musiał odwoływać rezerwacje. Przecież nie przyjmę gości do zimnych pokoi i bez ciepłej wody. Jestem w kropce. Dobrze, że nie brałem zaliczek – powiedział przedsiębiorca.
Dzieci wychodzące w czwartek po skończonych lekcjach ze szkoły podstawowej nie skarżyły się na niską temperaturę w klasach. – Córka nie mówiła, że jej było zimno, nie mniej jednak my rodzice liczymy na to, że po majówce będzie już normalnie – skwitowała pani Anna.
Jak podał PAP burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński, 27 kwietnia przedstawiciele firmy Novatek Green Energy poinformowali urząd, że zamykają dopływ gazu do Łeby w związku z objęciem jej sankcjami. Zaznaczył, że jeszcze w czwartek, po wideokonferencji z MSWiA, w której udział wzięli wojewódzki sztab kryzysowy i wojewoda, otrzymał informacje, że zostaną podjęte stosowne decyzje w celu przywrócenia gazu do miejscowości Łeba.
Zaznaczył, że miasto jest w niekomfortowej sytuacji, bo „cały majątek, czyli ok. 40 km sieci gazowniczej na terenie miasta Łeby oraz wszystkie urządzenia są własnością firmy Novatek. – Novatek kupił całą instalację od firmy Amber Gaz z Koszalina. To było jakoś w 2016-2017 roku i my się staliśmy zakładnikami takiej sytuacji. Nie miałem na to wpływu – podkreślił burmistrz Łeby.
Z jego nieoficjalnych informacji, które przekazał PAP, wynikało, że to polskie spółki gazownicze przejmą zarządzanie siecią i dostawy gazu. Strzechmiński wskazywał, że mogłoby to się stać w ciągu dwóch dni. Bez ogrzewania i w części także bez ciepłej wody pozostaje 80 procent budynków w Łebie. – To są obiekty użyteczności publicznej – szkoła, urząd, biblioteka, ośrodek zdrowia, straż pożarna. Ponadto od gazu odcięta została bardzo duża grupa prowadzących działalność gospodarczą, w tym pensjonaty i hotele, a także osoby fizyczne – powiedział Strzechmiński.
Firma Novatek Green Energy, która została objęta polskimi sankcjami, wstrzymała dostawy gazu do kilkunastu gmin w kraju. Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik zapowiedział w czwartek, że premier Mateusz Morawiecki wyda decyzję na podstawie ustaw o zarządzaniu kryzysowym, na mocy których polskie firmy przejmą instalacje gazowe w gminach, w których była ona w rękach rosyjskich firm; to z kolei przywróci dostawę gazu w tych gminach.
Szef MSWiA Mariusz Kamiński poinformował we wtorek o opublikowaniu w Biuletynie Informacji Publicznej MSWiA tzw. listy sankcyjnej. Jej utworzenie umożliwiła specustawa, która 15 kwietnia została opublikowana w Dzienniku Ustaw. Regulacja wprowadziła m.in. zakaz importu i tranzytu przez Polskę węgla i koksu pochodzącego z Rosji i z Białorusi, a także zamrożenie funduszy i zasobów gospodarczych osób i podmiotów wskazanych na specjalnej liście sankcyjnej.
Wśród 50 podmiotów umieszczonych na liście jest firma Novatek Green Energy Sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie – spółka zależna w grupie kapitałowej Novatek, kontrolowanej przez rosyjski koncern OAO Novatek, drugiego największego producenta gazu ziemnego w Rosji.
Polska Agencja Prasowa/Michał Perzyński