Słowacja podpisała kontrakt na dostawy norweskiego gazu ziemnego, który powinien pokryć około 32 procent rocznego zużycia. – Wczoraj SPP zawarła umowę na dostawę norweskiego gazu do końca przyszłego roku, która obejmuje 32 procent zużycia, a także zawarła umowę na dostawę gazu LNG – powiedział słowacki minister gospodarki Richard Sulík. Część z tego wolumenu może trafiać do Słowacji przez Polskę za pośrednictwem Gazociągu Polska-Słowacja.
LNG dla Słowacji
Według ministra Słowacja od początku czerwca zmniejszyła swoją zależność od rosyjskiego gazu o 65 procent. – To maksimum, jakie można teraz osiągnąć. Pracujemy też nad innymi opcjami, które są, ale jest to też coraz trudniejsze. Jednocześnie kupujemy też cały gaz z Rosji – podkreślił Sulík.
Na Słowację płynie więc znacznie więcej gazu niż ta zużywa, ale resort gospodarki stara się szybko napełnić magazyny. W normalnych warunkach SPP wtłaczałaby codziennie do magazynu nieco ponad cztery miliony metrów sześciennych gazu, obecnie sześć milionów, a w czerwcu ma to być ponad dziewięć milionów m sześc. gazu dziennie. – Jeśli tak się stanie, 10 lipca SPP będzie mieć cały potrzebny gaz w zbiorniku magazynowym na Słowacji przez całą zimę – dodał Sulík.
Roczne zużycie gazu ziemnego na Słowacji wynosi ok. 5,5 mld m sześc. i jak dotąd ponad 85 procent pokrywają dostawy z Rosji. Dywersyfikacja zasobów gazu ziemnego, ale także ropy, stała się priorytetem większości krajów UE po inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę. SPP, która obsługuje prawie 70 procent odbiorców gazu na Słowacji, zdążyła już sprowadzić na Słowację dwa metanowce z USA. Spółka przygotowuje tę transakcję od października ubiegłego roku.
Ta3/Michał Perzyński