icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Niemcy chcą mieć stacjonarny gazoport jak Polska, więc zmieniają przepisy

Regulator niemiecki wyłączył projekt Stade LNG z taryf i regulacji dostępu do sieci na 25 lata aby ułatwić jego uruchomienie w celu zapewnienia gazu spoza Rosji. Niemcy obawiają się, że ograniczone dostawy zostaną zatrzymane. Ogłosili drugi stopień zagrożenia na rynku gazu.

Bundesnetzagentur wyłączyła Hanzeatycki Węzeł Energetyczny Stade LNG z taryf gazowych oraz ograniczeń dostępu do sieci gazowej. Stade LNG ma potencjał dostaw 13,3 mld m sześc. gazu rocznie. Procedura open season pozwalająca zbadać zainteresowanie rynku dostępem do Stade ma ruszyć 16 i potrwać do 29 lipca.

Powód to względy bezpieczeństwa dostaw przytoczone w argumentacji Bundesnetzagentur. Dostawy LNG przez terminal stacjonarny w Stade mają być źródłem dla Niemiec oraz innych krajów regionu niczym terminal polski w Świnoujściu, który pracuje od 2015 roku. Oprócz tego Niemcy chcą sprowadzić do czterech pływających gazoportów, czyli statków FSRU, a pierwszy w lutym 2023 roku. Polacy również chcą mieć FSRU w Zatoce Gdańskiej w 2025-28 roku z opcją sprowadzenia drugiego w razie zainteresowania sąsiadów z Południa.

Przyspieszenie projektów gazowych jest niezbędne wobec konsekwentnego ograniczenia dostaw gazu z Rosji do Europy, zależnej od tego źródła w 40 procentach w 2021 roku. Niemcy zostali dotknięci ograniczeniem dostaw przez Nord Stream 1 tłumaczonym sankcjami, ale nie uznają takiej interpretacji. To i wcześniejsze ograniczenia dostaw do Europy skłoniły ich do ogłoszenia pierwszego a potem drugiego stopnia zagrożenia na rynku gazu wzywającego użytkowników do ograniczenia poboru tego paliwa na wypadek kryzysu. Atak Rosji na Ukrainę oraz kryzys energetyczny podsycany przez Gazprom skłoniły kraje Unii Europejskiej do ogłoszenia planu REPowerEU, który zakłada porzucenie gazu rosyjskiego najpóźniej do 2027 roku.

Offshore Energy/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Turbodywersyfikacja wobec inwazji Rosji na Ukrainie (ANALIZA)

Regulator niemiecki wyłączył projekt Stade LNG z taryf i regulacji dostępu do sieci na 25 lata aby ułatwić jego uruchomienie w celu zapewnienia gazu spoza Rosji. Niemcy obawiają się, że ograniczone dostawy zostaną zatrzymane. Ogłosili drugi stopień zagrożenia na rynku gazu.

Bundesnetzagentur wyłączyła Hanzeatycki Węzeł Energetyczny Stade LNG z taryf gazowych oraz ograniczeń dostępu do sieci gazowej. Stade LNG ma potencjał dostaw 13,3 mld m sześc. gazu rocznie. Procedura open season pozwalająca zbadać zainteresowanie rynku dostępem do Stade ma ruszyć 16 i potrwać do 29 lipca.

Powód to względy bezpieczeństwa dostaw przytoczone w argumentacji Bundesnetzagentur. Dostawy LNG przez terminal stacjonarny w Stade mają być źródłem dla Niemiec oraz innych krajów regionu niczym terminal polski w Świnoujściu, który pracuje od 2015 roku. Oprócz tego Niemcy chcą sprowadzić do czterech pływających gazoportów, czyli statków FSRU, a pierwszy w lutym 2023 roku. Polacy również chcą mieć FSRU w Zatoce Gdańskiej w 2025-28 roku z opcją sprowadzenia drugiego w razie zainteresowania sąsiadów z Południa.

Przyspieszenie projektów gazowych jest niezbędne wobec konsekwentnego ograniczenia dostaw gazu z Rosji do Europy, zależnej od tego źródła w 40 procentach w 2021 roku. Niemcy zostali dotknięci ograniczeniem dostaw przez Nord Stream 1 tłumaczonym sankcjami, ale nie uznają takiej interpretacji. To i wcześniejsze ograniczenia dostaw do Europy skłoniły ich do ogłoszenia pierwszego a potem drugiego stopnia zagrożenia na rynku gazu wzywającego użytkowników do ograniczenia poboru tego paliwa na wypadek kryzysu. Atak Rosji na Ukrainę oraz kryzys energetyczny podsycany przez Gazprom skłoniły kraje Unii Europejskiej do ogłoszenia planu REPowerEU, który zakłada porzucenie gazu rosyjskiego najpóźniej do 2027 roku.

Offshore Energy/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Turbodywersyfikacja wobec inwazji Rosji na Ukrainie (ANALIZA)

Najnowsze artykuły