Nowa lista inwestycji w energetyce przedstawiona przez niemieckiego regulatora w ramach scenariuszy rozwoju zakłada 69 nowych jednostek gazowych pomimo kryzysu energetycznego podsycanego przez Rosję.
Scenariusze opublikowane przez Bundesnetzagentur określają trzy możliwe ścieżki rozwoju energetyki do 2037 i 2045 roku. Pierwsza zakłada szybki rozwój wodoru wytwarzanego z pomocą elektrolizy. Dwie pozostałe uwzględniają szybszą elektryfikację. Wszystkie scenariusze zakładają intensywny wzrost zużycia energii.
Wzrost wytwarzania energii z fotowoltaiki ma sięgnąć rocznie średnio 17,9 GW do 2037 roku, a lądowej energetyki wiatrowej o 6,4-6,6 GW. Morska energetyka wiatrowa w Niemczech ma rosnąć o 3 GW rocznie do 2037 roku. Jednakże zanim do tego dojdzie Niemcy zamierzają zainwestować w energetykę gazową i postawić 69 nowych jednostek opalanych gazem w latach 2022-23. Nie przewidują żadnych inwestycji w energetykę jądrową.
Jeden blok gazowy zużywa około miliarda metrów sześciennych gazu rocznie. Niemcy zużywają obecnie około 100 mld m sześc. gazu rocznie, z czego jedna trzecia pochodzi z Rosji. Nowe jednostki gazowe mogą zwiększyć zapotrzebowanie o niecałe 70 mld m sześc. rocznie. Nie jest jasne czy ten cel jest zbieżny z założeniem programu REPowerEU, który zakłada porzucenie gazu z Rosji w Europie do 2027 roku. Niemcy mówią o nawet czterech terminalach LNG, które według szacunków BiznesAlert.pl mogłyby zapewnić 40-50 mld m sześc. gazu rocznie. Pozostałe 20-30 mld m sześc. musiałoby pochodzić z innych źródeł, być może rosyjskich. Plany Niemiec zwiększają zatem ryzyko utrzymania zależności od Rosji, która podsyca obecny kryzys energetyczny, windując ceny gazu.
Jednocześnie Niemcy nie zdecydowały dotąd o utrzymaniu energetyki jądrowej. Posiadają jeszcze trzy działające elektrownie o mocy około 4 GW, które mają zostać odłączone do końca 2022 roku.
Bundesnetzagentur/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Polska bez atomu może potrzebować Nord Stream 2 (ANALIZA)