Przerwa techniczna Nord Stream 1 trwa, tymczasem rosyjski Gazprom grozi Niemcom, że jeśli Siemens nie przekaże dokumentów z naprawy spornej turbiny, mogą być problemy. To może być kolejny pretekst do ograniczenia dostaw gazu do Europy i wywierania nacisku poprzez podsycanie kryzysu energetycznego.
– 15 lipca Gazprom zwrócił się formalnie do Siemensa z prośbą o zapewnienie dokumentów, które biorąc pod uwagę obecny reżim sankcji wprowadzonych przez Kanadę i Unię Europejską, będą niezbędne do przekazania do Rosji turbiny gazowej do tłoczni Portowaja, która jest instalacją o krytycznym znaczeniu dla gazociągu Nord Stream – podał Gazprom. – Nasza firma zwróciła się także formalnie do Grupy Siemens, aby bezwarunkowo wypełniła swe zobowiązania w odniesieniu do utrzymania turbin niezbędnych do w pełni godnej zaufania pracy Nord Stream oraz dostaw gazu do klientów europejskich – dodał.
Niemcy przekonują, że Rosjanie nie potrzebują rzeczonej turbiny do utrzymania dostaw przez Nord Stream 1 ani przekierowania ich na Ukrainę czy inny szlak alternatywny. Tymczasem Rosjanie systematycznie ograniczają dostawy gazu do Europy od wakacji 2021 roku, podsycając kryzys energetyczny. Są oskarżani o wykorzystanie gazu jako broni, by paraliżować wsparcie Zachodu dla Ukrainy zaatakowanej przez Kreml. Kanada ustąpiła Niemcom i zawiesiła sankcje by oddać turbinę Nord Stream 1, ale Rosjanie spierają się dalej, teraz domagając się dokumentów.
Wojciech Jakóbik