Kazatomprom będący największym eksporterem uranu na świecie zamierza rozwijać dostawy z pominięciem Rosji przez napięcia w związku z atakiem na Ukrainę. Ten pierwiastek służy do tworzenia paliwa opalającego elektrownie jądrowe.
Kazachowie słali w świat uran głównie z użyciem szlaku przez port w Petersburgu w Rosji. Jednakże niestabilność polityczna oraz rosnące problemy logistyczne wynikające z sankcji przeciwko Rosjanom za atak na Ukrainę skłoniły Kazatomprom do poszukiwania szlaku alternatywnego.
Chodzi o dostawy przez Morze Kaspijskie realizowane od 2018 roku. – W obliczu obecnej niepewności geopolitycznej Kazatomprom chce rozwinąć istniejące porozumienia przesyłowe z odpowiednimi podmiotami na szlaku transkaspijskim i otrzymał zgodę na dostawy 3500 ton uranu, prosząc o więcej w celu obsłużenia potencjalnego wzrostu dostaw tej firmy oraz jej partnerów – czytamy w komunikacie.
Dostawy uranu do kanadyjskiej firmy Cameco czekają na rozwój szlaku kaspijskiego ze względu na obawy przed wpływem sankcji na bezpieczeństwo szlaku przez Rosję. Kanadyjczycy zatrzymali turbinę Siemensa należącą do rosyjskiego Gazpromu w zgodzie z sankcjami zachodnimi. Zawiesili je na potrzeby dostarczenia tego urządzenia, bo Rosjanie zagrozili ograniczeniem dostaw przez gazociąg Nord Stream 1. Te i tak zostały ograniczone pomimo dostarczenia turbiny.
Kazatomprom nie zmienia celu wydobycia uranu w wysokości 21-22 tysięcy ton uranu pomimo spadku zanotowanego w pierwszej połowie 2022 roku. Ten wynika z wpływu pandemii, który ujawnił się w wynikach po kilku miesiącach ze względu na proces wydobycia przynoszący owoce z opóźnieniem.
Kazachstan prowadzi coraz bardziej asertywną politykę wobec Rosji. Jego prezydent Kasym-Żormat Tokajew odmówił uznania republik marionetkowych na wschodzie Ukrainy i krytykował politykę Kremla. Kazatomprom jest największym producentem uranu na świecie z 12 procentami produkcji globalnej (21 tysięcy ton rocznie).
World Nuclear News/Wojciech Jakóbik