Der Spiegel dotarł do dokumentu rządu niemieckiego, który uznał, że sporny gazociąg Nord Stream 2 nie zagraża bezpieczeństwu dostaw gazu w Europie cztery miesiące przed inwazją Rosji na Ukrainie i już w trakcie kryzysu energetycznego podsycanego przez Gazprom.
Rząd Angeli Merkel, w którym obecny kanclerz Olaf Scholz był jej zastępcą, uznał sporny gazociąg Nord Stream 2 budowany w 2021 roku za niezagrażający bezpieczeństwu dostaw pomimo obaw podnoszonych przez Polskę czy Ukrainę, a także licznych krytyków tego przedsięwzięcia z całego świata.
Dokument z 26 października 2021 roku głosi, że „przyznanie certyfikacji Nord Stream 2 nie podkopuje bezpieczeństwa dostaw gazu w Niemczech ani Unii Europejskiej”. – Ryzyko dla Niemiec oraz rynków sąsiednich z tytułu znacznego ograniczenia bezpieczeństwa dostaw poprzez brak dostaw za pośrednictwem poszczególnych szlaków jest bardzo ograniczone – czytamy dalej w dokumencie.
Tymczasem jeszcze od wakacji 2021 roku Rosjanie zaczęli ograniczać podaż gazu w Europie, między innymi uniemożliwiając uzupełnienie zapasów w magazynach pod kontrolą Gazpromu w Austrii oraz Niemczech. Problemy z zakupem gazu z innych kierunków zmusiły Niemcy do subsydiów wartych 200 mld euro w celu ratowania gospodarstw domowych przed kryzysem energetycznym trwającym w całej Europie. Ocena z października oceniła ryzyko zatrzymania dostaw gazu z Rosji jako bardzo małe. Obecnie nie ma dostaw przez Nord Stream 1 z Rosji do Niemiec ani przez Gazociąg Jamalski przez Polskę wskutek pretekstów po stronie Gazpromu. Dostawy przez Ukrainę są minimalne. Jedyny szlak wykorzystywany w pełni ciągnie się przez Turcję i gazociąg Turkish Stream.
Nord Stream 2 nie uzyskał certyfikacji po tym, jak Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainie w lutym 2022 roku, cztery miesiące po nietrafionej ocenie rządu niemieckiego. – Dostawy gazu ze Związku Sowieckiego a potem Rosji do Niemiec były godne zaufania i zgodne z kontraktami przez dekady, nawet w czasach napięcia politycznego – czytamy w tym dokumencie. Zakłada on, że Rosjanie nie naruszają warunków kontraktowych, co jednak uczynili po ataku na Ukrainę zatrzymując dostawy do Bułgarii i Polski pod pretekstem sporu o płatność w rublach.
Tymczasem kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził 12 października, że „zawsze wiedział” iż Rosja może użyć surowców jako broni. Chociaż był zwolennikiem terminalu LNG w Hamburgu, to nie wyrażał się krytycznie o Nord Stream 2 będąc w rządzie Merkel. Ocena cytowana przez Der Spiegel została wykonana przez ministra gospodarki Petera Altmaiera z SPD, partii kanclerza Scholza.
Politico/Wojciech Jakóbik