– Zamierzamy działać bardziej efektywnie niż dotychczas, bo takie działania wymusza na nas wolnokonkurencyjny rynek – deklaruje w wywiadzie dla poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” p.o. prezesa PGNiG Jerzy Kurella. Jak wskazuje, Grupa musi się zmierzyć z rzeczywistą, a nie udawaną konkurencją, w związku z czym niezbędne staje się ponowne określenie priorytetów oraz stabilizacja.
– Za kilka tygodni przedstawimy aktualizację krótkoterminowej strategii, w której przedstawimy najważniejsze dla nas cele. Nie będzie to rewolucja, ale inne rozłożenie akcentów – mówi Kurella.
Prezes przypomina, że spółka skierowała do europejskich i amerykańskich firm, mających koncesje w Polsce, propozycję wymiany informacji o wynikach dotychczasowych prac poszukiwawczych na zasadzie wzajemności.
– Takie wspólne działanie wszystkim się opłaci. Przecież my tak naprawdę nie konkurujemy ze sobą. Jeśli ktoś wie, że na danym obszarze koncesyjnym nie ma szans na odkrycie gazu, to po co inna firma ma ponosić zbędne koszty? Z drugiej strony, jeśli jest jakiś obszar wyjątkowo perspektywiczny, to wszyscy możemy na nim zintensyfikować poszukiwania w ramach własnych koncesji lub nawet zawrzeć jakąś formę sojuszu w zakresie wspólnych poszukiwań, czy – w konsekwencji – wspólnej eksploatacji – wyjaśnia Jerzy Kurella.
Odnosząc się do potencjalnych kierunków zagranicznej ekspansji PGNiG, prezes wskazuje, że z jego punktu widzenia lepsze są inwestycje w państwach stabilnych politycznie i gospodarczo – nawet na mniejszą skalę – niż w krajach, gdzie szansom na większy zysk towarzyszy niewspółmiernie wyższe ryzyko.
– Zastanawiamy się na inwestycjami związanymi z zakupem udziałów w koncesjach zlokalizowanych w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej. W tym drugim przypadku najbardziej zależałoby nam na pozyskaniu koncesji łupkowych – mówi Kurella.