Na łamach „Foreign Affairs” kanclerz Niemiec Olaf Scholz pisze o koncepcji „Zeintenwende”, czyli zmianie czasów, która miała nadejść po agresji Rosji na Ukrainę. Zmianę w myśleniu Berlina przyniosły m.in. sabotaże gazociągów Nord Stream 1 i Nord Stream 2 we wrześniu.
Olaf Scholz o Zeitenwende w energetyce
Kanclerz Niemiec pisze, że „wojna Rosji (z Ukrainą – przyp. red.) nie tylko zjednoczyła UE, NATO i G7 w opozycji do jej agresji, ale jest także katalizatorem zmian w polityce gospodarczej i energetycznej, które w dłuższej perspektywie zaszkodzą Rosji i przyspieszą już rozpoczęte istotne przejście na czystą energię”. – Tuż po objęciu urzędu kanclerza Niemiec w grudniu 2021 roku zapytałem moich doradców, czy mamy plan na wypadek, gdyby Rosja zdecydowała się wstrzymać dostawy gazu do Europy. Odpowiedź brzmiała: nie, mimo że staliśmy się niebezpiecznie uzależnieni od dostaw rosyjskiego gazu. Od razu zaczęliśmy przygotowywać się na najgorszy scenariusz. Na kilka dni przed całkowitą inwazją Rosji na Ukrainę Niemcy zawiesiły certyfikację gazociągu Nord Stream 2, który miał znacząco zwiększyć dostawy rosyjskiego gazu do Europy. W lutym 2022 roku istniały już plany importu skroplonego gazu ziemnego z rynku globalnego poza Europą, a w najbliższych miesiącach pierwsze pływające terminale LNG zostaną oddane do użytku na niemieckim wybrzeżu – pisze Scholz.
Polityk przypomina, że najgorszy scenariusz wkrótce się zmaterializował, gdy Putin zdecydował się użyć energetyki jako broni, odcinając dostawy do Niemiec i reszty Europy. – Ale obecnie Niemcy całkowicie wycofały się z importu rosyjskiego węgla, a import rosyjskiej ropy do UE wkrótce się skończy. Wyciągnęliśmy wnioski: bezpieczeństwo Europy zależy od dywersyfikacji dostawców energii i szlaków przesyłowych oraz od inwestowania w niezależność energetyczną. We wrześniu uświadomił nam to sabotaż na gazociągach Nord Stream 1 i 2 – napisał.
– Aby zaradzić potencjalnym niedoborom energii w Niemczech i całej Europie, mój rząd tymczasowo przywraca do sieci elektrownie węglowe i pozwala niemieckim elektrowniom jądrowym działać dłużej niż pierwotnie planowano. Nakazaliśmy również, aby prywatne magazyny gazu spełniały coraz wyższe minimalne poziomy napełnienia. Dziś są one całkowicie zapełnione, podczas gdy poziom w zeszłym roku o tej porze był wyjątkowo niski. Inwazja Rosji na Ukrainę pokazała nam, że realizacja tych ambitnych celów jest konieczna także dla obrony naszego bezpieczeństwa i niepodległości, a także bezpieczeństwa i niepodległości Europy. Odejście od paliw kopalnych zwiększy zapotrzebowanie na energię elektryczną i zielony wodór, a Niemcy przygotowują się do tego, znacznie przyspieszając przejście na odnawialne źródła energii, takie jak energia wiatrowa i słoneczna. Nasze cele są jasne: do 2030 roku co najmniej 80 procent energii elektrycznej zużywanej przez Niemców będzie pochodzić ze źródeł odnawialnych, a do 2045 roku Niemcy osiągną zerową emisję gazów cieplarnianych netto, czyli neutralność klimatyczną – pisze kanclerz Niemiec.
Opracował Michał Perzyński