Czy elektrownie wodne będą płacić za wodę?

26 maja 2015, 12:30 Energetyka

KOMENTARZ

Ewa Malicka

Wiceprezeska Zarządu TRMEW

Podczas prac Stałego Komitetu Rady Ministrów nad opublikowanym 30 grudnia 2014 r. projektem ustawy Prawo wodne zostały ogłoszone aż cztery nowe wersje tekstu ustawy. Pomimo tego, że w trakcie konsultacji społecznych branża hydroenergetyczna bardzo silnie akcentowała sprzeciw wobec wprowadzenia  opłat za wodę wykorzystywaną przez elektrownie wodne, w nowych wersjach projektu nie zrezygnowano z tego zapisu. Kwestia opłat pozostaje także rozbieżnością pomiędzy ministerstwami Środowiska i  Skarbu Państwa.

W kwietniu i maju br., mniej więcej co dwa tygodnie, na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawiała się nowa wersja projektu ustawy Prawo wodne. W  trakcie obrad Stałego Komitetu Rady Ministrów uwagi do projektu zgłaszały m.in. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (nieprzychylne planowanej likwidacji urzędów żeglugi śródlądowej), Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (przeciwne wprowadzeniu opłat za pobór wód na potrzeby nawadniania użytków rolnych) oraz Ministerstwo Gospodarki i Ministerstwo Skarbu Państwa . Te ostatnie wypowiadały się m.in. w sprawie planowanego zniesienia zwolnień z opłat za pobór wód na potrzeby energetyki wodnej oraz energetyki klasycznej.

Ministerstwo Gospodarki, choć w swoim generalnym stanowisku podkreślało brak zasadności obligatoryjnej likwidacji zwolnień z opłat za pobór wody przez sektor energetyczny, to jednak „w duchu wypracowania kompromisowego podejścia” podjęło dyskusję na temat stawek opłat. Resort gospodarki zażądał obniżenia zaproponowanych przez Ministerstwo Środowiska maksymalnych wysokości stawek oraz umieszczenia oczekiwanych (a nie wyłącznie maksymalnych) stawek w ustawie, nie zaś jedynie w rozporządzeniu, jak planował Minister Środowiska. Ministerstwo Gospodarki wnioskowało także o wprowadzenie w ustawie rozwiązań gwarantujących, że należne opłaty za pobór wody na cele energetyczne zostaną pomniejszone o kwotę wydatków poniesionych przez sektor na cele związane z utrzymywaniem wód oraz inwestycjami służącymi poprawie jakości wód i ekosystemów wodnych. Wniosek ten jednak został odrzucony przez Ministerstwo Środowiska. Bardziej zdecydowany sprzeciw wobec planowanych opłat za wodę w hydroenergetyce wyraziło Ministerstwo Skarbu Państwa. W piśmie z 6 maja 2015 Minister Skarbu Państwa podkreślał, iż „wprowadzenie opłat za pobór wód na potrzeby energetyki spowoduje znaczne obciążenie finansowe producentów energii i w konsekwencji wpłynie negatywnie na sektor energetyczny”. W piśmie czytamy też, że zdaniem Ministra, wzrost kosztów operacyjnych związanych z nałożeniem nowych obowiązków finansowych, który może doprowadzić do trwałej utraty rentowności jednostek energetyki wodnej i konwencjonalnej, stanowi zagrożenie z punktu widzenia zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii, ochrony środowiska oraz obowiązków nałożonych na Polskę w zakresie uzyskania określonej ilości energii z OZE. Minister Skarbu zauważa również, że ewentualna likwidacja obiektów energetyki wodnej i konwencjonalnej przełoży się na mniejsze wpływy do budżetu państwa i samorządów z tytułu opłat koncesyjnych, podatków i innych danin publicznych.

Równolegle z polemiką prowadzoną przez ministerstwa, w nowych wersjach ustawy pojawiły się pierwsze propozycje stawek opłat. Przypomnijmy, że projekt ustawy opublikowany w grudniu 2014 nie zawierał stawek, a jedynie wskazywał na sposób naliczania opłaty. Ustawodawca planował naliczanie opłat proporcjonalnie do mocy hydrozespołu. Wersja projektu ustawy opublikowana 1 kwietnia br. nadal nie zawierała stawek, ale wprowadzono nowy, w opinii TRMEW znacznie lepszy, system naliczania opłat, uzależniając wysokość należności od ilości wyprodukowanej energii (stawka za MWh).  W projekcie z 14 kwietnia po raz pierwszy pojawiła się wartość stawki. Projekt zakładał, że  maksymalna stawka opłaty za wodę będzie wynosić 2,4 zł za 1 MWh wyprodukowanej energii elektrycznej w obiekcie energetyki wodnej. W opublikowanym wraz z projektem ustawy dokumencie pt. „Zniesienie zwolnień z opłat za pobór wód – szacowane skutki finansowe” pojawiła się natomiast informacja o planowanych bieżących stawkach opłat, które  miałby się wahać od 0,8 zł do 2,40 zł za MWh. Po wspomnianej powyżej interwencji Ministerstwa Gospodarki, 12 maja pojawiły się kolejne nowości. Zlikwidowano nieścisłości w zapisach grożące naliczaniem podwójnych opłat (za MWh energii i za metry sześcienne wody)  oraz obniżono maksymalną stawkę z 2,4 do 1,2 zł za 1 MWh. Można się zatem domyślać, że stawka maksymalna ma być jednocześnie stawką bieżącą. W tym miejscu warto wyjaśnić, że regulacje samej ustawy  Prawo wodne nie będą ustanawiać opłat. Ustawa w nowym kształcie ma wprowadzić zmiany w ustawie Prawo ochrony środowiska, polegające na likwidacji zawartego tam zwolnienia z opłat za pobór wód na potrzeby energetyki wodnej (art. 294 punkt 2 Prawo ochrony środowiska ). Z perspektywy potencjalnych płatników ważny jest fakt, że Prawo ochrony środowiska zawiera zwolnienie z obowiązku uiszczania opłat z tytułu korzystania ze środowiska (a do takich mają należeć opłaty za wodę),  których roczna wysokość nie przekracza 800 zł (art. 289 ust. 1 POŚ). Przy stawce 1,2 zł/MWh opłaty nie byłyby zatem pobierane w przypadku elektrowni, które w ciągu roku wytworzą mniej niż 667 MWh. Można więc przyjąć, że za wodę nie płaciłyby elektrownie, których moc nie przekracza 120-160 kW.

Polemika sektora hydroenergetycznego z Ministerstwem Środowiska w sprawie opłat za wodę trwa od dawna. Koronnym argumentem Ministerstwa uzasadniającym konieczność wprowadzenia opłat, jak również przeprowadzenia całej reformy gospodarki wodnej było domniemane zagrożenie wstrzymania dofinansowania gospodarki wodnej ze środków unijnych w przypadku nieuchwalenia nowej ustawy w proponowanym kształcie. W tej sprawie  Sekcja Pracowników Gospodarki Wodnej NSZZ „Solidarność” złożyła zapytanie do George’a  Kremlisa, wysokiego urzędnika Komisji Europejskiej, odpowiedzialnego za pilotowanie wdrożenia dyrektyw wodnych m.in. w Polsce. Otrzymana odpowiedź jednoznacznie wskazuje, że nie ma związku pomiędzy dofinansowaniem a reformą. Czy zatem opłaty za wodę są rzeczywiście konieczne?