Niemcy wspierają Ukrainę, ale boją się trzeciej wojny światowej, a czas ucieka

30 stycznia 2023, 06:30 Alert

– Żaden kraj nie wspiera Ukrainy bardziej niż Niemcy – podkreślił Olaf Scholz podczas wizyty w Chile, choć jego kraj obawia się eskalacji NATO-Rosja grożącej trzecią Wojną Światową. Wall Street Journal ostrzega, że Ukraińcom kończy się czas, bo Rosja toczy wojnę na wyniszczenie. Mają trwać rozmowy o przekazaniu myśliwców nad Dniepr.

Olaf Scholz i Wołodymyr Zełeński. Fot. Bundesregierung
Olaf Scholz i Wołodymyr Zełeński. Fot. Bundesregierung

– Przyczyniliśmy się do tego, aby nie doszło do eskalacji konfliktu, ponieważ miałoby to poważne konsekwencje dla całego świata, na przykład doprowadziłoby do wojny między Rosją a państwami NATO (…) Dołożyliśmy wszelkich starań, jak dotąd nam się to udawało i nadal będziemy to robić – powiedział szef niemieckiego rządu w Santiago de Chile cytowany przez Polską Agencję Prasową. Tymczasem przedstawiciele Zachodu obawiają się, że Putin, który jest gotów mobilizować kolejne zasoby ludzkie i materialne, może zyskać przewagę w wojnie na wyniszczenie.

– Żaden kraj nie wspiera Ukrainy bardziej niż Niemcy – podkreślił Olaf Scholz. – Chodzi o wspieranie Ukrainy, o poważną debatę, aby podjąć decyzje, które należy podjąć, i nie powinno to być licytacją, kto wysyła najwięcej broni – przekonywał Scholz.

Tymczasem według Wall Street Journal trwa rosyjska wojna na wyniszczenie, którą Ukraińcy mogą przegrać, jeśli nie otrzymają więcej sprzętu. Amerykański dziennik zauważa, że jest to odmienna sytuacja do tej z wiosny ubiegłego roku, gdy wojska rosyjskie wycofywały się z Kijowa, a rządy państw zachodnich miały nadzieję, że im dłużej będą trwały walki, tym bardziej prawdopodobne będzie zwycięstwo Ukrainy. Dziś w miarę jak inwazja Rosji na Ukrainę zbliża się do pierwszej rocznicy, ta pewność przygasła. Zamiast tego, przedstawiciele Zachodu obawiają się, że Putin, który jest gotów mobilizować kolejne zasoby ludzkie i materialne, może zyskać przewagę w wojnie na wyniszczenie.

Podobnie ma się z sankcjami gospodarczymi. WSJ pisze, że nawet jeśli przewiduje się, że w tym roku gospodarkę Rosji dotknie znaczna recesja, a jej potencjał zostanie ograniczony na lata, to jednak niewiele wskazuje na to, by sankcje zatrzymały rosyjską armię lub wywarły tak silną presję ekonomiczną na Kreml, który zawsze był sprawny w tłumieniu protestów, by osłabić krajowe poparcie dla wojny. Kolejnym czynnikiem ryzyka jest zachodnia opinia publiczna, jak długo pozostanie ona niezłomna w popieraniu pomocy wojskowej i finansowej dla Ukrainy.

PAP cytuje WSJ, które podaje, że jednak niektórzy zachodni sojusznicy pozostają ostrożni wobec przyspieszenia zachodniego wsparcia. Mimo że Niemcy ogłosiły w środę, że dostarczą Ukrainie czołgi typu Leopard, to kanclerz Olaf Scholz jednocześnie stwierdził: „musimy zawsze bardzo jasno powiedzieć, że zrobimy to, co jest konieczne i możliwe, by wesprzeć Ukrainę, ale jednocześnie zapobiec eskalacji wojny do działań zbrojnych między Rosją a NATO”. Przeciwnicy wsparcia Ukrainy między innymi o samoloty bojowe przekonują, że może ono doprowadzić do dalszej ekskalacji grożącej trzecią Wojną Światową.

– Ukraina uzgadnia ze swoimi sojusznikami przekazanie samolotów bojowych i rakiet dalekiego zasięgu w celu zniszczenia magazynów na tyłach armii rosyjskiej i jej punktów dowodzenia – powiedział w niedzielę minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow w rozmowie z kanałem CBC.

Polska Agencja Prasowa/Wojciech Jakóbik

Problemy z czołgami dla armii Ukrainy. Spięcie