Dyrektor wykonawczy ds. energetyki w PKN Orlen Jarosław Dybowski powiedział na konferencji POWERPOL, że jego koncern widzi przyszłość w rozwoju paliw syntetycznych, które miałyby powstawać w efekcie połączenia zielonego wodoru i dwutlenku węgla. Miałyby mieć one zastosowanie przede wszystkim w lotnictwie.
Czy przyszłość należy do paliw syntetycznych?
Dybowski przypomniał, że dwa lata temu EBITDA energetyki w PKN Orlen, która była rozwijana dopiero od kilku lat po wybudowaniu CCTG w Płocku i we Włocławku, wynosiła około 1/3 całkowitej EBITDA całego koncernu. – Teraz widać, że energetyka jest mocno powiązana z sektorem paliwowym. Jeśli chcemy wytwarzać wodór, musimy wykorzystywać zieloną energię. Ma być on sposobem magazynowania energii, paliwem do samochodów, czy mieć zastosowanie w procesach petrochemicznych i rafineryjnych. Jeśli połączymy ten wodór z dwutlenkiem węgla, którego mamy nadmiar i nie wiemy co z nim zrobić, możemy produkować paliwa syntetyczne. W tym momencie zaciera się granica pomiędzy energetyką a obszarem paliwowym – mówił przedstawiciel . – Jako Orlen dążymy do tego, by zbudować koncern multienergetyczny i zdywersyfikować działalność i oprzeć się procesom, z którymi mamy obecnie do czynienia na rynku – dodał.
Jarosław Dybowski podkreślił, że „paliwa syntetyczne to tak naprawdę zamknięty obieg CO2”. – Dwutlenek węgla będzie wytwarzany na przykład w procesach przemysłowych. Będziemy go wyłapywać i wykorzystywać go do produkcji paliw syntetycznych. W wyniku spalania tych paliw znowu powstanie CO2, które znowu będziemy wyłapywać. Paliwa syntetyczne można wykorzystywać przede wszystkim w lotnictwie. Z punktu widzenia producentów samochodów, przestawianie się na wodór i elektromobilność jest o wiele dłuższą ścieżką niż dostosowanie silników spalinowych do spalania paliw syntetycznych. Jest to przyszłościowe rozwiązanie, jeśli chodzi o rozwój energetyki – ocenił.
Prezes Lotos Petrobaltic Grzegorz Strzelczyk dodał, że spółka prowadzi inwentaryzację obiektów geologicznych w polskiej strefie Morza Bałtyckiego, które mogłyby być wykorzystywane do geosekwestracji dwutlenku węgla. – Ściśle współpracujemy tu z pionem operacyjnym Orlenu. Dwutlenek węgla będzie dalej wykorzystany przy produkcji paliw syntetycznych. Uruchamiamy też z Doliną Wodorową Orlenu mikroprojekt odsalania i oczyszczania wody morskiej i zastosowania elektrolizera do produkcji zielonego wodoru na platformach. Chcemy w tym roku uruchomić ten projekt badawczy – powiedział.
Do 2025 roku linie lotnicze będą miały dostęp do ponad 0,16 mln ton paliw syntetycznych rocznie. Do 2030 roku będzie to ponad 1,83 mln ton. Stanowi to 3,65 procent zapotrzebowania na paliwo w Europie i pozwoliłoby zaoszczędzić równowartość do 5 Mt CO2, czyli lub emisje odpowiadające 30 tysiącom lotów transatlantyckich. Problem jednak leży w tym, że decydenci nie zapewniają wystarczających zachęt do dalszego rozwoju produkcji. Aby paliwa syntetyczne miały prawie zerową emisję gazów cieplarnianych i były produkowana na dużą skalę, niezbędne są dwa warunki. Po pierwsze, wodór musi być produkowany przy użyciu dodatkowej energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych (tzw. zielony wodór). Po drugie, dwutlenek węgla musi być wychwytywany z atmosfery w procesie znanym również jako bezpośrednie wychwytywanie powietrza (Direct Air Capture – DAC – przyp. red.).
Michał Perzyński
Paliwa syntetyczne mogą zdekarbonizować lotnictwo, ale potrzebują wsparcia
AKTUALIZACJA: 27 lutego 2023 r., godz. 13.50; dodano wypowiedź G. Strzelczyka