– Kopalnia była naszą żywicielką, naszą matką. Z niej czerpaliśmy czarne złoto i zamienialiśmy je na chleb – powiedziała Katarzyna Dudek, żona górnika kopalni „Kazimierz-Juliusz” w Sosnowcu. W piątek (29.05) spod ziemi wyjechała tam symboliczna ostatnia tona węgla.
Pracownicy kopalni żałują, że wydobycie musi zostać wstrzymane. – Żal, tym bardziej że walczyliśmy o to i są jeszcze pokłady. Naprawdę przykro odchodzić – wyznał górnik Henryk Gaca.
Jak wyjaśnił naczelny inżynier Kopalni Węgla Kamiennego „Kazimierz-Juliusz”, Zbigniew Gach, „nie ma możliwości już eksploatować węgla”. Przyznał jednak, że to dla wszystkich smutny dzień.
Proces likwidacyjny KWK „Kazimierz-Juliusz” ma potrwać do końca 2016 roku. Górnicy przejdą do innych kopalń.Pracownicy kopalni żałują, że wydobycie musi zostać wstrzymane. – Żal, tym bardziej że walczyliśmy o to i są jeszcze pokłady. Naprawdę przykro odchodzić – wyznał górnik Henryk Gaca.