Filiński: Chaos paliwowy we Francji

27 marca 2023, 08:45 Bezpieczeństwo

Według firmy analitycznej Quantum Commodity Inteligence, około 920 tys baryłek z pośród 1,18 mln baryłek ropy naftowej przerabianych we francuskich rafineriach każdego dnia, czyli niemal 80 procent krajowych mocy produkcyjnych paliw po tym weekendzie zostanie unieruchomiona z powodu przetaczającej się przez cały kraj fali strajków – pisze Tomasz Filiński, autor bloga Świat Paliw.

Flagi Francji i Niemiec na Bundestagu. Fot. MSZ Niemiec.
Flagi Francji i Niemiec na Bundestagu. Fot. MSZ Niemiec.

Chaos wobec reformy emerytalnej we Francji

Przeciwnicy forsowanej przez rząd nowej ustawy emerytalnej od ponad dwóch tygodni demonstrują swoje niezadowolenie, blokując między innymi wydawanie paliw w poszczególnych rafineriach, ale również utrudniają ich dystrybucję z portów, terminali przeładunkowych i składów magazynowych.

Z najnowszych szacunków France Info wynika, że w efekcie zakrojonych na szeroką skalę działań protestacyjnych organizowanych głównie przez opozycyjne związki zawodowe z branży energetycznej, na co piątej stacji benzynowej brakuje przynajmniej jednego, podstawowego paliwa.

Częściej też widywane są długie kolejki w miejscach, gdzie dostawy produktów paliwowych są płynniej realizowane. Bywa, że kierowcy czekają dwie lub więcej godzin, nim uda im się zatankować swoje auto.

Tymczasem z danych publikowanych na portalu plein-moins-cher.fr, monitorujących sytuację na 9 969 francuskich stacjach paliwowych wynika, że w momencie pisania tego tekstu tj. niedzielę 26 marca’23 po południu w 2 880-u lokalizacjach występowały całkowite lub chwilowe braki w sprzedaży benzyny. To 28 procent wszystkich obiektów „śledzonych” przez ten portal.

Najtrudniejsza sytuacja wydaje się być w północno-zachodniej oraz południowej części kraju. Kilka tamtejszych instytucji regionalnych już wcześniej wprowadziło limity tankowania przypadające na jedną osobę, by złagodzić problem niedoborów, ale niewiele to pomogło.

Gdzie indziej francuskie władze zdecydowały się skorzystać z bardziej radykalnych narzędzi, wysyłając służby policyjne do sparaliżowanych protestami miejsc, celem zarekwirowania opornych pracowników i odblokowania kluczowej infrastruktury naftowej. Rozwścieczyło to protestujące tłumy związkowców, w wyniku czego dochodziło tam do starć z funkcjonariuszami i zamieszek na ulicach.

W obliczu grożących surowych kar, niektórzy pracownicy zostali jednak zmuszeni do powrotu do wykonywania swoich obowiązków, ale przedstawiciele związków kwestionują legalność  podjętych przez władze środków i zapowiadają nasilenie protestów.

Infrastruktura naftowa Francji. Grafika: MAE.

Infrastruktura naftowa Francji. Grafika: MAE.

Rykoszetem w globany rynek

Zamieszanie, z jakim walczy obecnie Francja, odbija się nie tylko na lokalnej gospodarce, ale również coraz wyraźniej uderza w międzynarodowe przepływy ropy naftowej i gotowych paliw, a także w ich zapasy zgromadzone w centrach zaopatrzeniowych takich jak ARA (AMSTERDAM – ROTTERDAM – ANTWERPIA).

Zakłócana przez protestujących normalna działalność francuskich portów morskich, lini kolejowych, czy dróg lądowych, skłania koncerny i handlowców paliwowych do przekierowywania swoich ładunków w bezpieczniejsze miejsca.

Z drugiej strony, francuscy dystrybutorzy paliw, odcięci od swoich podstawowych, wewnętrznych źródeł dostaw – rodzimych rafinerii, dziś wyłączonych z obiegu – zwiększają import produktów rafinowanych z zagranicy, zarówno drogą wodną, jak i lądową. Zaburza to coraz mocniej międzynarodowe łańcuchy dostaw i tak już nadszarpnięte niedawnym embargo UE na rosyjski przemysł naftowy.

Poza tym powszechne blokady i gwałtowne rozruchy na ulicach francuskich miast zaczynają odpychać, zamiast przyciągać zagranicznych dostawców. Według doniesień agencji Bloomberg w miniony czwartek dwa tankowce zakotwiczone we francuskim porcie Hawr udały się do Rotterdamu, co możemy odczytać jako znak, że ich operatorzy nie liczą na rychłą poprawę sytuacji, a wręcz bardziej spodziewają się pogłębienia „turbulencji”.

Firma analityczna KPLER przygotowała zestaw czterech scenariuszy z szacunkami francuskiej podaży produktów naftowych na marzec i kwiecień. Według modelu, który wydaje się najbardziej realistyczny, gdyż jako punkt odniesienia KPLER zastosował wzór z jesiennych strajków, obecnie trwające demonstracje mogą się zakończyć dopiero w okolicach 30-go kwietnia, przy całkowitym spadku francuskiej produkcji diesla i benzyny o 65 procent rok do roku. Jeśli ten scenariusz rzeczywiście się ziści, tegoroczne wydanie strajków we Francji będzie miało poważniejsze ograniczenia fizycznych dostaw produktów rafinowanych w Europie, niż podczas jesiennych zawirowań.

Filiński: Skąd biorą się różnice na stacjach między dieslem a benzyną? (ANALIZA)