Belgijskie służby wywiadowcze zbadają działalność giganta technologicznego Huawei. Sprawdzą, czy firma nie była narzędziem w rękach Chin, dzięki któremu mogły one szpiegować budynki Unii Europejskiej i NATO w Brukseli.
Od kilku tygodni belgijskie służby specjalne (The State Security Service, VSSE) przesłuchują pracowników Huawei, którzy pracowali lub pracują na terenie tzw. europejskiej dzielnicy Brukseli, zwanej również „unijnym bąblem”. Dzielnica Europejska Brukseli (tłum. Quartier Européen) to obszar, w którym znajdują się siedziby najważniejszych instytucji europejskich, m.in. Parlamentu Europejskiego, Rady Europejskiej czy Komisji Europejskiej.
Według informacji Politico, dochodzenie Belgów ma dać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób Chiny mogą wykorzystywać podmioty niepaństwowe (w tym Huawei) do wspierania interesów Komunistycznej Partii Chin w Europie. Według regulacji stosowanych w Chinach, firmy technologiczne są zobowiązane do przekazywania informacji i danych wprost w ręce władz chińskich.
Belgia jest kolejnym państwem, które chce kontrolować urządzenia z Chin. W ostatnich tygodniach Wielka Brytania, Czechy, Holandia, Unia Europejska oraz państwa skandynawskie zakazały swoim urzędnikom instalowania chińskiego TikToka na telefonach komórkowych.
Politico podało, że belgijscy oficerowie wywiadu chcą ustalić, czy istnieją bezpośrednie powiązania między państwem chińskim a brukselskim biurem Huawei.
Politico/Jędrzej Stachura
Nie dla TikToka na urządzeniach urzędników. Rekomendacje rady ds. cyfryzacji