Kryzys energetyczny zelżał przez spadek cen gazu, ale według prezesa PGNiG Obrót Detaliczny przyszłość to niewiadoma.
– Giełda gazu bardziej przypominała w 2022 roku bitcoina niż rynek surowców – przyznał prezes PGNiG Obrót Detaliczny Henryk Mucha. w oparciu o opinie klientów jego firmy. – Mieliśmy do czynienia z paradoksem spekulacyjnym. W tym zjawisku rośnie popyt, razem z nim cena, ale ten wzrost bazuje na powszechnym przekonaniu, że cena dalej będzie rosnąć.
Do tego należy dołożyć dwa elementy: bodziec o charakterze lokalnym, europejskim, a także globalnym, czyli ożywienie gospodarcze, przede wszystkim Chińskiej Republiki Ludowej. To wszystko spowodowało, że poszczególne giełdy nie były w stanie poradzić sobie z zaistniałą sytuacją. Największy ciężar tej sytuacji, tych właśnie spekulacji, ponieśli klienci. To doprowadziło do uderzenia w konkurencyjność polskich i europejskich przedsiębiorstw. Jest kilkukrotnie niższa od tych w USA.
– Niemiecki przemysł chemiczny lokuje swoją działalność w Stanach Zjednoczonych. To pokazuje jak duża jest dysproporcja między cenami gazu w USA i Europie – powiedział Mucha. – Hurtowy obrót na giełdzie wymaga większej transparentności. Jesteśmy w kryzysie energetycznym. On się nie zakończył, choć od kilku miesięcy obserwujemy ceny niskie w porównaniu do 2022 roku.
– Nie wiemy jaka będzie sytuacja w trzecim ani czwartym kwartale. Nikt kto odpowiedzialnie analizuje tę rzeczywistość nie wie co nas wtedy czeka – podsumował prezes PGNiG Obrót Detaliczny.
Opracował Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Dzień Zwycięstwa pod znakiem implozji energetycznej Rosji (ANALIZA)