Czy sabotaż Nord Stream 1 i 2 to dzieło firmy słupa z Warszawy? Nowe śledztwo dziennikarzy

22 maja 2023, 06:00 Alert

Nowe śledztwo dziennikarzy niemieckich NDR, WDR, Suddeutsche Zeitung, wspierane przez Expressen ze Szwecji, Front Story z Polski i Berlingske z Danii, sugeruje udział jachtu Andromeda wynajętego w Polsce przez dziwną firmę z Warszawy przy sabotażu gazociągów Nord Stream 1 oraz 2 z września 2022 roku.

Wyciek gazu z Nord Stream 1 i 2. Fot. Forsvaret.
Wyciek gazu z Nord Stream 1 i 2. Fot. Forsvaret.

– Szlak śledztwa prowadzący od jachtu na Ukrainie to polityczny materiał wybuchowy. Nie jest wciąż jasne czy mogła być to zemsta za agresję rozpoczętą przez Rosję, czy też śledczy idą szlakiem wytyczonym przez kogoś celowo w ramach tak zwanej operacji fałszywej flagi – piszą autorzy śledztwa.

Ustalili, że jacht Andromeda wynajęty w Polsce przez piątkę mężczyzn i jedną kobietę żeglował z Rostocku w okolice późniejszych wybuchów na gazociągach Nord Stream 1 i 2 we wrześniu 2022 roku. Firma wynajmująca łódkę w Polsce należała do Ukraińców. WDR, NDR i Suddeutsche Zeitung ze wsparciem portali wspomnianych wyżej sprawdziły, że Andromeda została wynajęta przez agencję turystyczną zarejestrowaną na warszawskim Powiślu, a kobieta zarządzającą nią ma jedynie kontakt mailowy z właścicielami. Agencja nie ma nawet strony internetowej, więc dziennikarze podejrzewają, że może być słupem.

– Według danych rejestru handlowego na drugim piętrze budynku znajduje się siedziba spółki Feeria Lwowa. W teorii to biuro podróży, ale biuro wyjątkowe – nikt o nim nie słyszał. Nie ogłasza swoich usług, nie ma działu marketingu, nie ma też strony internetowej czy telefonu. Prawdopodobnie nie ma też klientów – pisze polskie Front Story.

Autorzy śledztwa skontaktowali się z kobietą, która figuruje w rejestrze jako prezes agencji niewymienionej z nazwy i mieszkającej obecnie w Kijowie. Początkowo odbierała telefon, ale przestała odpowiadać. Kolejny wątek to pasażerowie na pokładzie Andromedy. Jeden z nich to „Stefan M.” z paszportem rumuńskim, który faktycznie miał być mieszkańcem okolic Kijowa, w sprawie którego będzie kontynuowane śledztwo.

– W niemieckim śledztwie pojawia się nazwisko 26-letniego Ukraińca. Znamy to nazwisko, ale nie podajemy go ze względów bezpieczeństwa. Osoba o tym nazwisku jest członkiem ukraińskich sił zbrojnych. Nie wiemy, czy jest lub był komandosem. W sieciach społecznościowych odnaleźliśmy jego zdjęcia w ukraińskim mundurze: widać, że ma na ciele kilka rzucających się w oczy tatuaży. Na niektórych zdjęciach jest uzbrojony w przedmiot, który wygląda jak AK-47, często pozuje w towarzystwie innych żołnierzy – czytamy w materiale Front Story.

– Czy to możliwe, że z żaglowego jachtu, na niespokojnym morzu i bez możliwości zakotwiczenia, ktoś kilka razy opuścił się na głębokość 70-80 metrów, aby podłożyć ładunki? A jeśli tak, to kto? – pyta Front Story. – Niemieccy śledczy dopuszczają scenariusz, że za atakiem może stać podmiot państwowy (podobnie wypowiadał się szwedzki prokurator). Innymi słowy: w sprawę mogą być zamieszane obce służby specjalne. A przynajmniej jedna.

Inicjatywa NDR, WDR i Suddeutsche Zeitung to drugie podejście Niemców do wątku Andromedy. Poprzednie autorstwa Die Zeit nagłośnione przez Washington Post sugerowało, że sabotaż został wykonany przez grupę Ukraińców oraz proukraińskich Rosjan. Nie znalazły się jednak dodatkowe fakty potwierdzające taką tezę. Autorzy drugiego śledztwa przypominają, że Duńczycy informowali już o dziwnych ruchach floty rosyjskiej przed sabotażem, które mogą z kolei świadczyć o udziale Rosjan w operacji.

– Według nieoficjalnych informacji „Suddeutsche Zeitung”, NDR, WDR i naszych partnerów, niemieccy śledczy także badali ruchy statków na Morzu Bałtyckim. Jak dotąd, nie znaleźli dowodów wskazujących na udział w akcji rosyjskich jednostek – czytamy we Front Story.

26 września doszło do sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2. To magistrale, którymi wówczas nie płynął gaz z Rosji do Europy. Pierwszy gazociąg nie wznowił dostaw po przerwie technicznej z lipca 2022 roku, a drugi nie ruszył do pracy przez sankcje USA oraz brak certyfikacji w Niemczech po inwazji Rosji na Ukrainie.

Front Story / Tagesschau / Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Tajemnica Nord Stream 2 jest pogrzebana na dnie Bałtyku