Z kolei Nord Stream 2 nie został nigdy dopuszczony do pracy, bo po inwazji Rosji na Ukrainę Niemcy odmówiły jego certyfikacji, czyli zatwierdzenia do użytku, a USA — objęły go sankcjami.
Ławrow i Hersch
Teorii nie brakuje, są wśród nich te bardziej i mniej poważne, a najmniej poważne są tezy Federacji Rosyjskiej. Ta już niedługo po zdarzeniu zdążyła oskarżyć o wysadzenie Nord Stream 1 i 2 kolejno: brytyjski wywiad MI6, amerykańską Centralną Agencję Wywiadowczą, Ukrainę.
W obiegu pojawiła się też teza emerytowanego dziennikarza Seymoura Herscha o operacji USA i Norwegii pod przykrywką wspomnianych ćwiczeń morskich NATO. Operacja miałaby polegać na podłożeniu ładunków C4 przez flotę norweską. Uaktywniłby samolot amerykański podczas przelotu nad tym obszarem 26 września. Hersch, znany z krytycznych materiałów o wojnie w Wietnamie, wtórował swą analizą tezom Siergieja Ławrowa, ministra spraw zagranicznych Rosji.
Andromeda i sabotaż
Następna teoria urodziła się z serii śledztw dziennikarskich w USA i Niemczech, z udziałem „Washington Post”, „New York Times”, NDR, WDR, „Suddeutsche Zeitung”. Jest też akcent polski, bo na pewnym etapie w sprawię włączyli się dziennikarze śledczy Front Story.
Ich ustalenia doprowadziły do Polski i tajemniczej agencji turystycznej na Powiślu. Miała ona posłużyć do wynajęcia jachtu Andromeda przez grupę Ukraińców (według niektórych z wymienionych mediów — także proukraińskich Rosjan). Grupa miała zabrać na pokład ładunki wybuchowe i zanurkować w pobliżu miejsca zdarzenia kilka dni wcześniej, aby przygotować sabotaż. W mediach pojawiały się teorie, według których rząd Ukrainy miał szykować sabotaż Nord Stream 1 i 2, a partnerzy z Zachodu, na czele, z USA mieli odwodzić go od tych planów.
Grupa znajomych na łódce kontra okręt z robotem na pokładzie
Z kolei „Der Spiegel” powołuje się na swe źródła i przekonuje, że jacht mógł pomieścić kilka ładunków oktogenu. Dlatego spokojniejsi obserwatorzy każą czekać na oficjalne ustalenia śledczych.
Przypominają też o poszlakach lekceważonych przez zwolenników teorii spisku Zachodu. Ten jest coraz bardziej popularny. Wersja o zamachu zleconym przez Joe Bidena dotarła do mnie nawet przez rodzinę z Chicago, która pilnie śledzi debatę publiczną na ten temat w USA.
A jakie są poszlaki i fakty? To na przykład oficjalne ustalenia Duńskich Sił Zbrojnych o dziwnej aktywności floty rosyjskiej kilka dni przed sabotażem. Duńczycy stwierdzili w pobliżu Bornholmu obecność okrętu specjalistycznego SS-750, który miał na pokładzie robota do pracy pod wodą. Takie urządzenia mogłyby służyć do bezpiecznego przenoszenia ładunków wybuchowych w trudnych warunkach. Czyli dokonać czegoś, co raczej nie udałoby się grupie znajomych na łódce.
Winni będą chronieni
Są zatem fakty, które każą się zastanowić, czy i do jakiego stopnia sabotaż mógł być po myśli Federacji Rosyjskiej. Państwa znanego z licznych przykładów terroryzmu energetycznego, włącznie ze straszeniem świata katastrofą nuklearną w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej. Państwa, które stoi za wysadzeniem tamy w Nowej Kachowce.
Gdyby okazało się, że to Kreml odpowiada za sabotaż na dnie Bałtyku, czeka nas długi spór, który niekoniecznie doprowadzi do ukarania winnych. W razie pojawienia się rosyjskiego śladu winni będą chronieni przez Putina i nagradzani przez niego orderami i apanażami politycznymi.
Rosjanie nieraz w historii sięgali po rozwiązania pozornie irracjonalne, uzasadnione w ich logice niezrozumiałej na Zachodzie. Stan wiedzy na dzisiaj nie pozwala wskazać palcem na ów Zachód, choć Kreml robi wszystko, by tak się stało, wykorzystując znane narzędzia.
Niemcy drążą ukraiński ślad sabotażu Nord Stream 1 i 2 w Polsce