Paliwa znów drożeją ku rosnącemu zatroskaniu milionów kierowców, dość spojrzeć na tablice na stacjach paliwowych. Ten wzrost jest niepokojąco szybszy niż podwyżki cen ropy na świecie. O przyczyny spytaliśmy analityka rynku paliw, dr Jakuba Boguckiego.
– W przypadku rynku polskiego mamy do czynienia z prognozowanym już od początku roku ruchem podwyżkowym w okresie wakacyjnym – powiedział nam ekspert – możemy spodziewać się wkrótce przebicia poziomu psychologicznej granicy 5 zł za litr dla benzyny 95-oktanowej, a później zapewne także i dla oleju napędowego.
Dr Bogucki ocenia, że nie należy jednak wprost wyprowadzać tego ze zmian zachodzących na rynkach światowych. Owszem – stwierdza nasz rozmówca – ropa w ostatnich miesiącach mocno potaniała, ale później ruszyła nieco w górę – i to odzwierciedliło się na naszych stacjach. Jednak bezpośrednie wiązanie zwyżek na świecie z naszymi stacjami paliw jest nie do końca uprawnione, pojawia się bowiem na przykład kwestia zmian na rynku walutowym – w relacji dolar/złoty, czy naturalne kwestie logistyczne chociażby. Mimo wszystko, do wyników cenowych z ubiegłego roku brakuje nam jeszcze sporo – rok temu tankowaliśmy za grubo ponad 5 zł, a w tym roku sytuacja jeszcze na to bynajmniej nie wskazuje.
Raz jeszcze jednak wskazałbym na konieczność analizowania licznych czynników dodatkowych, które przekładają się na zachowania polskich cen paliw, a które nie są bezpośrednio pochodną ceny baryłki ropy – zakończył ekspert.