icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wojtasik: Komunikaty o aresztowaniu szpiegów rosyjskich to przestroga dla reszty kolaborantów (ROZMOWA)

– Komunikaty o aresztowaniach szpiegów to swego rodzaju ostrzeżenie, nie tylko dla pracowników wywiadu Federacji Rosyjskiej, ponieważ oni są świetnie przeszkoleni, ale przede wszystkim dla osób współpracujących z Rosjanami na terenie danego kraju. To przestroga, że prędzej czy później zostaną wykryci i złapani – mówi Karolina Wojtasik z Polskiego Towarzystwa Bezpieczeństwa Narodowego w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała piętnastego członka siatki szpiegowskiej Rosji. Co kilka tygodni słyszymy o kolejnych aresztowaniach osób, które mają zbierać informacje o infrastrukturze krytycznej Polski, w tym militarnej i portowej. Czy takowe zatrzymania można traktować jako sukces?

Dr Karolina Wojtasik: Na początku chciałabym zaznaczyć, że o sukcesach w tym obszarze należy wypowiadać się ostrożnie. Służby informują społeczeństwo w takim zakresie, w jakim im pozwalają ramy prawne i instrukcje operacyjne. To oznacza, że sukcesów może być więcej, ale my nigdy się o nich nie dowiemy. Zwróćmy uwagę, że komunikaty ze strony służb są mocno lakoniczne i ogólnikowe – wczoraj tak naprawdę otrzymaliśmy trzy zdania.

Dzięki takiej informacji, eksperci otrzymują potwierdzenie tego o czym już wcześniej wiedzieli, czyli, że działania hybrydowe są prowadzone przeciwko Polsce. Społeczeństwo dostaje swego rodzaju ostrzeżenie i zostaje uświadomione, jaka jest sytuacja.

W tym konkretnym przypadku, wrażenie robi przede wszystkim skala zatrzymań. To jest kilkanaście osób, ale należy zwrócić uwagę na fakt, iż rozmiar takiej operacji rozpoznawczej jest spory. Mamy wiele obiektów infrastruktury krytycznej, a przypomnę, że ich wykaz jest niejawny. Dlatego koordynowanie znacznej grupy osób rozpoznających obiekty strategiczne, portowe i kolejowe ciągi transportowe wymaga dużego zaplecza organizacyjno-logistycznego. Tak duża operacja służb wschodnich powoduje, że krajowe służby specjalne muszą zaangażować wszelkie środki kontrwywiadowcze i śledcze, ogromne zasoby kadrowe i sprzętowe. Nie zapominajmy, że w takich sytuacjach liczy się przede wszystkim czas. To właśnie od szybkości rozbicia sieci przeciwnika zależy to, czy on osiągnie swoje cele operacyjne czy nie. Zakładam, że kolejne zatrzymania przed nami i usłyszymy o nich w kolejnych miesiącach.

Wydaje się, że aresztowanie to ostateczny krok, który ucina możliwość dalszego śledzenia podejrzanego i np. zbierania informacji o jego mocodawcach. Co Pani o tym sądzi?

Ten argument dosyć często pojawia się w debatach naukowych czy w rozmowach publicznych. Takie dyskusje można znaleźć również na licznych forach, gdzie mamy ekspertów od wszystkiego, ponieważ każdy, kto oglądał jakikolwiek film szpiegowski wie, iż sukcesem jest przewerbowanie, a nie aresztowanie i rozgłoszenie tego.

Najnowszy komunikat jest na tyle lakoniczny, że tak naprawdę nie wiemy, na jakim etapie nastąpiło aresztowanie. Tak jak wspomniałam, w operacjach o charakterze sabotażowo-dywersyjnym liczy się przede wszystkim czas, w którym zatrzymamy lub rozbijemy zdolności operacyjne wrogiej sieci szpiegów. Tutaj niekiedy brakuje czasu na żmudny proces przewerbowania, który wymaga zebrania znacznej ilości danych i ich oceny przez szerokie spektrum ekspertów, szczególnie profilerów. W przypadku grupy, którą zatrzymywano sukcesywnie, już była mowa o przygotowywaniu akcji dywersyjnej. To po prostu wymusiło działanie tu i teraz.

Jeśli chodzi o informowanie społeczeństwa, ja patrzę na tę kwestię z perspektywy osoby, która pracowała w obiektach infrastruktury krytycznej i była odpowiedzialna za pewne aspekty bezpieczeństwa. Uważam, że o tej tematyce trzeba mówić i taki komunikat ze strony służb ma moc na kilku poziomach. Przede wszystkim jest to informacja dla zwykłego pracownika infrastruktury krytycznej, który najczęściej w ogóle nie wiąże bezpieczeństwa państwa z bezpieczeństwem swojego zakładu czy przedsiębiorstwa. To jest dla niego komunikat pt. „zachowaj czujność i zwróć uwagę na swoje miejsce pracy i jego otoczenie”.

To jest również sygnał wysyłany do zarządu przedsiębiorstwa, który bardzo trudno przekonać do jakichkolwiek nakładów na bezpieczeństwo, zwłaszcza fizyczne. To są koszty, których nie widać, trudno się nimi pochwalić i czasami wywalczenie na zarządzie konkretnych środków na ochronę fizyczną jest po prostu trudne. To pokazuje zarządowi, że należy inwestować w bezpieczeństwo.

Z drugiej strony, jest to swego rodzaju ostrzeżenie, nie tylko dla pracowników wywiadu Federacji Rosyjskiej, ponieważ oni są kierunkowo przeszkoleni, ale przede wszystkim dla osób współpracujących z Rosjanami na terenie danego kraju. To przestroga, że prędzej czy później zostaną wykryci i złapani. Takim ostrzeżeniem była przyjęta niedawno nowelizacja kodeksu karnego i niektórych ustaw, która zrewolucjonizowała podejście państwa do rozpoznawania i karania wrogiej działalności szpiegowskiej wobec obywateli i interesów Rzeczpospolitej Polskiej.

Z jakimi zagrożeniami mamy do czynienia przy tego typu obiektach?

Możemy wyróżnić kilka z nich. Tutaj warto wspomnieć o Szczecin Security Forum w grudniu 2022 roku, w trakcie którego komandor Tomasz Witkiewicz, Szef Oddziału Operacyjnego Centrum Operacji Morskich, wskazał obszary zagrożeń infrastruktury krytycznej na wybrzeżu i morzu, w tym połączeń gazowych i linii przesyłu energii elektrycznej. Zagrożeniem mogą być bezzałogowe systemy powietrzne, środki dywersji podwodnej czy ataki z wykorzystaniem bezzałogowych jednostek nawodnych i podwodnych, a nawet statków turystycznych, handlowych, jachtów czy łodzi motorowych.

Czy polskie służby mają odpowiednie środki do tego, aby skutecznie działać na morzu i lądzie przy ochronie infrastruktury krytycznej?

Chciałabym żebyśmy zaczęli od kwestii, o której rzadko się wspomina. Ochrona infrastruktury krytycznej jest obowiązkiem operatora IK i to jest zapisane w obowiązującej póki co ustawie o zarządzaniu kryzysowym. Ona nam przede wszystkim tłumaczy, czym jest infrastruktura krytyczna i na czym polega jej ochrona. Oczywiście, w razie zagrożenia operator nie jest pozostawiony sam sobie, ponieważ od tego jest Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, policja, służby specjalne czy wydzielone jednostki Sił Zbrojnych RP.

Jednak codzienne budowanie kultury bezpieczeństwa to przede wszystkim zadanie operatora, który w tym procesie również nie jest osamotniony. Kilka miesięcy temu został przyjęty nowy Narodowy Program Ochrony Infrastruktury Krytycznej (NPOIK) 2023, dotyczący budowania odporności, ale tak naprawdę omawia wszystkie obszary bezpieczeństwa. To jest narzędzie, rodzaj drogowskazu dla operatorów, nowatorski na skalę europejską. Warto dodać, że w najnowszej wersji znalazł się rozdział na temat budowania potencjału operatora IK w obszarze systemów antydronowych.

W obecnej sytuacji mamy pewne deficyty w obszarze bezpieczeństwa w obszarze morskim. Przede wszystkim nie mamy jednoznacznej podstawy prawnej umożliwiającej niszczenie, unieruchamianie i przejęcie kontroli nad bezzałogowym obiektem pływającym. Wyjątkiem jest treść art. 27 ustawy o ochronie żeglugi i portów morskich, obecnie procedowany w Parlamencie. Brakuje przepisów, które dawałyby podstawy prawne służbom i specjalistycznym uzbrojonym formacjom ochronnym (SUFO – przyp. red.) do przeprowadzania działań neutralizujących zagrożenia na lub pod powierzchnią wody. Infrastruktura krytyczna jest najczęściej chroniona przez SUFO, które nie ma uprawnień do tego typu działań.

Dodatkowo, nie mamy w polskim prawie rozróżnienia infrastruktury krytycznej z uwagi na miejsce jej rozmieszczenia, np. na lądzie a na morzu. Do tego dochodzą deficyty sprzętowe, które utrudniają pracę policji, straży granicznej czy Sił Zbrojnych RP.

Co w sytuacji, gdy operator nie wywiązuje się z tego obowiązku?

Ważną kwestią jest fakt, że operator infrastruktury portowej, brzegowej, morskiej może nie mieć środków do tego, aby skutecznie zapobiegać aktom dywersji. Do tej pory w Polsce obowiązywało podejście bezsankcyjne, wpisane w poprzednich wersjach Narodowego Programu Ochrony Infrastruktury Krytycznej. Polegało to na tym, że nie mieliśmy ram prawnych umożliwiających kontrolę przedsiębiorców, którzy nie wywiązywali się z obowiązku ochrony obiektu. Teraz sytuacja nieco się zmieniła, ponieważ w styczniu 2023 roku weszła w życie unijna dyrektywa CER (Dyrektywa o odporności podmiotów krytycznych), która powinna zostać zaimplementowana w polskim prawie do października 2024 roku. Ona daje możliwość nakładania sankcji na tych operatorów, którzy nie wywiązują się z obowiązków w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa. To jest kwestia najbliższych kilkunastu miesięcy, ale oznacza poważną zmianę.

W tym tygodniu odbywa się szczyt NATO. Pojawiły się informacje, że Turcja, która do tej pory blokowała członkostwo Szwecji, daje zielone światło i zgodę na jej przystąpienie do NATO. Co to oznacza dla Rosjan?

Tak, mamy jasny sygnał, że Turcja nie blokuje Szwecji i właściwie Morze Bałtyckie staje się akwenem NATO-wskim. Każde działania, które utrudniają działanie Federacji Rosyjskiej są bardzo pożądane. Jeśli popatrzymy na to, co się dzieje na Bałtyku, w tym demonstracje siły w postaci ćwiczeń, ważną kwestią jest również to, aby pokazywać wspólny front. Zielone światło Turcji pokazuje, że Zachód kroczy ramię w ramię we wspólnym celu, jakim jest osłabienie Rosji w duchu swojego hasła #WeStrongTogether.

Szczyt NATO dotyczy bezpieczeństwa morskiego i ochrony infrastruktury krytycznej państw członkowskich. Kilka tygodni temu powstało NATO-wskie Centres of Excellence (COEs – przyp. red.) w Wielkiej Brytanii do budowania odporności infrastruktury krytycznej na zagrożenia hybrydowe. To również jest bardzo mocny sygnał, że jej bezpieczeństwo jest tak samo ważne, jak to militarne czy graniczne. Prawne ruchy na linii NATO-Unia Europejska pokazują, że wspólnie potępiamy agresję rosyjską na Ukrainę. Nie mamy w tej chwili pełnoskalowego konfliktu, ale obserwujemy działania hybrydowe ze strony Federacji Rosyjskiej. Stąd też budowanie sojuszy, rozszerzanie NATO i wspólne projekty w każdej przestrzeni działań militarnych (od badań rozwojowych po rozwijanie energetycznej infrastruktury krytycznej NATO w stronę wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego), które są sensowną odpowiedzią na ruchy Rosjan.

Rozmawiał Jędrzej Stachura

Legucka: NATO wraca do planów obronnych z czasów zimnej wojny (ROZMOWA)

– Komunikaty o aresztowaniach szpiegów to swego rodzaju ostrzeżenie, nie tylko dla pracowników wywiadu Federacji Rosyjskiej, ponieważ oni są świetnie przeszkoleni, ale przede wszystkim dla osób współpracujących z Rosjanami na terenie danego kraju. To przestroga, że prędzej czy później zostaną wykryci i złapani – mówi Karolina Wojtasik z Polskiego Towarzystwa Bezpieczeństwa Narodowego w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl: Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała piętnastego członka siatki szpiegowskiej Rosji. Co kilka tygodni słyszymy o kolejnych aresztowaniach osób, które mają zbierać informacje o infrastrukturze krytycznej Polski, w tym militarnej i portowej. Czy takowe zatrzymania można traktować jako sukces?

Dr Karolina Wojtasik: Na początku chciałabym zaznaczyć, że o sukcesach w tym obszarze należy wypowiadać się ostrożnie. Służby informują społeczeństwo w takim zakresie, w jakim im pozwalają ramy prawne i instrukcje operacyjne. To oznacza, że sukcesów może być więcej, ale my nigdy się o nich nie dowiemy. Zwróćmy uwagę, że komunikaty ze strony służb są mocno lakoniczne i ogólnikowe – wczoraj tak naprawdę otrzymaliśmy trzy zdania.

Dzięki takiej informacji, eksperci otrzymują potwierdzenie tego o czym już wcześniej wiedzieli, czyli, że działania hybrydowe są prowadzone przeciwko Polsce. Społeczeństwo dostaje swego rodzaju ostrzeżenie i zostaje uświadomione, jaka jest sytuacja.

W tym konkretnym przypadku, wrażenie robi przede wszystkim skala zatrzymań. To jest kilkanaście osób, ale należy zwrócić uwagę na fakt, iż rozmiar takiej operacji rozpoznawczej jest spory. Mamy wiele obiektów infrastruktury krytycznej, a przypomnę, że ich wykaz jest niejawny. Dlatego koordynowanie znacznej grupy osób rozpoznających obiekty strategiczne, portowe i kolejowe ciągi transportowe wymaga dużego zaplecza organizacyjno-logistycznego. Tak duża operacja służb wschodnich powoduje, że krajowe służby specjalne muszą zaangażować wszelkie środki kontrwywiadowcze i śledcze, ogromne zasoby kadrowe i sprzętowe. Nie zapominajmy, że w takich sytuacjach liczy się przede wszystkim czas. To właśnie od szybkości rozbicia sieci przeciwnika zależy to, czy on osiągnie swoje cele operacyjne czy nie. Zakładam, że kolejne zatrzymania przed nami i usłyszymy o nich w kolejnych miesiącach.

Wydaje się, że aresztowanie to ostateczny krok, który ucina możliwość dalszego śledzenia podejrzanego i np. zbierania informacji o jego mocodawcach. Co Pani o tym sądzi?

Ten argument dosyć często pojawia się w debatach naukowych czy w rozmowach publicznych. Takie dyskusje można znaleźć również na licznych forach, gdzie mamy ekspertów od wszystkiego, ponieważ każdy, kto oglądał jakikolwiek film szpiegowski wie, iż sukcesem jest przewerbowanie, a nie aresztowanie i rozgłoszenie tego.

Najnowszy komunikat jest na tyle lakoniczny, że tak naprawdę nie wiemy, na jakim etapie nastąpiło aresztowanie. Tak jak wspomniałam, w operacjach o charakterze sabotażowo-dywersyjnym liczy się przede wszystkim czas, w którym zatrzymamy lub rozbijemy zdolności operacyjne wrogiej sieci szpiegów. Tutaj niekiedy brakuje czasu na żmudny proces przewerbowania, który wymaga zebrania znacznej ilości danych i ich oceny przez szerokie spektrum ekspertów, szczególnie profilerów. W przypadku grupy, którą zatrzymywano sukcesywnie, już była mowa o przygotowywaniu akcji dywersyjnej. To po prostu wymusiło działanie tu i teraz.

Jeśli chodzi o informowanie społeczeństwa, ja patrzę na tę kwestię z perspektywy osoby, która pracowała w obiektach infrastruktury krytycznej i była odpowiedzialna za pewne aspekty bezpieczeństwa. Uważam, że o tej tematyce trzeba mówić i taki komunikat ze strony służb ma moc na kilku poziomach. Przede wszystkim jest to informacja dla zwykłego pracownika infrastruktury krytycznej, który najczęściej w ogóle nie wiąże bezpieczeństwa państwa z bezpieczeństwem swojego zakładu czy przedsiębiorstwa. To jest dla niego komunikat pt. „zachowaj czujność i zwróć uwagę na swoje miejsce pracy i jego otoczenie”.

To jest również sygnał wysyłany do zarządu przedsiębiorstwa, który bardzo trudno przekonać do jakichkolwiek nakładów na bezpieczeństwo, zwłaszcza fizyczne. To są koszty, których nie widać, trudno się nimi pochwalić i czasami wywalczenie na zarządzie konkretnych środków na ochronę fizyczną jest po prostu trudne. To pokazuje zarządowi, że należy inwestować w bezpieczeństwo.

Z drugiej strony, jest to swego rodzaju ostrzeżenie, nie tylko dla pracowników wywiadu Federacji Rosyjskiej, ponieważ oni są kierunkowo przeszkoleni, ale przede wszystkim dla osób współpracujących z Rosjanami na terenie danego kraju. To przestroga, że prędzej czy później zostaną wykryci i złapani. Takim ostrzeżeniem była przyjęta niedawno nowelizacja kodeksu karnego i niektórych ustaw, która zrewolucjonizowała podejście państwa do rozpoznawania i karania wrogiej działalności szpiegowskiej wobec obywateli i interesów Rzeczpospolitej Polskiej.

Z jakimi zagrożeniami mamy do czynienia przy tego typu obiektach?

Możemy wyróżnić kilka z nich. Tutaj warto wspomnieć o Szczecin Security Forum w grudniu 2022 roku, w trakcie którego komandor Tomasz Witkiewicz, Szef Oddziału Operacyjnego Centrum Operacji Morskich, wskazał obszary zagrożeń infrastruktury krytycznej na wybrzeżu i morzu, w tym połączeń gazowych i linii przesyłu energii elektrycznej. Zagrożeniem mogą być bezzałogowe systemy powietrzne, środki dywersji podwodnej czy ataki z wykorzystaniem bezzałogowych jednostek nawodnych i podwodnych, a nawet statków turystycznych, handlowych, jachtów czy łodzi motorowych.

Czy polskie służby mają odpowiednie środki do tego, aby skutecznie działać na morzu i lądzie przy ochronie infrastruktury krytycznej?

Chciałabym żebyśmy zaczęli od kwestii, o której rzadko się wspomina. Ochrona infrastruktury krytycznej jest obowiązkiem operatora IK i to jest zapisane w obowiązującej póki co ustawie o zarządzaniu kryzysowym. Ona nam przede wszystkim tłumaczy, czym jest infrastruktura krytyczna i na czym polega jej ochrona. Oczywiście, w razie zagrożenia operator nie jest pozostawiony sam sobie, ponieważ od tego jest Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, policja, służby specjalne czy wydzielone jednostki Sił Zbrojnych RP.

Jednak codzienne budowanie kultury bezpieczeństwa to przede wszystkim zadanie operatora, który w tym procesie również nie jest osamotniony. Kilka miesięcy temu został przyjęty nowy Narodowy Program Ochrony Infrastruktury Krytycznej (NPOIK) 2023, dotyczący budowania odporności, ale tak naprawdę omawia wszystkie obszary bezpieczeństwa. To jest narzędzie, rodzaj drogowskazu dla operatorów, nowatorski na skalę europejską. Warto dodać, że w najnowszej wersji znalazł się rozdział na temat budowania potencjału operatora IK w obszarze systemów antydronowych.

W obecnej sytuacji mamy pewne deficyty w obszarze bezpieczeństwa w obszarze morskim. Przede wszystkim nie mamy jednoznacznej podstawy prawnej umożliwiającej niszczenie, unieruchamianie i przejęcie kontroli nad bezzałogowym obiektem pływającym. Wyjątkiem jest treść art. 27 ustawy o ochronie żeglugi i portów morskich, obecnie procedowany w Parlamencie. Brakuje przepisów, które dawałyby podstawy prawne służbom i specjalistycznym uzbrojonym formacjom ochronnym (SUFO – przyp. red.) do przeprowadzania działań neutralizujących zagrożenia na lub pod powierzchnią wody. Infrastruktura krytyczna jest najczęściej chroniona przez SUFO, które nie ma uprawnień do tego typu działań.

Dodatkowo, nie mamy w polskim prawie rozróżnienia infrastruktury krytycznej z uwagi na miejsce jej rozmieszczenia, np. na lądzie a na morzu. Do tego dochodzą deficyty sprzętowe, które utrudniają pracę policji, straży granicznej czy Sił Zbrojnych RP.

Co w sytuacji, gdy operator nie wywiązuje się z tego obowiązku?

Ważną kwestią jest fakt, że operator infrastruktury portowej, brzegowej, morskiej może nie mieć środków do tego, aby skutecznie zapobiegać aktom dywersji. Do tej pory w Polsce obowiązywało podejście bezsankcyjne, wpisane w poprzednich wersjach Narodowego Programu Ochrony Infrastruktury Krytycznej. Polegało to na tym, że nie mieliśmy ram prawnych umożliwiających kontrolę przedsiębiorców, którzy nie wywiązywali się z obowiązku ochrony obiektu. Teraz sytuacja nieco się zmieniła, ponieważ w styczniu 2023 roku weszła w życie unijna dyrektywa CER (Dyrektywa o odporności podmiotów krytycznych), która powinna zostać zaimplementowana w polskim prawie do października 2024 roku. Ona daje możliwość nakładania sankcji na tych operatorów, którzy nie wywiązują się z obowiązków w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa. To jest kwestia najbliższych kilkunastu miesięcy, ale oznacza poważną zmianę.

W tym tygodniu odbywa się szczyt NATO. Pojawiły się informacje, że Turcja, która do tej pory blokowała członkostwo Szwecji, daje zielone światło i zgodę na jej przystąpienie do NATO. Co to oznacza dla Rosjan?

Tak, mamy jasny sygnał, że Turcja nie blokuje Szwecji i właściwie Morze Bałtyckie staje się akwenem NATO-wskim. Każde działania, które utrudniają działanie Federacji Rosyjskiej są bardzo pożądane. Jeśli popatrzymy na to, co się dzieje na Bałtyku, w tym demonstracje siły w postaci ćwiczeń, ważną kwestią jest również to, aby pokazywać wspólny front. Zielone światło Turcji pokazuje, że Zachód kroczy ramię w ramię we wspólnym celu, jakim jest osłabienie Rosji w duchu swojego hasła #WeStrongTogether.

Szczyt NATO dotyczy bezpieczeństwa morskiego i ochrony infrastruktury krytycznej państw członkowskich. Kilka tygodni temu powstało NATO-wskie Centres of Excellence (COEs – przyp. red.) w Wielkiej Brytanii do budowania odporności infrastruktury krytycznej na zagrożenia hybrydowe. To również jest bardzo mocny sygnał, że jej bezpieczeństwo jest tak samo ważne, jak to militarne czy graniczne. Prawne ruchy na linii NATO-Unia Europejska pokazują, że wspólnie potępiamy agresję rosyjską na Ukrainę. Nie mamy w tej chwili pełnoskalowego konfliktu, ale obserwujemy działania hybrydowe ze strony Federacji Rosyjskiej. Stąd też budowanie sojuszy, rozszerzanie NATO i wspólne projekty w każdej przestrzeni działań militarnych (od badań rozwojowych po rozwijanie energetycznej infrastruktury krytycznej NATO w stronę wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego), które są sensowną odpowiedzią na ruchy Rosjan.

Rozmawiał Jędrzej Stachura

Legucka: NATO wraca do planów obronnych z czasów zimnej wojny (ROZMOWA)

Najnowsze artykuły