icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Winiarski: Hawaje kładą pozwy na stół po największych pożarach w historii USA

– Pożary lasów na Hawajach to największa tego typu katastrofa odnotowana we współczesnej historii USA. W następstwie tych wydarzeń złożono już kilka pozwów sądowych. Obwiniają one stanową spółkę energetyczną Hawaiian Electric Company za szereg zaniedbań i brak podjętych działań, które zdaniem wnioskodawców doprowadziły do obecnej tragedii – pisze Tomasz Winiarski, współpracownik BiznesAlert.pl.

Przedstawiciele firmy na początku nie komentowali sprawy, zasłaniając się przyjętą polityką wewnętrzną oraz deklarowali pełną współpracę z organami lokalnymi i stanowymi w kwestii wyjaśnienia przyczyn pożarów. Rzecznik Hawaiian Electric Company David Pai twierdził w połowie sierpnia, że przyczyna pożarów nie została jeszcze ustalona.

– Hawaiian Electric nie ponosi jedynie odpowiedzialności za katastrofę i nie dopuścili się oni jedynie byle zaniedbań. Dopuścili się ogromnych szkód, podejmując świadome decyzje o opóźnieniu projektów modernizacji sieci energetycznej, które zapobiegłyby tej tragedii – powiedział Mikal Watts, jeden z adwokatów reprezentujący pozywających.

W wyniku rozpoczętych 8 sierpnia na wysypie Maui na Hawajach pożarów zginęło do tej pory co najmniej 115 osób, kolejne 388 uznaje się za zaginione, a ponad 2200 budynków zostało doszczętnie zniszczonych. Ogień zdołał rozprzestrzenić się na terenie blisko 7 tys. hektarów, a według stanu na dzień 12 sierpnia straty szacowano na sumę bagatela 6 miliardów dolarów. Wydarzenia uznano za największą katastrofę naturalną tego typu w Stanach Zjednoczonychod od ponad 100 lat.

– Ich własne dokumenty mówią, że wiedzieli, jak temu wszystkiemu zapobiec, i również ich własne dokumenty wykazały ich świadome i przemyślane opóźnianie wdrażania środków bezpieczeństwa, które zapobiegłyby tej tragedii, czyli najbardziej śmiercionośnemu pożarowi w historii Ameryki – kontynuował adwokat Mikal Watts.

Dalej prawnik powoływał się na fakt, że w 2022 roku firma Hawaiian Electric Industries wystąpiła do władz stanu Hawaje o przeznaczenie 190 milionów dolarów na wzmocnienie tamtejszej sieci energetycznej w związku ze sporą możliwością wystąpienia jej pożaru na terenach leśnych, lecz pomimo późniejszego przyznania środków, spółka energetyczna nie podjęła stosowanych inwestycji.

Powszechnie dostępne dowody w postaci nagrań wideo każą twierdzić, że pierwszy pożar (a odnotowano ich jeszcze trzy) wybuchł, gdy w lesie w miejscowości Makawao we wschodniej części wyspy Maui w nocy z 7 na 8 sierpnia runęła na ziemię linia energetyczna. Tamtego dnia na Hawajach było suche powietrze oraz silny wiatr, zawalona linia szybko się zatem zapaliła, a ogień w krótkim czasie przeniósł się także na inne tereny.

W innym pozwie wystosowanym dwa tygodnie temu przez dwójkę mieszkańców wyspy Maui stwierdzono, że Hawaiian Electric Industries oraz jej trzy inne firmy (w tym Hawaiian Electric Company) „w niewytłumaczalny sposób utrzymywały zasilanie swoich linii energetycznych” podczas trudnych warunków pogodowych oraz pomimo ostrzeżeń władz. Miało to spowodować, jak czytamy, utratę życia, poważne obrażenia ciała, zniszczenie setek domów i firm, wysiedlenie tysięcy ludzi oraz zniszczenie wielu obiektów historycznych i kulturowych na Hawajach.

Jim Kelly, inny rzecznik dostarczyciela energii na Hawajach, powiedział wtedy, że w Hawaiian Electric Company nie istnieją procedury związane z wyłączaniem prądu elektrycznego dla jego odbiorców i że jest on używany także do zasilania pomp służących do gaszenia pożarów.

Z usług Hawaiian Electric Industries korzysta 95 procent mieszkańców Stanu Aloha, jak potocznie określane są Hawaje.

Jak dowiedziała się przed paroma dniami telewizja CNN, w ramach działań sądowych z wyżej wymienionymi pozwami Hawaiian Electric Company miała twierdzić, że „jest możliwe, a nawet prawdopodobne”, iż dowody ukazujące przyczyny pożaru mogły zostać utracone.

Stacja CNN wskazywała, że kamery umieszczone na liniach energetycznych w miejscowości Lahaina, która uważana jest za epicentrum pożarów, usunięto tuż przed przybyciem na miejsce federalnych śledczych, co stanowi złamanie amerykańskiego prawa.

Prawnicy Hawaiian Electric Company, jak niejaki John Moore, o tym problemie mieli mówić już wcześniej, w początkowej fazie pożarów. Moore twierdził, że za usunięcie kamer nie była odpowiedzialna firma, którą reprezentuje.

John Kerry zachęca przemysł paliw kopalnych do redukcji emisji przed COP28

– Pożary lasów na Hawajach to największa tego typu katastrofa odnotowana we współczesnej historii USA. W następstwie tych wydarzeń złożono już kilka pozwów sądowych. Obwiniają one stanową spółkę energetyczną Hawaiian Electric Company za szereg zaniedbań i brak podjętych działań, które zdaniem wnioskodawców doprowadziły do obecnej tragedii – pisze Tomasz Winiarski, współpracownik BiznesAlert.pl.

Przedstawiciele firmy na początku nie komentowali sprawy, zasłaniając się przyjętą polityką wewnętrzną oraz deklarowali pełną współpracę z organami lokalnymi i stanowymi w kwestii wyjaśnienia przyczyn pożarów. Rzecznik Hawaiian Electric Company David Pai twierdził w połowie sierpnia, że przyczyna pożarów nie została jeszcze ustalona.

– Hawaiian Electric nie ponosi jedynie odpowiedzialności za katastrofę i nie dopuścili się oni jedynie byle zaniedbań. Dopuścili się ogromnych szkód, podejmując świadome decyzje o opóźnieniu projektów modernizacji sieci energetycznej, które zapobiegłyby tej tragedii – powiedział Mikal Watts, jeden z adwokatów reprezentujący pozywających.

W wyniku rozpoczętych 8 sierpnia na wysypie Maui na Hawajach pożarów zginęło do tej pory co najmniej 115 osób, kolejne 388 uznaje się za zaginione, a ponad 2200 budynków zostało doszczętnie zniszczonych. Ogień zdołał rozprzestrzenić się na terenie blisko 7 tys. hektarów, a według stanu na dzień 12 sierpnia straty szacowano na sumę bagatela 6 miliardów dolarów. Wydarzenia uznano za największą katastrofę naturalną tego typu w Stanach Zjednoczonychod od ponad 100 lat.

– Ich własne dokumenty mówią, że wiedzieli, jak temu wszystkiemu zapobiec, i również ich własne dokumenty wykazały ich świadome i przemyślane opóźnianie wdrażania środków bezpieczeństwa, które zapobiegłyby tej tragedii, czyli najbardziej śmiercionośnemu pożarowi w historii Ameryki – kontynuował adwokat Mikal Watts.

Dalej prawnik powoływał się na fakt, że w 2022 roku firma Hawaiian Electric Industries wystąpiła do władz stanu Hawaje o przeznaczenie 190 milionów dolarów na wzmocnienie tamtejszej sieci energetycznej w związku ze sporą możliwością wystąpienia jej pożaru na terenach leśnych, lecz pomimo późniejszego przyznania środków, spółka energetyczna nie podjęła stosowanych inwestycji.

Powszechnie dostępne dowody w postaci nagrań wideo każą twierdzić, że pierwszy pożar (a odnotowano ich jeszcze trzy) wybuchł, gdy w lesie w miejscowości Makawao we wschodniej części wyspy Maui w nocy z 7 na 8 sierpnia runęła na ziemię linia energetyczna. Tamtego dnia na Hawajach było suche powietrze oraz silny wiatr, zawalona linia szybko się zatem zapaliła, a ogień w krótkim czasie przeniósł się także na inne tereny.

W innym pozwie wystosowanym dwa tygodnie temu przez dwójkę mieszkańców wyspy Maui stwierdzono, że Hawaiian Electric Industries oraz jej trzy inne firmy (w tym Hawaiian Electric Company) „w niewytłumaczalny sposób utrzymywały zasilanie swoich linii energetycznych” podczas trudnych warunków pogodowych oraz pomimo ostrzeżeń władz. Miało to spowodować, jak czytamy, utratę życia, poważne obrażenia ciała, zniszczenie setek domów i firm, wysiedlenie tysięcy ludzi oraz zniszczenie wielu obiektów historycznych i kulturowych na Hawajach.

Jim Kelly, inny rzecznik dostarczyciela energii na Hawajach, powiedział wtedy, że w Hawaiian Electric Company nie istnieją procedury związane z wyłączaniem prądu elektrycznego dla jego odbiorców i że jest on używany także do zasilania pomp służących do gaszenia pożarów.

Z usług Hawaiian Electric Industries korzysta 95 procent mieszkańców Stanu Aloha, jak potocznie określane są Hawaje.

Jak dowiedziała się przed paroma dniami telewizja CNN, w ramach działań sądowych z wyżej wymienionymi pozwami Hawaiian Electric Company miała twierdzić, że „jest możliwe, a nawet prawdopodobne”, iż dowody ukazujące przyczyny pożaru mogły zostać utracone.

Stacja CNN wskazywała, że kamery umieszczone na liniach energetycznych w miejscowości Lahaina, która uważana jest za epicentrum pożarów, usunięto tuż przed przybyciem na miejsce federalnych śledczych, co stanowi złamanie amerykańskiego prawa.

Prawnicy Hawaiian Electric Company, jak niejaki John Moore, o tym problemie mieli mówić już wcześniej, w początkowej fazie pożarów. Moore twierdził, że za usunięcie kamer nie była odpowiedzialna firma, którą reprezentuje.

John Kerry zachęca przemysł paliw kopalnych do redukcji emisji przed COP28

Najnowsze artykuły