USA obawiają się eskalacji agresji rosyjskiej w przypadku wstrzymania pomocy na rzecz Ukrainy, która podczas przygotowań do nadchodzącej zimy spodziewa się kolejnych ataków ze strony Rosjan. – Nie możemy pozwolić sobie na wstrzymanie pomocy dla Ukrainy, bo jeśli Rosja potem najedzie Polskę, znajdziemy się na wojnie – powiedział prezydent Joe Biden w rozmowie z telewizją CBS.
Stany Zjednoczone zapowiadają, że nie wstrzymają pomocy na rzecz Ukrainy w obliczu inwazji rosyjskiej. Prezydent Joe Biden podkreślił, że wsparcie Ukrainy leży w interesie całego Zachodu, gdyż ono powstrzymuje eskalację działań Rosjan, w tym atak na Polskę. Ukraina zaś przygotowuje się do nadchodzącej zimy i obawia się, że Kreml powtórzy zeszłoroczne ataki na infrastrukturę krytyczną. Tak jak w ubiegłym roku, mogą one skutkować przerwami w dostawach prądu czy wody.
– Nie możemy pozwolić sobie na wstrzymanie pomocy dla Ukrainy. Wyobraźmy sobie, co się stanie. Powiedzmy, że wstrzymamy pomoc, Rosja zajmie Ukrainę i wejdzie do Polski, albo na Białoruś. Jesteśmy wtedy na wojnie – powiedział Biden w rozmowie z CBS.
Zeszłoroczna zima obfitowała w ataki na ukraińską infrastrukturę krytyczną. Rosjanie tygodniami ostrzeliwali kluczowe obiekty energetyki Ukrainy, czego domniemanym celem było złamanie oporu społecznego w obliczu nadchodzących niskich temperatur. Dochodziło m.in. do ataków na infrastrukturę wydobycia gazu oraz ukraińskie przedsiębiorstwa, w tym zakłady produkcji rakiet Jużmasz w Dnieprze. Od początku inwazji doszło do kilku zmasowanych ataków rakietowych, w wyniku czego Ukraińcy tracili dostęp do ciepła, prądu oraz transportu (zniszczone połączenia kolejowe).
Polska Agencja Prasowa / Onet / Jędrzej Stachura