icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Karwowski: Finlandia zamyka swoje bramy przed Rosją. Dlaczego?

– Kryzysy graniczne i nielegalne przekraczanie granic to problem znany od dawna. Wystarczy spojrzeć na granicę USA i Meksyku. W polskiej sferze temat jest poruszany w kontekście granicy polsko-białoruskiej, teraz z podobnym problemem boryka się Finlandia. Co to dla nich znaczy? Jakie ta sytuacja może mieć konsekwencje wobec państw zachodnich a jakie wobec Rosji? – zastanawia się Marcin Karwowski, redaktor BiznesAlert.pl

Nielegalne przekroczenie granicy jest problemem leżącym u samej podstawy integralności państwa. Wobec działania Rosji, która ułatwiła przejście przez swoje terytorium migrantom nie posiadającym niezbędnych dokumentów Helsinki podjęły działania. Straż Graniczna Finlandii zarzuciła Rosji sprowadzanie nielegalnych uchodźców na jej teren w sposób uniemożliwiający powrót. Najpierw zadecydowano o zamknięciu większości przejść granicznych.

Mimo, że zachowanie Rosji wobec Finlandii często postrzega się poprzez je przystąpienie do NATO to tym razem kluczowa okazała się pomoc Unii Europejskiej. W sprawę zaangażował Frontex czyli Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej, do jego zadań należy koordynowanie działania straży granicznych krajów Unii Europejskiej. Agencja działała między innymi przy okazji kryzysu migracyjnego na południu Europy. Frontex oddelegował 50 funkcjonariuszy straży granicznej, z różnych państw, personel pomocniczy i sprzęt. Wśród tego wsparcia znaleźli się polscy specjaliści. W ramach agencji działa operation Terra, która pomaga zwalczać kryzys migracyjny. Frontex na swojej stronie pisze, że ta operacja podkreśla jedność Unii Europejskiej wobec naruszenia kwestii granicznych. Jednocześnie deklaruje, że zaangażowane siły mają na uwadze też kwestie humanitarne a działalność będzie prowadzona z pełnym poszanowaniem godności ludzkiej.

Finlandia mówi nie przybyszom z terenów Rosji

Skąd jednak takie zamknięte podejście Finlandii?

– Finowie przyjęli w pewnym sensie polską perspektywę kryzysu granicznego. Zakłada ona, że nie mamy do czynienia z naturalnymi procesami migracyjnymi tylko chęcią sztucznego wywołania kryzysu i destabilizacji państw wschodniej flanki. To, że na wschodniej granicy Polski napór migrantów został osłabiony jest działaniem celowym. Finowie doszli do wniosków trochę szybciej niż inne państwa borykające się z takimi problemami, jak chociażby Norwegia w 2015 roku. Finlandia zdefiniowała te wydarzenia jako działanie hybrydowe – powiedziała Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Zamkniecie przejść granicznych nie ma na celu odcięcie się od osób potrzebujących azylu a przeszkodzenie potencjalnym wrogim działaniem. Wpuszczenie do kraju osób, nieposiadających odpowiednich dokumentów, z pominięciem procedur, może co najmniej doprowadzić do obciążenia systemu socjalnego. Brak integracji kulturowej może skutkować niepokojami społecznymi. Mowa tu jednak o pierwszej warstwie zagrożeń jakie Rosja stworzyła wobec Finlandii. A działania hybrydowe są jak cebula, mają warstwy.

– Rosja testuje antykryzysową komunikację i działania państw NATO, którego świeżym członkiem jest Finlandia. W szczególności tam, gdzie Kreml wycofał wojska, aby skoncentrować je na agresji na Ukrainę – zauważa profesor Legucka w rozmowie z redakcją.

24 lutego 2022 roku Rosja dopuściła się inwazji na Ukrainę. Agresja była przedstawiona w propagandzie kremlowskiej jako trzydniowa operacja specjalna, za trzy miesiące będzie jej druga rocznica. Wobec oporu Ukrainy, i wsparcia jakie uzyskała z Zachodu, Rosja była zmuszona sięgnąć po odwody. Pobór, amnestie w zamian za służbę wojskową (lub prace najemniczą) czy właśnie ściągnięcie wojska z innych rejonów kraju. Stąd Rosja testuje sąsiadów, ich zdolność do współpracy i dba o to by mieli własne problemy. Przykładem tu jest nie tylko kryzys migracyjny a i cyberataki wymierzone w państwa sojusznicze wobec Ukrainy. Uderzenie w swojego wroga jest ważną motywacją Kremla.

– Inną motywacją Rosji, w kontekście ataku hybrydowego na Finlandię, jest osłabienie pomocy Ukrainie. Kryzysy jakie Rosja wywołuje na Zachodzie mają za zadanie, chociaż w części społeczeństwa, zasiać, że wojna na Ukrainie dotyka również ich. Rosjanie chcą, abyśmy myśleli, że przekazanie im części terytoriów na Ukrainie uwolni Zachód od problemów – rozwija temat Agnieszka Legucka.

Kreml nie walczy o swoje interesy jednotorowo. A element propagandy i zasiewania strachu jest zawsze obecny w jego komunikatach. Obozy antyukraińskie często podejmują argument odwetu z strony Rosji i jej wodza Putina. Straszą sankcjami, które ten może wytoczyć jednocześnie pokazując Ukrainę w jak najgorszym świetle. Dobrym przykładem jest dyskusja odbywająca się w Polsce i wyciąganie tematu zbrodni wołyńskiej jako argumentu do pozostawienia sąsiada samemu sobie. Jednak aby Rosja ciągle jawiła się jako mocarstwo, a nie gigant na glinianych nogach, musi co raz poprzeć swoją propagandę działaniami. Na przykład taką sytuacją jaka ma miejsce na fińskiej granicy. Jednocześnie duży ruch na granicy ułatwia przejście elementów niepożądanych. Sabotażystów czy agentów wywiadu. Stwarza to dużo większe zagrożenie dla Finlandii niż obciążenie systemu socjalnego czy niepokoje społeczne.

Polska w 2021 roku nie zwróciła się do Frontexu w sprawie wsparcia sojuszniczego na granicy. Korzystała jednak z konsultacji sojuszników, a w 2023 roku roku generał Hans Leijtens, dyrektor wykonawczy agencji, odbył wizytę na polsko-białoruskiej granicy. Według sprawozdania Straży Granicznej generał był pod wrażeniem wdrożonych zabezpieczeń. Podziękował też za współpracę i wymianę informacji w kwestii bezpieczeństwa zewnętrznych granic Unii Europejskiej. Czy skorzystanie z pomocy przez Finlandię okaże się lepszym wyjściem? Czy niepokoje na obu granicach mogą być porównywane? To pokaże czas.

Finlandia ostatnio ma pecha czy jest solą w cudzym oku?

Finlandia spotyka się ostatnio z wieloma problemami. Jednym z nich jest uszkodzenia gazociągu Balticconnector, czy te zdarzenia są powiązane?

– Gdyby Rosja uszkodziła Balticconnector, aby powstrzymać Finlandię, uzyskałaby odwrotny skutek do zamierzonych celów. W interesie Kremla jest jak najmniejsza współpraca Unii Europejskiej i NATO, także w energetyce. Przez takie działania Finlandia tylko mocniej zacieśni współprace i z państwami bałtyckimi i z NATO. Nie szukałabym takich powiązań, przeginanie w którąś ze stron zwiększy tylko solidarność oraz jedność państw europejskich – odpowiada profesor Legucka na pytanie redakcji.

Nie można wykluczyć zaangażowania Rosji w uszkodzenie rurociągu, o tym mówiła sama strona fińska. Jednak przypisywanie wszystkiego złego co się dzieje może prowadzić do zawężenia perspektywy. A ta w obliczu niepokojów i na Bałtyku i na wschodniej flance Unii Europejskiej powinna być możliwie szeroka.

Gibała: Kryzys graniczny w Finlandii z rosyjskim śladem

– Kryzysy graniczne i nielegalne przekraczanie granic to problem znany od dawna. Wystarczy spojrzeć na granicę USA i Meksyku. W polskiej sferze temat jest poruszany w kontekście granicy polsko-białoruskiej, teraz z podobnym problemem boryka się Finlandia. Co to dla nich znaczy? Jakie ta sytuacja może mieć konsekwencje wobec państw zachodnich a jakie wobec Rosji? – zastanawia się Marcin Karwowski, redaktor BiznesAlert.pl

Nielegalne przekroczenie granicy jest problemem leżącym u samej podstawy integralności państwa. Wobec działania Rosji, która ułatwiła przejście przez swoje terytorium migrantom nie posiadającym niezbędnych dokumentów Helsinki podjęły działania. Straż Graniczna Finlandii zarzuciła Rosji sprowadzanie nielegalnych uchodźców na jej teren w sposób uniemożliwiający powrót. Najpierw zadecydowano o zamknięciu większości przejść granicznych.

Mimo, że zachowanie Rosji wobec Finlandii często postrzega się poprzez je przystąpienie do NATO to tym razem kluczowa okazała się pomoc Unii Europejskiej. W sprawę zaangażował Frontex czyli Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej, do jego zadań należy koordynowanie działania straży granicznych krajów Unii Europejskiej. Agencja działała między innymi przy okazji kryzysu migracyjnego na południu Europy. Frontex oddelegował 50 funkcjonariuszy straży granicznej, z różnych państw, personel pomocniczy i sprzęt. Wśród tego wsparcia znaleźli się polscy specjaliści. W ramach agencji działa operation Terra, która pomaga zwalczać kryzys migracyjny. Frontex na swojej stronie pisze, że ta operacja podkreśla jedność Unii Europejskiej wobec naruszenia kwestii granicznych. Jednocześnie deklaruje, że zaangażowane siły mają na uwadze też kwestie humanitarne a działalność będzie prowadzona z pełnym poszanowaniem godności ludzkiej.

Finlandia mówi nie przybyszom z terenów Rosji

Skąd jednak takie zamknięte podejście Finlandii?

– Finowie przyjęli w pewnym sensie polską perspektywę kryzysu granicznego. Zakłada ona, że nie mamy do czynienia z naturalnymi procesami migracyjnymi tylko chęcią sztucznego wywołania kryzysu i destabilizacji państw wschodniej flanki. To, że na wschodniej granicy Polski napór migrantów został osłabiony jest działaniem celowym. Finowie doszli do wniosków trochę szybciej niż inne państwa borykające się z takimi problemami, jak chociażby Norwegia w 2015 roku. Finlandia zdefiniowała te wydarzenia jako działanie hybrydowe – powiedziała Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Zamkniecie przejść granicznych nie ma na celu odcięcie się od osób potrzebujących azylu a przeszkodzenie potencjalnym wrogim działaniem. Wpuszczenie do kraju osób, nieposiadających odpowiednich dokumentów, z pominięciem procedur, może co najmniej doprowadzić do obciążenia systemu socjalnego. Brak integracji kulturowej może skutkować niepokojami społecznymi. Mowa tu jednak o pierwszej warstwie zagrożeń jakie Rosja stworzyła wobec Finlandii. A działania hybrydowe są jak cebula, mają warstwy.

– Rosja testuje antykryzysową komunikację i działania państw NATO, którego świeżym członkiem jest Finlandia. W szczególności tam, gdzie Kreml wycofał wojska, aby skoncentrować je na agresji na Ukrainę – zauważa profesor Legucka w rozmowie z redakcją.

24 lutego 2022 roku Rosja dopuściła się inwazji na Ukrainę. Agresja była przedstawiona w propagandzie kremlowskiej jako trzydniowa operacja specjalna, za trzy miesiące będzie jej druga rocznica. Wobec oporu Ukrainy, i wsparcia jakie uzyskała z Zachodu, Rosja była zmuszona sięgnąć po odwody. Pobór, amnestie w zamian za służbę wojskową (lub prace najemniczą) czy właśnie ściągnięcie wojska z innych rejonów kraju. Stąd Rosja testuje sąsiadów, ich zdolność do współpracy i dba o to by mieli własne problemy. Przykładem tu jest nie tylko kryzys migracyjny a i cyberataki wymierzone w państwa sojusznicze wobec Ukrainy. Uderzenie w swojego wroga jest ważną motywacją Kremla.

– Inną motywacją Rosji, w kontekście ataku hybrydowego na Finlandię, jest osłabienie pomocy Ukrainie. Kryzysy jakie Rosja wywołuje na Zachodzie mają za zadanie, chociaż w części społeczeństwa, zasiać, że wojna na Ukrainie dotyka również ich. Rosjanie chcą, abyśmy myśleli, że przekazanie im części terytoriów na Ukrainie uwolni Zachód od problemów – rozwija temat Agnieszka Legucka.

Kreml nie walczy o swoje interesy jednotorowo. A element propagandy i zasiewania strachu jest zawsze obecny w jego komunikatach. Obozy antyukraińskie często podejmują argument odwetu z strony Rosji i jej wodza Putina. Straszą sankcjami, które ten może wytoczyć jednocześnie pokazując Ukrainę w jak najgorszym świetle. Dobrym przykładem jest dyskusja odbywająca się w Polsce i wyciąganie tematu zbrodni wołyńskiej jako argumentu do pozostawienia sąsiada samemu sobie. Jednak aby Rosja ciągle jawiła się jako mocarstwo, a nie gigant na glinianych nogach, musi co raz poprzeć swoją propagandę działaniami. Na przykład taką sytuacją jaka ma miejsce na fińskiej granicy. Jednocześnie duży ruch na granicy ułatwia przejście elementów niepożądanych. Sabotażystów czy agentów wywiadu. Stwarza to dużo większe zagrożenie dla Finlandii niż obciążenie systemu socjalnego czy niepokoje społeczne.

Polska w 2021 roku nie zwróciła się do Frontexu w sprawie wsparcia sojuszniczego na granicy. Korzystała jednak z konsultacji sojuszników, a w 2023 roku roku generał Hans Leijtens, dyrektor wykonawczy agencji, odbył wizytę na polsko-białoruskiej granicy. Według sprawozdania Straży Granicznej generał był pod wrażeniem wdrożonych zabezpieczeń. Podziękował też za współpracę i wymianę informacji w kwestii bezpieczeństwa zewnętrznych granic Unii Europejskiej. Czy skorzystanie z pomocy przez Finlandię okaże się lepszym wyjściem? Czy niepokoje na obu granicach mogą być porównywane? To pokaże czas.

Finlandia ostatnio ma pecha czy jest solą w cudzym oku?

Finlandia spotyka się ostatnio z wieloma problemami. Jednym z nich jest uszkodzenia gazociągu Balticconnector, czy te zdarzenia są powiązane?

– Gdyby Rosja uszkodziła Balticconnector, aby powstrzymać Finlandię, uzyskałaby odwrotny skutek do zamierzonych celów. W interesie Kremla jest jak najmniejsza współpraca Unii Europejskiej i NATO, także w energetyce. Przez takie działania Finlandia tylko mocniej zacieśni współprace i z państwami bałtyckimi i z NATO. Nie szukałabym takich powiązań, przeginanie w którąś ze stron zwiększy tylko solidarność oraz jedność państw europejskich – odpowiada profesor Legucka na pytanie redakcji.

Nie można wykluczyć zaangażowania Rosji w uszkodzenie rurociągu, o tym mówiła sama strona fińska. Jednak przypisywanie wszystkiego złego co się dzieje może prowadzić do zawężenia perspektywy. A ta w obliczu niepokojów i na Bałtyku i na wschodniej flance Unii Europejskiej powinna być możliwie szeroka.

Gibała: Kryzys graniczny w Finlandii z rosyjskim śladem

Najnowsze artykuły