– Każdy model finansowania budowy elektrowni jądrowej ma swoje plusy i minusy, jednak kontrakt różnicowy z pewnością będzie sprawiał mało problemów w konsultacjach z Komisją Europejską – mówi dr Bożena Horbaczewska z Szkoły Głównej Handlowej w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Polski rząd chce wykorzystać ten model prawny do finansowania energetyki jądrowej zgodnie z przepisami reformy rynku energii w Unii Europejskiej.
BiznesAlert.pl: Czy kontrakt różnicowy może przyśpieszyć budowę pierwszej elektrowni jądrowej na Pomorzu?
Bożena Horbaczewska: Przygotowanie dowolnego wiarygodnego modelu finansowania może przyspieszyć budowę, a brak finansowania jest największą przeszkodą całego projektu. Jeśli elektrownia na Pomorzu będzie miała konkretny model finansowy, to z pewnością będzie to miało pozytywny wpływ na realizację całego projektu.
Jak ocenia Pani kontrakt różnicowy jako zasadny sposób finansowania atomu w Polsce?
Każdy model ma swoje plusy i minusy. Kluczowym pytaniem jest cel inwestycji: czy jest nim samo wybudowanie elektrowni, czy też jej działanie i produkcja energii? Jaki jest model biznesowy, czyli w jaki sposób energia będzie sprzedawana oraz jaki będzie jej koszt dla odbiorców końcowych? To są podstawowe kwestie, na które dziś nie ma odpowiedzi w sferze publicznej. Obecnie wydaje się, że elektrownia ma być fundamentem całego miksu energetycznego, ale informacje te nie pojawiają się w dokumentach rządowych.
Pragnę podkreślić, że kontrakt różnicowy jest pewnym rozwiązaniem problemów energetyki jądrowej, które wynikają z ogromnych kosztów budowy i długiego procesu inwestycyjnego, a to się wiąże z ogromnym ryzykiem dla inwestora. Jeśli są podpisane odpowiednie dokumenty ze stroną rządową, to kontrakt różnicowy zmniejsza to ryzyko. W takiej sytuacji model ten jest dobrym mechanizmem, ponieważ pozwala on graniczyć problemy, a inwestycja jest mniej ryzykowana, choć nie jest to jedyne dobre rozwiązanie.
Kontrakt różnicowy z pewnością będzie sprawiał mało problemów w konsultacjach z Komisją Europejską. Zgodnie z informacjami nt. nowej reformy rynku energii forma ta będzie akceptowalnym rozwiązaniem przez KE. Jeśli rząd kraju europejskiego będzie uczestniczył w finansowaniu elektrowni jądrowej i będzie działał w ramach kontraktu różnicowego, to KE będzie patrzyła przychylnie na takie rozwiązanie.
Czy faktycznie przepisy unijne z reformy rynku EMD narzucają kontrakt różnicowy?
Nie, przepisy unijne nie narzucają takiego modelu finansowania. W sytuacji gdy prywatny inwestor nie będzie oczekiwał żadnego wsparcia ze strony państwa, może wybrać dowolny model finansowy. Komisja jedynie reguluje przypadki dotyczące ewentualnej pomocy państwa przy realizacji takich projektów. Jeśli taka forma wsparcia okaże się niezbędna i będzie realizowana w ramach kontraktu różnicowego, to będzie łatwiej uzyskać akceptację Komisji.
Nie jest to narzucenie konkretnego modelu finansowego, a jedynie wskazanie preferowanej przez KE ścieżki. Proszę pamiętać, że projekty w energetyce jądrowej przeważnie wymagają pomocy publicznej, a formy takiego wsparcia są szeroko definiowane przez KE. Natomiast unijne przepisy nie narzucają konkretnego modelu finansowego i dlatego należy zadać pytanie, czy inwestor analizował inne możliwości.
Dlaczego rząd optuje za kontraktem różnicowym?
Przypuszczam, że jest to łatwiejsza ścieżka. Jeżeli rząd ostatecznie zdecyduje się na wybór kontraktu różnicowego, to będzie łatwiej o akceptację Komisji niż w przypadku innych mechanizmów regulacji ceny. Ponadto jest on znany, bo został przyjęty dla inwestycji w Hinkley Point C i był negocjowany z KE zanim Wielka Brytania opuściła UE. Poza tym jest rozważany w kilku innych projektach w UE.
Rozmawiał Jacek Perzyński
Strupczewski: Jest lepszy pomysł na atom niż kontrakt różnicowy (ROZMOWA)