Od 2014 r. państwa NATO poczyniły postępy we wzmacnianiu sojuszniczego odstraszania nuklearnego, ale powinny zrobić więcej, niż planują, by zwiększyć prawdopodobieństwo, że nie zawiedzie ono również w przyszłości. Mimo że odstraszanie nuklearne NATO spełnia dziś swoją rolę, rosną stojące przed nim wyzwania. Jeszcze pod koniec lat 20. może nałożyć się kilka czynników podnoszących ryzyko podjęcia przez Rosję bardziej agresywnych niż dotąd działań wobec Sojuszu – pisze Artur Kacprzyk z Polskiego Instytutut Spraw Międzynarodowych.
- Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM) opublikował raport „Nuklearna adaptacja NATO” autorstwa Artura Kacprzyka, analityka programu Bezpieczeństwo Międzynarodowe.
- Odstraszanie Rosji przez NATO komplikować będzie rosnące niebezpieczeństwo zaangażowania USA w konflikt z Chinami – pisze Kacprzyk.
- Według treści raportu NATO powinno dążyć do zwiększenia sił nuklearnych w Europie, co pokaże determinację sojuszu
Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM) opublikował raport „Nuklearna adaptacja NATO” autorstwa Artura Kacprzyka, analityka programu Bezpieczeństwo Międzynarodowe. Porusza w nim temat wpływu broni jądrowej na politykę NATO, ze szczególnym uwzględnieniem Rosji. Autor zauważa, że Kreml próbuje zastraszyć Sojusz faktem posiadania takowej. Wysuwa tezę, że zwycięstwo, lub brak porażki na Ukrainie, mogłoby ugruntować, i wzmonić, takie podejście.
– Odstraszanie Rosji przez NATO komplikować będzie rosnące niebezpieczeństwo zaangażowania USA w konflikt z Chinami. Rosja mogłaby kalkulować, że w takiej sytuacji USA nie będą skłonne do zaryzykowania nuklearnej eskalacji w Europie, a inni członkowie NATO nie odważą się bronić sojuszników. Wojna w Indo-Pacyfiku lub rozwój rosyjskiej obrony przeciwrakietowej mogą ponadto ograniczyć dostępność części międzykontynentalnych sił nuklearnych USA do operacji w Europie – zauważa ekspert PISM.
Według treści raportu NATO powinno dążyć do zwiększenia sił nuklearnych w Europie, co pokaże determinację sojuszu. Wzmocni to też zdolności obronne przed zagrożeniem atomowym.
– Pierwszym krokiem powinno być zwiększenie liczby państw posiadających samoloty F-35 certyfikowane do przenoszenia amerykańskich bomb nuklearnych, a najlepiej także zapewniających terytorium do stacjonowania tych ładunków. Włączenie Polski do nuclear sharing jako jednego z członków NATO najbardziej zagrożonych rosyjską agresją miałoby szczególne znaczenie polityczne. Poszerzyłoby także możliwości prowadzenia przez Sojusz operacji nuklearnych – pisze Artur Kacprzyk.
Źródło: Polski Instytut Spraw Międzynarodowych
Legucka: Putin wykorzystał Carlsona jako pożytecznego idiotę (ROZMOWA)