Doradca prezydenta Litwy Kęstutis Budrys powiedział, że Wilno rozważa możliwość wysłania wojsk litewskich na Ukrainę w celu szkolenia ukraińskich żołnierzy, jednak zaznaczył, że obecnie głównym priorytetem pozostaje wsparcie w postaci broni i amunicji – podaje litewska stacja LRT.
Słowa te następstwem niedawnej wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona, w której zaznaczył, że nie wyklucza wysłania w przyszłości wojsk zachodnich na Ukrainę.
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już od dwóch lat. Obecnie przewaga stoi po stronie Rosji, która przestawiła swoją gospodarkę na wojenne tory i nasila ataki po zdobyciu Awdijiwki. Z kolei ukraińska armia mierzy się z niedostatkami w dostawach amunicji oraz brakiem wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych.
– Rozmawiamy o takiej możliwości i robimy to całkiem otwarcie. Istnieje wiele przesłanek co do tego, co może się wydarzyć i na jakich warunkach – powiedział Budrys na konferencji prasowej. Dodał, że obecnie amunicja dla ukraińskiej armii jest towarem pierwszej potrzeby.
O możliwości wysłania żołnierzy NATO na Ukrainę w celach szkoleniowych mówił także litewski minister obrony Arvydas Anušauskas. Jego zdaniem Litwa ma obecnie mandat do połączenia misji szkoleniowej dla Ukraińców, a wojska litewskie szkolą Ukraińców w Wielkiej Brytanii, Niemczech i na Litwie.
Budrys zauważył, że może istnieć „wiele różnych modeli misji szkoleniowej”, dodając, że „ciągle dyskutuje się o różnych opcjach”.
Ze swojej strony kanclerz Niemiec Olaf Scholz odrzucił pomysł wysłania wojsk przez kraje europejskie i NATO na Ukrainę.
LRT / Jacek Perzyński
Wyciek: Rosja straszy użyciem broni jądrowej przeciwko Chinom…i Ukrainie?