Agencja Fitch szacuje obniżkę cen gazu w Europie w 2024 roku o prawie jedną czwartą pomimo widma zatrzymania dostaw z Rosji przez Ukrainę.
Minister gospodarki Ukrainy Herman Haluszczenko po raz kolejny potwierdził, że jego kraj nie zamierza negocjować nowej umowy przesyłowej z Rosjanami, a stara wygaśnie z końcem 2024 roku. – Mogę potwierdzić, że nie mamy planu wchodzić w jakiekolwiek dodatkowe porozumienia ani przedłużać obecnego – powiedział minister zapewniając, ze jego kraj poradzi sobie bez przesyłu gazu rosyjskiego dzięki zapasom w magazynach, a stosowne testy potwierdziły bezpieczeństwo takiego rozwiązania.
Porzucenie przesyłu gazu Rosji przez Ukrainę nie zaszkodzi rynkowi. Agencja Fitch przewiduje spadek średnich cen gazu na giełdzie TTF o 23 procent w 2024 roku do około 10 dolarów za 1000 stóp sześc., czyli 353 dolarów za 1000 m sześc. i ok. 34 euro za megawatogodzinę. – Nie postrzegamy wygaśnięcia pięcioletniego porozumienia o przesyle gazu rosyjskiego przez Ukrainę z końcem 2024 roku jako znaczące zagrożenie bezpieczeństwa dostaw do Unii Europejskiej ze względu na ograniczony wolumen słany tym szlakiem – podsumowują analitycy Fitcha. Wskazują na rekordowe zapełnienie magazynów gazu do 60 procent z końcem obecnego sezonu grzewczego. To najwyższy wynik od pięciu lat. Są także perspektywy wzrostu wydobycia i eksportu gazu z Kataru, który chce prawie podwoić podaż z obecnych 77 mln ton LNG rocznie do 142 mln ton w 2030 roku. Tymczasem rewizja nowych projektów LNG w USA nie zaszkodzi zdaniem Fitch rynkowi w Europie, bo szereg zatwierdzonych jest już na etapie realizacji i zwiększą one podaż z USA od 2025 roku. Ceny będą też mitygowane przez mały wzrost popytu w Europie.
Ukraiński Naftogaz i rosyjski Gazprom podpisały w 2018 roku pięcioletni kontrakt przesyłowy gwarantujący minimalny wolumen dostaw gazu rosyjskiego przez Ukrainę potrzebny ze względu na bezpieczeństwo pracy ukraińskiego sektora gazowego zależnego od ciśnienia gwarantowanego przez dostawy rosyjskie oraz budżetu Kijowa zależnego od przychodów z opłat przesyłowych. Od tego czasu jednak wolumen dostaw był zmniejszany przez Rosjan, w największym stopniu na początku kryzysu energetycznego, kiedy Gazprom ograniczał podaż w Europie i windował ceny.
Ukraińcy zdołali jednak uniezależnić się od przesyłu rosyjskiego, a Europejczycy minimalizują import gazu z Rosji. Komisja Europejska ocenia, że zatrzymanie dostaw gazu z Rosji przez Ukrainę nie zaszkodzi bezpieczeństwu dostaw, a ostatni klienci Gazpromu w Europie otrzymają alternatywne źródła dostaw w ramach wspólnych zakupów uruchomionych w kryzysie. To strona rosyjska ostrzega przed kryzysem gazowym po zatrzymaniu dostaw przez Ukrainę, bo nie ma alternatywnego szlaku dostaw do Europy ze względu na niewystarczalność infrastruktury w Turcji.
Kijów dopuszcza możliwość dalszego przesyłu gazu z Rosji przez swe terytorium na normalnych zasadach zgodnych z regulacjami europejskimi, czyli poprzez aukcję przepustowości na granicy zachodniej objętej działaniami zbrojnymi. Nie jest jednak jasne czy klienci europejscy będą zainteresowani taką formą współpracy wobec zagrożeń wywołanych inwazją Rosji na Ukrainie. Unijny program REPowerEU głosi potrzebę porzucenia surowców rosyjskich do 2027 roku.
Fitch / Reuters / Wiedomosti / Wojciech Jakóbik
Lyppa: Polska i Ukraina mogą otworzyć razem gazowe wrota na Wschód (ROZMOWA)