Kolejne ataki Ukrainy na rafinerie w Rosji zagrażają niedoborami benzyny, z którymi Kreml próbuje sobie radzić wprowadzając embargo na eksport, ale ceny na stacjach dalej rosną.
Kommiersant wylicza, że wyrób benzyny w Rosji spadł w tygodniu od 13 do 19 marca o 3,9 procent w porównaniu do poprzednich siedmiu dni i o 5,2 procent w stosunku do planów. Sięgnął 779,4 tysięcy ton. Przerób ropy w marcu sięgnął 722,6 tysięcy ton dziennie, czyli o 0,5 procent mniej niż w lutym.
To skutek ataków na kolejne rafinerie rosyjskie prowadzonych przez Ukrainę. Drony ukraińskie uszkodziły już rafinerie Niżny Nowogród, Riazań, Syzran. Dane nie odzwierciedlają najnowszego ataku na Rafinerię Kujbyszew z 23 marca.
Według Kommiersanta dostawy na rynek rosyjski są stabilne i spadły o 0,3 procent do 794,2 tysięcy ton. Zapasy spadły o 1,5 procent czyli o 25,5 tysięcy do około 2 mln ton. Są nadal wyższe o 153 tysiące ton od tego samego okresu rok temu ze względu na embargo na eksport benzyny obowiązujące od marca 2024 roku.
Cena hurtowa benzyny AI-95 na giełdzie w Petersburgu sięgnęła 66,9 tysięcy rubli. Jeszcze w lutym kosztowała około 53 tysiące rubli. Wzrost cen w 2024 roku sięga 25 procent. Niedobory na rynku będą łagodzone rezerwami, a sytuacja w kwietniu ma zależeć od tempa napraw w rafineriach i kolejnych zniszczeń powodowanych przez Ukrainę.
Kommiersant / Wojciech Jakóbik
Petrodolary Rosji tryskają z naftowych tętnic przez dronopad Ukrainy