– Obecne opóźnienia budowy elektrowni jądrowej są skutkiem wielu lat nie do końca zdecydowanej polityki. […] Kolejne byłyby tym bardziej niebezpieczne, gdyż Urząd Regulacji Energetyki przewiduje, że w 2034 roku może nam brakować pięć gigawatów mocy – mówi redaktor naczelny BiznesAlert.pl Wojciech Jakóbik w rozmowie z MarketNews24.
- W ostatnim czasie mieliśmy niestety do czynienia z autodezinformacją na temat budowy elektrowni jądrowej w Polsce – podkreśla Wojciech Jakóbik.
- Obecne opóźnienia są skutkiem wielu lat nie do końca zdecydowanej polityki jądrowej – zaznacza.
- W 2034 roku Polsce może brakować pięć gigawatów mocy – mówi.
– W ostatnim czasie mieliśmy niestety do czynienia z autodezinformacją na temat budowy elektrowni jądrowej w Polsce, ponieważ z rządu popłynęły różne sygnały na temat zmiany harmonogramu budowy. Należy podsumować, że niestety będziemy mieli do czynienia z dwuletnim opóźnieniem – podkreśla Wojciech Jakóbik na łamach MarketNews24.
– Obecne opóźnienia są skutkiem wielu lat nie do końca zdecydowanej polityki jądrowej, a o dwuletnim opóźnieniu można było usłyszeć już przed trzema laty, teraz dowiadujemy się tylko o faktach – podkreśla.
– Kolejne opóźnienia byłyby tym bardziej niebezpieczne, gdyż Urząd Regulacji Energetyki przewiduje, że w 2034 roku może nam brakować pięć gigawatów mocy, to tyle, ile pochodzi z Elektrowni Bełchatów, a jest ona największą elektrownią konwencjonalną w Europie – tłumaczy redaktor Jakóbik.
Opracował Jędrzej Stachura
Polska chce finału programu budowy elektrowni jądrowych w połowie lat czterdziestych