Wyciekły dokumenty, z których wynika, że Wielka Brytania lobbuje za złagodzeniem prawodawstwa unijnego w kwestii zanieczyszczenia powietrza. Londyn ma argumentować, że dalsze restrykcje doprowadzą do zmniejszenia liczby miejsc pracy i wzrostu importu węgla.
Pod koniec czerwca br. samorządy w północno-zachodniej Anglii odrzuciły dwa wnioski o możliwość przeprowadzenia szczelinowania hydraulicznego (frackingu), argumentując, że spowodowałoby to zbyt duży hałas i zniszczyłoby krajobraz. Wnioskujące o zezwolenie przedsiębiorstwo Cuadrilla Resources zdecydowało o odwołaniu się od tej decyzji.
Specjaliści zakładają, że Wielka Brytania posiada znaczące złoża gazu łupkowego. Londynowi zależy na rozwijaniu eksploatacji tego źródła gazu ze względu na coraz niższe wydobycie błękitnego paliwa na Morzu Północnym.
Jednak ze względu na wyraźny opór ze strony lokalnych mieszkańców i ekologów, możliwość jego wykorzystania była do tej pory ograniczona. Przeciwnicy wydobywania gazu z łupków obawiają się, że działania te spowodowałyby zanieczyszczenie wód gruntowych oraz negatywnie wpłynęłyby na ceny nieruchomości i atrakcyjność turystyczną.
Rząd brytyjski łamie opór przeciwników
Londyn zdecydował się zignorować przeciwników. Przekazał odpowiednie kompetencje ministrowi społeczności i samorządów Gregowi Clarkowi, tak, aby ułatwić eksploatację tych złóż.
Amber Rudd, minister energii i zmian klimatu, stwierdziła w wypowiedzi dla BBC, że proces decyzyjny odnośnie wydobycia gazu łupkowego trwa zbyt długo. Zadeklarowała, że mimo przekazania ministrowi Clarkowi istotnych prerogatyw to „władze samorządowe w dalszym ciągu będą w dużym stopniu zaangażowane w ten proces, ale minister społeczności i samorządów lokalnych będzie miał teraz większy wpływ na zapewnianie, że będą się one trzymać wyznaczonego harmonogramu”.
Reakcje
Przedsiębiorstwa wydobywcze i powiązane z nimi firmy z radością przyjęły plany Londynu. Według IGas Energy, największego operatora infrastruktury gazowej i naftowej w Wielkiej Brytanii, ruch ten pozwoli dokładniej zaplanować działania w zakresie wydobycia gazu i ropy naftowej z łupków.
Ekolodzy twierdzą, że rząd w ten sposób odcina lokalne społeczności od kluczowych dla nich decyzji. Caroline Flint, minister ds. energii i zmiany klimatu w gabinecie cieni Laburzystów, oskarża Konserwatystów o podwójne standardy, ponieważ w przypadku elektrowni wiatrowych ich plany są odwrotne. W maju br. Londyn ogłosił, że przekaże samorządom kompetencje do decydowania o przybrzeżnych elektrowniach wiatrowych.
Gaz łupkowy w Polsce
W Polsce przeprowadzono dotychczas 70 odwiertów mających na celu znalezienie gazu łupkowego. Mimo optymistycznych planów polskiego rządu w kwestii eksploatacji krajowych złóż gazu łupkowego okazało się, że w polskich warunkach wydobycie tego surowca przy dostępnej obecnie technologii jest bardzo trudne.
Z tego powodu kolejne firmy wycofują swoje koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce. Od 2012 r. wygasły 73 koncesje, a obecnie w Polsce obowiązuje 40 zezwoleń.
Minister skarbu Andrzej Czerwiński stwierdził w lipcu br., że na odpowiednią technologię trzeba będzie poczekać jeszcze 10 lat. W ciągu kilku najbliższych miesięcy Warszawa planuje podpisać porozumienie z Pekinem ws. współpracy przy rozwijaniu technologii wydobycia gazu łupkowego. Chińczycy mieliby podzielić się swoimi doświadczeniami przy eksploatacji tego surowca u siebie, a Polacy przekazaliby procedury ochrony środowiska przed zanieczyszczeniami związanymi z wydobyciem.