Najważniejsze informacje dla biznesu

Czarny Kontynent liczy, że nowy prezydent USA okaże mu więcej uwagi i wsparcia

Afryka nie była istotną częścią dyskusji na temat polityki zagranicznej przed wyborami prezydenckimi w USA, choć ich wynik będzie miał na kontynent znaczący wpływ. Zarówno Donald Trump podczas swojej pierwszej kadencji, Joe Biden podczas mijającej, jak i Kamala Harris jako wiceprezydent nie poświęcali Afryce wiele uwagi.

Trump nie odbył żadnej podróży na kontynent. W Afryce jego prezydentura wzbudza obawy związane z wprowadzeniem bardziej rygorystycznej polityki migracyjnej. Pamięta się mu też jego pogardliwą wypowiedź z 2018 roku, kiedy nazwał Haiti i kraje afrykańskie krajami „gównianymi”. Ale to Trump uruchomił inicjatywę Prosper Africa, rozkręcającą dwustronny handel i przynoszącą zyski głównie amerykańskim inwestorom.

Joe Biden jako prezydent również nie postawił nogi na afrykańskiej ziemi, choć obiecał wizytę w Angoli. Nie doszło do niej w pierwotnie planowanym na październik terminie, ale została przełożona na początek grudnia, gdy Biden jeszcze formalnie będzie głową państwa, choć już nic nie mogącą obiecać.

Tylko wiceprezydent Kamala Harris odwiedziła kontynent; w marcu 2023 roku była w Ghanie, Tanzanii i w Zambii. A w czasie swej kampanii zgromadziła 25-osobowy zespół, który ma opracować kompleksową politykę USA-Afryka, jeśli to ona wygra wybory.

Ktokolwiek zostanie kolejnym prezydentem w USA będzie musiał poświęcić część swojej uwagi Afryce, ponieważ tam rozegra się istotna walka z Chinami o kluczowe dla światowej gospodarki minerały. A Chiny wykorzystały niepokój, jaki wzbudza na kontynencie obecność rosyjskich najemników i przejęły kopalnie i porty w kolejnych krajach. Najświeższym nabytkiem jest Liberia, która zawsze miała wyjątkowo bliskie relacje ze Stanami Zjednoczonymi, do których upodobniła nawet swoje symbole narodowe. Chińska spółka China Railways zamierza wybudować port w Greenville, mieście położonym około 240 kilometrów na południowy wschód od Monrowii. Już położyła linię kolejową, która przecięła Liberię z północy na południe, którą transportowana jest ruda żelaza.

W 2022 roku wolumen handlu między Chinami a Afryką sięgnął 300 miliardów dolarów, czyli był trzykrotnie wyższy od wielkości wymiany handlowej między USA a krajami afrykańskimi. Chińskie firmy górnicze i produkujące akumulatory zainwestowały 4,5 miliarda dolarów w kopalnie litu w Namibii, Zimbabwe i Mali, a w Demokratycznej Republice Konga wydobywają kobalt w 15 z 17 istniejących w tym kraju kopalni, w których pozyskuje się ten pierwiastek.

Wybory w Stanach odbywają się w czasie, gdy Afryka przeżywa jeden z najgorszych od dziesięcioleci kryzysów. W czterech zachodnioafrykańskich krajach – Gwinei, Mali, Nigrze i Burkina Faso – rządzą junty wojskowe, nie radzące sobie z zagrożeniem terrorystycznym, które już przenika przez granice do Togo, Beninu, na Wybrzeże Kości Słoniowej. Trwa wojna w Sudanie i w Demokratycznej Republice Konga, kolejna może wybuchnąć w Rogu Afryki, angażując niemal wszystkie leżące w nim państwa. Zagrożone terroryzmem są kraje położone w kotlinie Jeziora Czad. W środkowej i zachodniej części kontynentu ulewne deszcze doprowadziły do powodzi i przyniosły biedę i głód. Na południu podobne spustoszenia poczyniła trwająca niemal rok susza. Większość z tych krajów dotkniętych skutkami zmian klimatu jest dodatkowo mocno zadłużona. Afryka liczy na wsparcia przy rozwiązywaniu tych problemów ze strony Stanów Zjednoczonych, swojego największego sojusznika, zastanawiając się, czy nowy prezydent wykaże wystarczające zainteresowanie i wrażliwość.

Polska Agencja Prasowa / BiznesAlert.pl

Donald Trump i Kamala Harris to przeciwstawne poglądy na temat klimatu

Afryka nie była istotną częścią dyskusji na temat polityki zagranicznej przed wyborami prezydenckimi w USA, choć ich wynik będzie miał na kontynent znaczący wpływ. Zarówno Donald Trump podczas swojej pierwszej kadencji, Joe Biden podczas mijającej, jak i Kamala Harris jako wiceprezydent nie poświęcali Afryce wiele uwagi.

Trump nie odbył żadnej podróży na kontynent. W Afryce jego prezydentura wzbudza obawy związane z wprowadzeniem bardziej rygorystycznej polityki migracyjnej. Pamięta się mu też jego pogardliwą wypowiedź z 2018 roku, kiedy nazwał Haiti i kraje afrykańskie krajami „gównianymi”. Ale to Trump uruchomił inicjatywę Prosper Africa, rozkręcającą dwustronny handel i przynoszącą zyski głównie amerykańskim inwestorom.

Joe Biden jako prezydent również nie postawił nogi na afrykańskiej ziemi, choć obiecał wizytę w Angoli. Nie doszło do niej w pierwotnie planowanym na październik terminie, ale została przełożona na początek grudnia, gdy Biden jeszcze formalnie będzie głową państwa, choć już nic nie mogącą obiecać.

Tylko wiceprezydent Kamala Harris odwiedziła kontynent; w marcu 2023 roku była w Ghanie, Tanzanii i w Zambii. A w czasie swej kampanii zgromadziła 25-osobowy zespół, który ma opracować kompleksową politykę USA-Afryka, jeśli to ona wygra wybory.

Ktokolwiek zostanie kolejnym prezydentem w USA będzie musiał poświęcić część swojej uwagi Afryce, ponieważ tam rozegra się istotna walka z Chinami o kluczowe dla światowej gospodarki minerały. A Chiny wykorzystały niepokój, jaki wzbudza na kontynencie obecność rosyjskich najemników i przejęły kopalnie i porty w kolejnych krajach. Najświeższym nabytkiem jest Liberia, która zawsze miała wyjątkowo bliskie relacje ze Stanami Zjednoczonymi, do których upodobniła nawet swoje symbole narodowe. Chińska spółka China Railways zamierza wybudować port w Greenville, mieście położonym około 240 kilometrów na południowy wschód od Monrowii. Już położyła linię kolejową, która przecięła Liberię z północy na południe, którą transportowana jest ruda żelaza.

W 2022 roku wolumen handlu między Chinami a Afryką sięgnął 300 miliardów dolarów, czyli był trzykrotnie wyższy od wielkości wymiany handlowej między USA a krajami afrykańskimi. Chińskie firmy górnicze i produkujące akumulatory zainwestowały 4,5 miliarda dolarów w kopalnie litu w Namibii, Zimbabwe i Mali, a w Demokratycznej Republice Konga wydobywają kobalt w 15 z 17 istniejących w tym kraju kopalni, w których pozyskuje się ten pierwiastek.

Wybory w Stanach odbywają się w czasie, gdy Afryka przeżywa jeden z najgorszych od dziesięcioleci kryzysów. W czterech zachodnioafrykańskich krajach – Gwinei, Mali, Nigrze i Burkina Faso – rządzą junty wojskowe, nie radzące sobie z zagrożeniem terrorystycznym, które już przenika przez granice do Togo, Beninu, na Wybrzeże Kości Słoniowej. Trwa wojna w Sudanie i w Demokratycznej Republice Konga, kolejna może wybuchnąć w Rogu Afryki, angażując niemal wszystkie leżące w nim państwa. Zagrożone terroryzmem są kraje położone w kotlinie Jeziora Czad. W środkowej i zachodniej części kontynentu ulewne deszcze doprowadziły do powodzi i przyniosły biedę i głód. Na południu podobne spustoszenia poczyniła trwająca niemal rok susza. Większość z tych krajów dotkniętych skutkami zmian klimatu jest dodatkowo mocno zadłużona. Afryka liczy na wsparcia przy rozwiązywaniu tych problemów ze strony Stanów Zjednoczonych, swojego największego sojusznika, zastanawiając się, czy nowy prezydent wykaże wystarczające zainteresowanie i wrażliwość.

Polska Agencja Prasowa / BiznesAlert.pl

Donald Trump i Kamala Harris to przeciwstawne poglądy na temat klimatu

Najnowsze artykuły