icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Zagadkowy fetor z rosyjskiego transportowca niepokoi astronautów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej

23 listopada 2024 roku załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) doświadczyła niespodziewanego incydentu, który zwrócił uwagę całego świata kosmicznego. Rosyjski statek zaopatrzeniowy Progress MS-29, który zaledwie dwa dni wcześniej wystartował z kosmodromu Bajkonur, przewożąc kluczowe zapasy dla załogi stacji, stał się źródłem nieprzyjemnego zapachu i potencjalnego zagrożenia skażeniem atmosfery ISS.

Progress MS-29 wystartował z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie 21 listopada 2024 roku o godzinie 15:22 czasu moskiewskiego. Na pokładzie znajdowało się ok. 2,5 tony ładunku, w tym żywność, sprzęt naukowy oraz materiały do eksperymentów. Statek był również zaopatrzony w 869 kilogramów paliwa dla systemów napędowych stacji, 420 kilogramów wody i 43 kilogramy sprężonego azotu, niezbędne do utrzymania atmosfery na pokładzie ISS. Progress MS-29 zadokował do rosyjskiego modułu Poisk 23 listopada, po wykonaniu precyzyjnych manewrów orbitalnych.

Problem pojawił się jednak niemal natychmiast po otwarciu włazu między stacją a statkiem zaopatrzeniowym. Rosyjscy kosmonauci, którzy jako pierwsi weszli do Progressa, poczuli intensywny, nieprzyjemny zapach oraz zauważyli unoszące się w powietrzu drobne kropelki nieznanej substancji. Zapach został opisany jako toksyczny, przypominający farbę w sprayu. W odpowiedzi na te symptomy załoga natychmiast zamknęła właz do Progressa oraz właz do modułu Poisk, odcinając ten segment od reszty rosyjskiej części stacji. Załoga uruchomiła też systemy oczyszczania powietrza.

Akcja, reakcja

Na obu segmentach stacji – rosyjskim i amerykańskim – włączono zaawansowane systemy filtracyjne, w tym amerykański Trace Contaminant Control Subassembly (TCCS). Rosyjscy kosmonauci założyli także sprzęt ochronny, aby zabezpieczyć się przed potencjalnym zagrożeniem. W międzyczasie astronauta NASA Don Pettit wyczuł podobny zapach w module Node 3 na amerykańskim segmencie stacji, ale nie było pewności, czy pochodził on z Progressa MS-29.

NASA początkowo milczała na temat incydentu, publikując oświadczenie 24-go listopada w drugiej części dnia. W komunikacie potwierdzono, że załoga zauważyła „nieoczekiwany zapach i drobne kropelki”, które skłoniły kosmonautów do zamknięcia włazu. Według NASA powietrze na stacji zostało oczyszczone, a czujniki jakości atmosfery nie wykazały żadnego zagrożenia dla załogi. Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos nie wydała oficjalnego komentarza na temat sytuacji.

Amerykańska agencja kosmiczna wskazała, że źródłem nieprzyjemnego zapachu mogło być tzw. odgazowywanie materiałów przewożonych w sekcji ładunkowej Progress MS-29. Odgazowanie polega uwalnianiu gazów lub innych związków lotnych z materiałów i przedmiotów transportowanych na pokładzie statku kosmicznego. Przedmioty wykonane z materiałów takich jak np. tworzywa sztuczne, kleje lub gumy mogą uwalniać gazy pod wpływem warunków kosmicznej próżni. Natomiast przedmioty zawierające kieszenie powietrzne lub zaabsorbowane gazy (np. lotne związki organiczne, wilgoć) mogą je uwalniać po wystawieniu na działanie środowiska o niskim ciśnieniu.

Jednocześnie źródła w rosyjskim przemyśle kosmicznym twierdziły, że zapach mógł pochodzić nie tyle z przedziału ładunkowego nowo przybyłego Progress MS-29, ale z mechanizmu dokowania, stanowiąc pozostałość po odcumowaniu poprzedniego statku towarowego Progress MS-27, co nastąpiło w dn. 19 listopada.

Sytuacja opanowana

Dnia 25 listopada NASA ogłosiła, że sytuacja została w pełni opanowana, a załoga otworzyła właz i rozpoczęła rozładunek statku Progress MS-29. Jeszcze poprzedniego dnia agencja potwierdziła, że powietrze na stacji było zgodne z normami, a astronautom nie zagrażało niebezpieczeństwo. Pomimo tego incydentu, statek Progress pozostanie zadokowany do ISS przez kilka miesięcy, zanim zostanie użyty do pozbycia się niepotrzebnych odpadów i spalony w atmosferze.

Historia Progress MS-29 przypomina, jak istotne są procedury bezpieczeństwa i współpraca międzynarodowa w środowisku kosmicznym. ISS, jako symbol globalnego partnerstwa, jest nie tylko laboratorium naukowym, ale także miejscem, gdzie technologia i ludzie muszą działać w doskonałej harmonii, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim na pokładzie.

Paweł Ziemnicki

Wyciek na stacji kosmicznej. Rosja bagatelizuje zagrożenie, USA biją na alarm

23 listopada 2024 roku załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) doświadczyła niespodziewanego incydentu, który zwrócił uwagę całego świata kosmicznego. Rosyjski statek zaopatrzeniowy Progress MS-29, który zaledwie dwa dni wcześniej wystartował z kosmodromu Bajkonur, przewożąc kluczowe zapasy dla załogi stacji, stał się źródłem nieprzyjemnego zapachu i potencjalnego zagrożenia skażeniem atmosfery ISS.

Progress MS-29 wystartował z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie 21 listopada 2024 roku o godzinie 15:22 czasu moskiewskiego. Na pokładzie znajdowało się ok. 2,5 tony ładunku, w tym żywność, sprzęt naukowy oraz materiały do eksperymentów. Statek był również zaopatrzony w 869 kilogramów paliwa dla systemów napędowych stacji, 420 kilogramów wody i 43 kilogramy sprężonego azotu, niezbędne do utrzymania atmosfery na pokładzie ISS. Progress MS-29 zadokował do rosyjskiego modułu Poisk 23 listopada, po wykonaniu precyzyjnych manewrów orbitalnych.

Problem pojawił się jednak niemal natychmiast po otwarciu włazu między stacją a statkiem zaopatrzeniowym. Rosyjscy kosmonauci, którzy jako pierwsi weszli do Progressa, poczuli intensywny, nieprzyjemny zapach oraz zauważyli unoszące się w powietrzu drobne kropelki nieznanej substancji. Zapach został opisany jako toksyczny, przypominający farbę w sprayu. W odpowiedzi na te symptomy załoga natychmiast zamknęła właz do Progressa oraz właz do modułu Poisk, odcinając ten segment od reszty rosyjskiej części stacji. Załoga uruchomiła też systemy oczyszczania powietrza.

Akcja, reakcja

Na obu segmentach stacji – rosyjskim i amerykańskim – włączono zaawansowane systemy filtracyjne, w tym amerykański Trace Contaminant Control Subassembly (TCCS). Rosyjscy kosmonauci założyli także sprzęt ochronny, aby zabezpieczyć się przed potencjalnym zagrożeniem. W międzyczasie astronauta NASA Don Pettit wyczuł podobny zapach w module Node 3 na amerykańskim segmencie stacji, ale nie było pewności, czy pochodził on z Progressa MS-29.

NASA początkowo milczała na temat incydentu, publikując oświadczenie 24-go listopada w drugiej części dnia. W komunikacie potwierdzono, że załoga zauważyła „nieoczekiwany zapach i drobne kropelki”, które skłoniły kosmonautów do zamknięcia włazu. Według NASA powietrze na stacji zostało oczyszczone, a czujniki jakości atmosfery nie wykazały żadnego zagrożenia dla załogi. Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos nie wydała oficjalnego komentarza na temat sytuacji.

Amerykańska agencja kosmiczna wskazała, że źródłem nieprzyjemnego zapachu mogło być tzw. odgazowywanie materiałów przewożonych w sekcji ładunkowej Progress MS-29. Odgazowanie polega uwalnianiu gazów lub innych związków lotnych z materiałów i przedmiotów transportowanych na pokładzie statku kosmicznego. Przedmioty wykonane z materiałów takich jak np. tworzywa sztuczne, kleje lub gumy mogą uwalniać gazy pod wpływem warunków kosmicznej próżni. Natomiast przedmioty zawierające kieszenie powietrzne lub zaabsorbowane gazy (np. lotne związki organiczne, wilgoć) mogą je uwalniać po wystawieniu na działanie środowiska o niskim ciśnieniu.

Jednocześnie źródła w rosyjskim przemyśle kosmicznym twierdziły, że zapach mógł pochodzić nie tyle z przedziału ładunkowego nowo przybyłego Progress MS-29, ale z mechanizmu dokowania, stanowiąc pozostałość po odcumowaniu poprzedniego statku towarowego Progress MS-27, co nastąpiło w dn. 19 listopada.

Sytuacja opanowana

Dnia 25 listopada NASA ogłosiła, że sytuacja została w pełni opanowana, a załoga otworzyła właz i rozpoczęła rozładunek statku Progress MS-29. Jeszcze poprzedniego dnia agencja potwierdziła, że powietrze na stacji było zgodne z normami, a astronautom nie zagrażało niebezpieczeństwo. Pomimo tego incydentu, statek Progress pozostanie zadokowany do ISS przez kilka miesięcy, zanim zostanie użyty do pozbycia się niepotrzebnych odpadów i spalony w atmosferze.

Historia Progress MS-29 przypomina, jak istotne są procedury bezpieczeństwa i współpraca międzynarodowa w środowisku kosmicznym. ISS, jako symbol globalnego partnerstwa, jest nie tylko laboratorium naukowym, ale także miejscem, gdzie technologia i ludzie muszą działać w doskonałej harmonii, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim na pokładzie.

Paweł Ziemnicki

Wyciek na stacji kosmicznej. Rosja bagatelizuje zagrożenie, USA biją na alarm

Najnowsze artykuły