W listopadzie 2024 roku w Polsce zarejestrowano ponad 4,7 tys. fabrycznie nowych diesli, o 16,9 procent więcej niż w tym samym miesiącu w 2023 roku. W październiku wzrost rok do roku wyniósł aż 29 procent. Tymczasem liczba rejestracji samochodów z silnikiem elektrycznym zmniejszyła się o 37,2 procent, a miesiąc wcześniej spadek wyniósł 13,8 procent.
Miały odejść w niesławie do lamusa, jako symbol kopalnianych węglowodorów, i być zastąpione przez zeroemisyjne samochody bateryjne. Szybka elektryfikacja transportu jest jednym z kluczowych komponentów pakietu Gotowi na 55 (Fit for 55) i miała doprowadzić do redukcji emisji gazów cieplarnianych w Europie.
Teraz okazuje się, że diesle, bo o nich mowa przeżywają renesans popularności. Według danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów, w listopadzie 2024 roku w Polsce zarejestrowano ponad 4,7 tys. fabrycznie nowych diesli, o 16,9 procent więcej niż w tym samym miesiącu w 2023 roku. W nieco słabszym październiku, kiedy białe tablice rejestracyjne odebrali właściciele 4,3 tys. osobowych aut z klasycznym silnikiem diesla, wzrost liczony rok do roku, trochę ze względu na niską bazę porównawczą, wyniósł aż 29 procent.
Warto pamiętać, że samochody osobowe z silnikiem diesla to „europejski wynalazek”, na innych kontynentach praktycznie ich nie ma, a to dlatego, że kilkanaście lat temu Komisja Europejska naciskała, żeby ograniczyć emisje w transporcie, i koncerny wprowadziły diesle.
Gorszy czas elektromobilności w Polsce
Tymczasem segment samochodów zeroemisyjnych, czyli ze 100-procentowym napędem elektrycznym oraz z ogniwami wodorowymi doświadcza dramatycznych spadków, po zawieszeniu przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska udzielania dotacji do leasingu takich aut. W listopadzie zarejestrowano blisko 1,2 tys. tzw. elektryków, o 37,2 procent mniej niż w tym samym okresie 2023 roku. Miesiąc wcześniej spadek wyniósł 13,8 procent.
W listopadzie 2024 roku w wydziałach komunikacji wydano obrońcom klimatu cztery razy mniej zielonych tablic, niż białych odebranych przez trucicieli, czyli posiadaczy fabrycznie nowych diesli. Narastająco, do końca listopada zarejestrowano blisko 43,8 tys. osobowych diesli, o 4,9 procent więcej niż w tym samym czasie w 2023 roku. Na polskie drogi wyjechało ponad 14,8 tys. nowych samochodów bateryjnych, o 3,5 procent mniej niż rok wcześniej.
Niesława diesla, a jego emisje
– To prawda, że diesle w samochodach osobowych w ostatnich latach są w niełasce. Na tej opinii zaciążyły np. akcentowane historie z wycinaniem przez polskich część kierowców filtrów cząsteczek stałych, co miało oszczędzić koszty wymiany, ale bardzo szkodzi środowisku naturalnemu. Tymczasem obecnie produkowane pojazdy z silnikiem diesla, te spełniające najnowszą wersję normy EURO6, są mniej emisyjne, jeśli chodzi o niektóre szkodliwe substancje niż samochody osobowe z silnikiem benzynowym. Do tego w trasie samochody z silnikiem diesla mają niższe zużycie paliwa na 100 km, dzięki czemu ich zasięgi na pełnym baku wynoszą nawet 1300 km. Dlatego wybór diesla jest racjonalny, zwłaszcza przez osoby, czy firmy, które intensywnie, na długich trasach eksploatują samochody w ciągu roku – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
W Polsce, jak wynika z danych Związku Dealerów Samochodów, w październiku 2/3 nowych aut osobowych zarejestrowana została przez firmy bądź osoby fizyczne prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą.
Segment diesli jest znacznie większy, jeśli uwzględni się także tzw. miękkie hybrydy, dla których paliwem jest też olej napędowy. W ciągu 11 miesięcy nabywców znalazło prawie 29,4 tys. takich aut, o 11,7 procent więcej niż rok wcześniej. W sumie zarejestrowano blisko 72,9 tys. osobówek na olej napędowy, o 7,6 procent więcej licząc rok do roku. Wzrost nakręcają więc nowoczesne hybrydy.
Eksperci PZPM udostępnili nam dokładne dane dotyczące obu podsegmentów. Wynika z nich, że nabywcy klasycznych diesli decydują się głównie na popularne marki: Skoda (26,7 procent), Volkswagen (19,7 procent), Toyota (9,6 procent). W TOP10 marek, które mają łącznie 92,7 procent rynku jest też Mercedes Benz (7,1 procent). Jeśli spojrzeć na cały segment osobowych diesli, z uwzględnieniem hybryd ranking wygląda nieco inaczej. Liderem nadal jest Skoda (15,9 procent udziałów), ale czeskiej firmie (będącej częścią Volkswagen Gruppe), która dostarczyła tylko 27 dieslowskich hybryd, niewiele ustępują luksusowe marki Mercedes Benz (15,3 procent) i BMW (14,3 procent). Piąte miejsce zajmuje Audi (10,5 procent).
Ceny SUV-a Mercedes-Benz GLC, który zajmuje czwartą pozycję w rankingu TOP10 modeli diesla zaczynają się od 250 tys. zł. Kolejne, piąte miejsce zajmuje Audi Q5 (od 211 tys. zł), także SUV. Z kolei BMW X5, które kosztuje od jest na 8. pozycji. Następne miejsca zajmuje SUV Mercedes-Benz GLE, na którego należy wyłożyć co najmniej 357 tys. zł. Za nim jest jeszcze limuzyna Audi A6 (od 235 tys. zł). W sumie w zestawieniu TOP10 jest pięć modeli premium, które mają łącznie 16,3-proc. udział w segmencie diesli.
Diesle i inne rynki
– Obecny „renesans” diesli jest także widoczny także na innych dużych rynkach europejskich, np. w Niemczech, szczególnie po wycofaniu dopłat do zakupu aut elektrycznych. W przyszłym roku ich udział może jeszcze się zwiększyć, kosztem aut z silnikiem benzynowym, bo ciągle znajdują się na takie pojazdy klienci, a mają one niższą emisję CO2, co w przyszłym, 2025 roku może mieć znaczenie dla osiągnięcia nowego niższego poziomu emisji. Jednak w perspektywie najbliższych 10 lat raczej pożegnamy takie pojazdy – dodaje prezes Faryś.
Narastająco na koniec listopada 2024 roku udział diesli w polskim rynku nowych aut wynosił 14,7 procent, podczas gdy rok wcześniej było to 15,6 procent.
Tomasz Brzeziński
Prezes Toyota Norge: W 2030 roku połowa sprzedanych nowych aut w UE to będą elektryki