Objęcie władzy przez Donalda Trumpa spowoduje, że „Scholzowie i Macronowie tego świata” nie będą mogli tak łatwo jak dotychczas ignorować żądań ogromnych rzesz swoich obywateli – przewiduje w rozmowie z Biznes Alert prof. Frank Furedi, dyrektorem brukselskiego think-tanku MCC.
„Trump bez wątpienia stawia sobie za cel obronę i promowanie amerykańskich interesów narodowych, szczególnie w gospodarce. Możemy być pewni, że będzie bardzo zaangażowany i ostry w zabieganiu o interes swojego kraju. Siłą rzeczy będzie to tworzyć pewne napięcia lub przynajmniej drobne konflikty w różnych obszarach światowej gospodarki” – ocenia Furedi, przypominając, że Donald Trump, w odróżnieniu od poprzedniej administracji, nie jest globalistą.
Socjolog nie spodziewa się natomiast natychmiastowych, wielkich zmian w światowej polityce.
„Wszyscy oczekują zmian w sprawie Ukrainy. Oczywiste jest jednak, że wypracowanie ewentualnego odmiennego podejścia będzie wymagało wielu poufnych działań i negocjacji, zanim stanie się faktem” – podkreśla.
„+Efekt Trumpa+ na świecie to przede wszystkim zmiana atmosfery. To otucha wlana w serca ugrupowań i środowisk prawicowych, zwłaszcza w Europie. Scholzowie i Macronowie tego świata – unijna oligarchia i jej przyjaciele w rządach – nie będą mogli już tak otwarcie i bezczelnie ignorować uzasadnionych żądań milionów obywateli, jak robili to dotychczas” – prognozuje Frank Furedi, zastrzegając jednocześnie, że pozytywne zjawisko, jakim jest większa pewność siebie i łapanie wiatru w żagle na prawicy nie oznacza, że z dnia na dzień wszystko w Europie zmieni się na lepsze.
Frank Furedi jest brytyjskim socjologiem pochodzenia węgierskiego. Wyemigrował na Zachód wraz z rodzicami po Powstaniu 1956 roku. Jest emerytowanym profesorem Uniwersytetu Kent i dyrektorem brukselskiego think tanku MCC.