icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Rząd na akcyzowej krucjacie z nikotyną  

Od 1 marca 2025 roku zaczną obowiązywać rekordowe podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe i nikotynowe. Ministerstwo Finansów jednak nie zwalnia swojej akcyzowej krucjaty. W Sejmie czeka na uchwalenie kolejny projekt zmiany ustawy akcyzowej, który radykalnie ograniczy dostępności nie tylko chińskich jednorazówek, ale także wszystkich innych e-papierosów. Domiar dotknie nawet urządzenia do podgrzewania tytoniu. 

Po wejściu tej ustawy w życie wdychanie areozolu z nikotyną będzie kosztować zdecydowanie więcej niż zaciąganie się dymem z tradycyjnych papierosów. To jeden ze skutków propozycji MF. Czy na pewno dobrze przemyślany? Pewne jest to, że wprowadzanie zmian odbywa się w tempie ekspresowym. W tym tygodniu odbyło się już pierwsze czytanie projektu, a komisja finansów w czwartek zaopiniowała do niego poprawki.    

Drakońskie podatki na wszystko

W pierwotnym zamyśle aktualna zmiana ustawy akcyzowej, wprowadzenie dodatkowych drakońskich opłat, miała być wymierzona w chińskie jednorazówki. Akceptacja tego podatkowego rozwiązania, które miało postawić tamę przed zalewem taniej chińszczyzny była szeroka. Zgodę na zaporową akcyzę w tym przypadku deklarowała branża tytoniowa. Sytuacja się zmieniła, gdy rząd postanowił niejako przy okazji rozszerzyć katalog drakońsko opodatkowanych produktów. Ministerstwo zrównało z jednorazówkami urządzenia wielorazowe. Za jednorazówki uznało też wkłady do tych urządzeń (pody), a nawet podgrzewacze tytoniu, choć nie mają one nic wspólnego z płynem zawierającym nikotynę. 

Eksperci reprezentujący interesy tego rynku alarmują, że proponowane prohibicyjne zmiany zagrażają działającym w Polsce firmom tytoniowym i nikotynowym i mogą doprowadzić je do zapaści. Stawiają też pytanie, co motywuje rząd bardziej: głód pieniądza w budżecie państwa, czy źle rozumiany interes publiczny czyli zdrowotny? 

Na argument prozdrowotny branża odpowiada, że e-papierosy i tak przesuną się do szarej strefy, a być może nawet szara strefa przejmie cały legalny rynek. A nowe regulacje nie zmienią nawyków samych palaczy, którzy kupią na rynku to co będzie tańsze i dostępne, nawet nielegalnie. Tym samym zmniejszą się też wpływy do budżetu państwa.  

Wdychanie za 80 złotych

Jak to wygląda w liczbach? Według wyliczeń MF w 2026 roku paczka tradycyjnych papierosów będzie kosztować ponad 23 złote. Według branżowych ekspertów po wejściu w życie nowej ustawy jednorazowy e-papieros to będzie koszt 80 złotych. Wielorazowy – 120 złotych. Sam wkład do niego – 60 złotych. Wyraźnie więc widać, że to nie jednorazówki będą najdroższą opcją dla osób uzależnionych. Gdzie więc zapowiadana walka o zdrowie młodego pokolenia, główny dotąd, deklarowany powód wprowadzania drakońskich podwyżek? – Rząd pod płaszczykiem walki o zdrowie Polaków może zepchnąć Polaków do większej konsumpcji tradycyjnych papierosów i tytoniu do palenia. Ich ceny też będą wprawdzie rosły ze względu na podwyżki, ale w wyniku sankcyjnej stawki na jednorazówki i urządzenia do podgrzewania mogą stać się one tańszą, ale legalną alternatywą – ocenia Szymon Parulski, doradca podatkowy BCC.  

Zgodnie z zapisami projektowanej ustawy, stawka akcyzy na urządzenia do waporyzacji (wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze, urządzenia wielofunkcyjne), a także wkłady (tzw. pody) ma wynieść 40 zł za sztukę (plus 23 proc. VAT). To dodatkowa opłata do obowiązującej tzw. “normalnej akcyzy”. Zgodnie z projektem akcyza na płyn zawarty w jednorazowych papierosach elektronicznych zostanie podwyższona od 1 lipca 2025 r. o 40 zł od każdego papierosa. W kolejnych latach poziom akcyzy będzie rósł.  

– Stare przysłowie mówi, że owcę się strzyże a nie zarzyna. Istotny problem jednorazówek można rozwiązać zakazem ich sprzedaży, tak jak to zrobiły Francja czy Belgia – podsumowuje ekspert BCC. 

Ministerstwo finansów widzi to inaczej – podatkami można to zrobić szybciej.

Od 1 marca 2025 roku zaczną obowiązywać rekordowe podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe i nikotynowe. Ministerstwo Finansów jednak nie zwalnia swojej akcyzowej krucjaty. W Sejmie czeka na uchwalenie kolejny projekt zmiany ustawy akcyzowej, który radykalnie ograniczy dostępności nie tylko chińskich jednorazówek, ale także wszystkich innych e-papierosów. Domiar dotknie nawet urządzenia do podgrzewania tytoniu. 

Po wejściu tej ustawy w życie wdychanie areozolu z nikotyną będzie kosztować zdecydowanie więcej niż zaciąganie się dymem z tradycyjnych papierosów. To jeden ze skutków propozycji MF. Czy na pewno dobrze przemyślany? Pewne jest to, że wprowadzanie zmian odbywa się w tempie ekspresowym. W tym tygodniu odbyło się już pierwsze czytanie projektu, a komisja finansów w czwartek zaopiniowała do niego poprawki.    

Drakońskie podatki na wszystko

W pierwotnym zamyśle aktualna zmiana ustawy akcyzowej, wprowadzenie dodatkowych drakońskich opłat, miała być wymierzona w chińskie jednorazówki. Akceptacja tego podatkowego rozwiązania, które miało postawić tamę przed zalewem taniej chińszczyzny była szeroka. Zgodę na zaporową akcyzę w tym przypadku deklarowała branża tytoniowa. Sytuacja się zmieniła, gdy rząd postanowił niejako przy okazji rozszerzyć katalog drakońsko opodatkowanych produktów. Ministerstwo zrównało z jednorazówkami urządzenia wielorazowe. Za jednorazówki uznało też wkłady do tych urządzeń (pody), a nawet podgrzewacze tytoniu, choć nie mają one nic wspólnego z płynem zawierającym nikotynę. 

Eksperci reprezentujący interesy tego rynku alarmują, że proponowane prohibicyjne zmiany zagrażają działającym w Polsce firmom tytoniowym i nikotynowym i mogą doprowadzić je do zapaści. Stawiają też pytanie, co motywuje rząd bardziej: głód pieniądza w budżecie państwa, czy źle rozumiany interes publiczny czyli zdrowotny? 

Na argument prozdrowotny branża odpowiada, że e-papierosy i tak przesuną się do szarej strefy, a być może nawet szara strefa przejmie cały legalny rynek. A nowe regulacje nie zmienią nawyków samych palaczy, którzy kupią na rynku to co będzie tańsze i dostępne, nawet nielegalnie. Tym samym zmniejszą się też wpływy do budżetu państwa.  

Wdychanie za 80 złotych

Jak to wygląda w liczbach? Według wyliczeń MF w 2026 roku paczka tradycyjnych papierosów będzie kosztować ponad 23 złote. Według branżowych ekspertów po wejściu w życie nowej ustawy jednorazowy e-papieros to będzie koszt 80 złotych. Wielorazowy – 120 złotych. Sam wkład do niego – 60 złotych. Wyraźnie więc widać, że to nie jednorazówki będą najdroższą opcją dla osób uzależnionych. Gdzie więc zapowiadana walka o zdrowie młodego pokolenia, główny dotąd, deklarowany powód wprowadzania drakońskich podwyżek? – Rząd pod płaszczykiem walki o zdrowie Polaków może zepchnąć Polaków do większej konsumpcji tradycyjnych papierosów i tytoniu do palenia. Ich ceny też będą wprawdzie rosły ze względu na podwyżki, ale w wyniku sankcyjnej stawki na jednorazówki i urządzenia do podgrzewania mogą stać się one tańszą, ale legalną alternatywą – ocenia Szymon Parulski, doradca podatkowy BCC.  

Zgodnie z zapisami projektowanej ustawy, stawka akcyzy na urządzenia do waporyzacji (wielorazowe papierosy elektroniczne, podgrzewacze, urządzenia wielofunkcyjne), a także wkłady (tzw. pody) ma wynieść 40 zł za sztukę (plus 23 proc. VAT). To dodatkowa opłata do obowiązującej tzw. “normalnej akcyzy”. Zgodnie z projektem akcyza na płyn zawarty w jednorazowych papierosach elektronicznych zostanie podwyższona od 1 lipca 2025 r. o 40 zł od każdego papierosa. W kolejnych latach poziom akcyzy będzie rósł.  

– Stare przysłowie mówi, że owcę się strzyże a nie zarzyna. Istotny problem jednorazówek można rozwiązać zakazem ich sprzedaży, tak jak to zrobiły Francja czy Belgia – podsumowuje ekspert BCC. 

Ministerstwo finansów widzi to inaczej – podatkami można to zrobić szybciej.

Najnowsze artykuły