Rozmowy ukraińsko-amerykańskie w Dżuddzie mogą poprawić relacje między Kijowem i Waszyngtonem, ważne jest jednak, by partnerzy zrozumieli, jak ważna dla Ukrainy jest potrzeba trwałego pokoju w wojnie z Rosją – powiedział PAP kijowski politolog Stanisław Żelichowski.
Negocjacje, które rozpoczną się w Arabii Saudyjskiej we wtorek w południe czasu miejscowego (godzina 10 czasu polskiego), będą pierwszym spotkaniem delegacji dwóch państw od czasu kłótni prezydentów USA i Ukrainy Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego 28 lutego w Waszyngtonie. Nie doszło wtedy do podpisania porozumienia o dostępie amerykańskich firm do ukraińskich surowców mineralnych, a Zełenski został wyproszony z Białego Domu.
Nowa formuła współpracy
– Po tamtych napięciach stosunki między dwoma krajami znacznie się ochłodziły, choć nie zostały zerwane. Jednocześnie współpraca między Kijowem a Waszyngtonem osłabła, a Stany Zjednoczone wstrzymały dostawy pomocy wojskowej. Istnieje szansa na wznowienie tego wsparcia, jednak wiele zależy od przebiegu negocjacji – uważa doktor Żelichowski z Ukraińskiej Akademii Geopolityki i Geostrategii.
Prezydent Ukrainy przebywał w poniedziałek w Arabii Saudyjskiej. Zakończył już tam wizytę i nie będzie osobiście uczestniczył we wtorkowych negocjacjach. Zapewnił jednak, „że pozycja Ukrainy w tych rozmowach będzie w pełni konstruktywna”.
– Kluczowe znaczenie będzie miało to, czy Kijów i Waszyngton będą w stanie wypracować nową formułę współpracy. Sekretarz stanu USA Marco Rubio wyraził nadzieję na wznowienie wsparcia dla Ukrainy. Amerykanie określą również swoje oczekiwania wobec dalszego procesu negocjacyjnego – ocenił politolog Żelichowski.
Umowa o surowcach, a gwarancje bezpieczeństwa
Jego zdaniem kluczowe dla poprawy stosunków może być porozumienie dotyczące udostępnienia Amerykanom ukraińskich złóż metali ziem rzadkich.
– W Dżuddzie dojdzie do wymiany poglądów na temat tego porozumienia, choć niekoniecznie do podpisania dokumentów. Dla nas ważne jest, aby strona amerykańska zrozumiała ukraińskie stanowisko, które zakłada dążenie do trwałego i sprawiedliwego pokoju, opartego na gwarancjach bezpieczeństwa – podkreślił ekspert. – Stany Zjednoczone na razie nie przedstawiają konkretnych propozycji w tej sprawie – dodał.
– Choć w sprawie gwarancji bezpieczeństwa Kijów liczy także na europejskich partnerów, oni również nie mają wspólnej wizji, jak miałyby one wyglądać – powiedział Żelichowski.
– Rozmowy na ten temat trwają, a strona amerykańska nie składa jednoznacznych deklaracji. Prezydent Trump nalega najpierw na podpisanie porozumienia o zawieszeniu broni, które mogłoby prowadzić do dalszych negocjacji w sprawie gwarancji bezpieczeństwa – wyjaśnił politolog.
Do pokoju trzeba trojga
Oczekuje on, że po negocjacjach delegacji Ukrainy i USA w Arabii Saudyjskiej Amerykanie przekażą wypracowane tam stanowiska Rosjanom.
– Nie ma jednocześnie pewności, czy Kijów i Moskwa bezpośrednio podejmą rozmowy pokojowe, czy też ewentualna umowa będzie miała formę pośrednią, podobną na przykład do tzw. porozumienia stambulskiego w sprawie eksportu ukraińskiego zboża – podkreślił.
Ekspert zwrócił uwagę, że Trump, który konsekwentnie nalega na zawieszenie broni i wywiera presję na Kijów jednocześnie grozi sankcjami Moskwie, co mogłoby skłonić Władimira Putina do podjęcia rozmów pokojowych.
– Nie będzie to chyba jednak klasyczna umowa pokojowa. Wojna przecież trwa, Ukraina nie zdołała wyprzeć wroga ze swego terytorium, a i przeciwnik nie może pochwalić się postępami. Najbardziej prawdopodobne jest porozumienie o zawieszeniu broni, choć jego osiągnięcie będzie niezwykle trudne – ocenił politolog.
Ukraina, jego zdaniem, będzie starała się uzyskać od USA zapewnienie, że wsparcie wojskowe zostanie utrzymane.
– Tylko to umożliwi zapewnienie trwałego i sprawiedliwego pokoju – powiedział PAP Żelichowski.
Biznes Alert / PAP