Jakóbik: Gazoport nie idzie na wybory

0
16
Terminal LNG w Świnoujściu. Fot: PLNG

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

– Zakończenie budowy i pierwsza dostawa skroplonego gazu ziemnego w tym roku, brak zwiększenia wynagrodzenia, wyższe kary umowne oraz większa odpowiedzialność wykonawcy. Polskie LNG i konsorcjum będące wykonawcą terminalu LNG w Świnoujściu, sfinalizowali negocjacje w zakresie zakończenia inwestycji – informuje polska spółka odpowiedzialna za budowę terminala LNG.

Aneks podpisany przez Polaków i Włochów nie uwzględnia dodatkowych opłat po polskiej stronie, a zatem oznacza, że podwykonawca nie zdołał zarobić na tym, że Warszawie spieszy się na uzyskaniu konkretów przed wyborami parlamentarnymi i zakończeniu ciągu opóźnień przy inwestycji. Saipem zobowiązał się, że zakończy budowę gazoportu do końca roku pod rygorem nowych kar finansowych. Na tę uległość miały zapewne wpływ kiepskie wyniki finansowe firmy wywołane taniejącą ropą naftową i anulowaniem kontraktu na budowę South Stream dla rosyjskiego Gazpromu wartego 2,4 mld euro. Podsekretarz stanu w ministerstwie skarbu państwa Zdzisław Gawlik przyznał w rozmowie z BiznesAlert.pl, że do porozumienia doszło wczoraj, ale Polskie LNG wolało poczekać z podaniem tej informacji do teraz.

Stan konstrukcji ma sprawdzić niezależny audytor po oddaniu budowy. Będzie to sposób na ucięcie spekulacji jakoby gazoport tuż po zakończeniu budowy miał się zawalić. To Saipem ma być odpowiedzialny za zapewnienie dostaw technologicznych surowca do schładzania obiektu. Należy pamiętać, że ten proces może trwać od 3 do 6 miesięcy, więc zakończenie budowy nie oznacza automatycznie, że do Świnoujścia zawinie pierwsza dostawa. Zatem przed końcem roku należy spodziewać się dostaw próbnych, a pierwszy ładunek na mocy umowy PGNiG z Qatargasem dotrze później, być może w drugim lub kwartale 2016 roku. Rodzi to konieczność przedłużenia umowy polskiej spółki gazowej z Katarczykami na opóźnienie odbioru zakontraktowanego wolumenu.

Wiążący harmonogram kończy spór z Saipemem, który chciał wyzyskać dodatkowe pieniądze za zakończenie budowy w terminie oczekiwanym przez Polaków. Nie ma zatem miejsca na dalszy szantaż gazoportem. Zgodnie z raportami wykonawcy do których dotarłem, „stan zaawansowania inwestycji wynosi 98,2 proc. W zakresie prac budowlanych jest to decydujący etap inwestycji. Dostawy i montaż wszystkich urządzeń na terenie terminalu zostały zrealizowane w 100 proc”. Teraz czas na „sprawdzanie połączeń  kablowych
w szafach  sterowniczych i urządzeniach branży elektrycznej i automatycznej  oraz czynności kontrolne na poszczególnych zespołach urządzeń  czyli tzw. działania przedrozruchowe poprzedzające ich  „rozruch mechaniczny”.

Najważniejszym efektem tego porozumienia będzie wyjęcie terminala LNG poza nawias sporów politycznych. Chociaż na pewno będą one dotyczyły kolejnych opóźnień w realizacji inwestycji, to nie wpłyną już na jej przyszłość. Można zatem powiedzieć, że gazoport nie idzie na wybory i jeśli Włosi nie zaskoczą Polaków czymś niespodziewanym inwestycja znajdzie swój finał. Jeśli zaś znowu zawiodą oczekiwania, czekają ich nowe kary.