Minister sprawiedliwości powołał tzw. komisję ds. „represji wobec organizacji obywatelskich i mediów” za rządów prawicy. Członkowie komisji to m.in. prawniczka zwiżana z grupą „Wejście”, dziennikarz z d. PZPR i kandydat PO do PE oraz pisarka, lewacka aktywistka z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. „To może jeszcze Rubcow?” – tak portal wPolityce ironicznie zaproponował rosyjskiego szpiega do nowej komisji.
W mediach od kilku dni jest mnóstwo informacji w sprawie powołania przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara kolejnej tzw. komisji rozliczeniowej mającej tropić rzekome „zbrodnie i nadużycia” rządów prawicy.
„Wyjaśnianie represji” przez prawniczkę z grupy „Wejście”
Komisja ma zajmować się – jak podało MS – „wyjaśnieniem mechanizmów represji wobec organizacji społeczeństwa obywatelskiego oraz działaczy społecznych w latach 2015–2023”. „Szefową komisji została znana ze sprawy siłowego i bezprawnego przejęcia mediów publicznych Sylwia Gregorczyk-Abram” – podał portal Tysol.pl, który artykuł o pani mecenas opatrzył tytułem: „Bliska płaczu. Cztery pytania Samuela Pereiry do mec. Gregorczyk-Abram”.
Milczenie prawniczki
Portal wPolityce napisał, że adwokat podczas prezentacji komisji nie odpowiadała na pytania Samuela Pereiry z wPolsce24, ale jej twarz zdradzała ogromne emocje. Konserwatywne media przypominają Gregorczyk-Abram związki z grupą prawników i nowych szefów TVP, PR i PAP powołanych z pominięciem Rady Mediów Narodowych w grudniu 2023 roku. „Dziennikarz TV wPolsce24 zapytał o grupę <<Wejście>>. Gregorczyk-Abram milczała, ale jej twarz mówi wszystko!” – napisano w portalu.
Pereira zadał mecenas cztery pytania: „Kto założył <<Grupę Wejście?>>; kto dobrał członków <<Grupy Wejście>>?; kto pisał, że <<pachnie stanem wojennym?>>; Dlaczego pani Gregorczyk-Abram sama stwierdziła, cytuję, że <<niestety PAP jest infrastrukturą krytyczną, dlatego nie należy go przejmować>>, i – tu cytat – że <<zrobią do dopiero, jak prezes Jarosław łaskawie opuści budynek>>” – o to red. Samuel Pereira dziennikarz wPolsce24 zapytał mec. Gregorczyk-Abram podczas konferencji prasowej. Dziennikarzowi próbowała przerywać rzeczniczka ministra Bodnara.
W PZPR był, ale krótko…
W komisji pod przewodnictwem mec. Gregorczyk-Abram jest też Andrzej Krajewski, który sam w mediach społecznościowych miał przedstawiać się jako emeryt. W latach 70. ubiegłego wieku, jako dziennikarz wielu tytułów PRL-owskiej prasy, był członkiem partii komunistycznej. W biogramach Krajewski bagatelizuje ten „epizod” a komentarzem do jego działalności społecznej ma być zapis: „był krótko w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej”.
Z biogramów Krajewskiego wynika, że w latach 1967-1971 dziennikarz należał do kontrolowanego przez PZPR Związku Studentów Polskich (ZSP), którego w 1973 roku nazwę zmieniono na SZSP – Socjalistyczny Związek Studentów Polskich. W 1976 roku zmieniono Konstytucję PRL i Sejm uchwalił zapis o przewodniej roli PZPR i przyjaźni z ZSRS. Rok później Krajewski wstąpił do PZPR. Swoją przynależność do partii komunistycznej [1977 – 1979 – Encyklopedia Solidarności – red.] w czasie, kiedy był aktywnym dziennikarzem, sam Krajewski tłumaczył, że nie był w partii „działaczem funkcyjnym”.
Kandydat PO do PE
„1980-1981 członek ZR Mazowsze, w 1981 delegat na I KZD. XI 1980 – 1981 współpracownik <<Niezależności>>” – napisano w Encyklopedii Solidarności. Po zmianie ustroju Krajewski był współpracownikiem Leszka Balcerowicza. Potem powrócił do dziennikarstwa – był m.in. korespondentem TVP i PR w USA. „1995-1997 wiceprezes Rady Nadzorczej Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej Sztuka w Warszawie” – relacjonuje ES część kariery Andrzeja Krajewskiego. „Od 2005 dziennikarz niezależny” – napisano o Krajewskim w Encyklopedii Solidarności. W publikacji nie ma wzmianki, że rok wcześniej dziennikarz kandydował do Parlamentu Europejskiego z listy Platformy Obywatelskiej.
Znany jest też incydent, który dziennikarze konserwatywni przytaczają jako przykład na manifestowanie przez Krajewskiego liberalnych poglądów. Na lotnisku w drodze na kongres Europejskiej Federacji Dziennikarzy w Turcji w 2022 roku, gdzie reprezentował Towarzystwo Dziennikarskie, dziennikarz miał na sobie kurtkę z nadrukiem EPP. To frakcja w Parlamencie Europejskim, do której należy Platforma Obywatelska. Z Krajewskim podróżował wtedy dziennikarz Krzysztof Bobiński z TD ze swoją żoną, byłą eurodeputowaną PO prof. Leną Kolarską-Bobińską. Cała trójka brała udział w obradach EFJ w Izmirze, chociaż tylko Krajewski i Bobiński byli na oficjalnej liście uczestników zjazdu.
Ostatnio Andrzej Krajewski występuje w TVP w likwidacji. Tam ostro krytykuje PiS za – jego zdaniem – niszczenie mediów publicznych w Polsce.
Działaczka proaborcyjna
W komisji mec. Gregorczyk-Abram ds. „represjonowania przez PiS mediów i grup obywatelskich w latach 2015-2023” zasiada także pisarka specjalizująca się w twórczości Witolda Gombrowicza i tłumaczka Klementyna Suchanow, podpisywana w biogramach, jako „aktywistka społeczna”.
Suchanow to działaczka ruchów feministycznych i proaborcyjnych, jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Ta organizacja zostanie zapamiętana m.in. z wulgarnych okrzyków podczas manifestacji proaborcyjnych jesienią 2020 roku. W Wikipedii opisano jeden z incydentów z udziałem Suchanow. „W styczniu 2021 roku, podczas protestów przeciwko zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji została zatrzymana przez policję, ponieważ wtargnęła na teren Trybunału Konstytucyjnego, gdzie miała naruszyć nietykalność cielesną funkcjonariusza policji oraz zniszczyć drzwi wejściowe do siedziby TK” – napisano w biogramie Suchanow.
„Może jeszcze Rubcow?”
Konserwatywny portal wPolityce, komentując utworzenie przez ministra Bodnara tzw. komisji kierowanej przez mec. Gregorczyk-Abram, jednemu z felietonów nadał tytuł: „To szaleństwo nie ma końca! Gregorczyk-Abram i Suchanow będą rozliczać PiS za represje! To może jeszcze Rubcow zasiądzie w komisji Bodnara?” – napisano nawiązując do przebywającego długo w Polsce i w Polsce aresztowanego, tuż po rozpoczęciu inwazji Moskwy na Ukrainę, rosyjskiego szpiega i podpułkownika GRU Pawła Rubcowa, podającego się za hiszpańskiego dziennikarza Pablo Gonzaleza.
Rubcow był dobrze znany w stołecznym środowisku liberalnych i lewicowych dziennikarzy oraz w gronie lewackich artystów i zbliżonych do lewicy naukowców.
Badanie represji PiS poprzez represje wobec PiS
Komisja, której przewodniczącą została Gregorczyk-Abram, a w której zasiadają m.in. Krajewski i Suchanow jest w prawicowych mediach porównywana z obecnym chaosem w wymiarze sprawiedliwości, m.in. stosowaniem tortur psychicznych przez obecnie rządzących wobec ludzi związanych z opozycją. Oburzenie wywołuje m.in. tzw. areszt wydobywczy dla dwóch urzędniczek z ministerstwa sprawiedliwości i księdza zarządzającego charytatywną fundacją [są już na wolności – red.].
Zdaniem wielu dziennikarzy, do historii polskiego wymiaru sprawiedliwości przejdzie działanie wykonujących polecenia rządu Tuska funkcjonariuszy służb, którzy na początku 2024 roku – mimo prawomocnego ułaskawienia w sprawie politycznych zarzutów– „polowali” na ówczesnych posłów PiS, obecnie europosłów PiS, Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika bezprawnie zatrzymując ich w Kancelarii Prezydenta RP.
Poseł, urzędniczka, wpółpracownica prezesa PiS, ojciec wiceministra
Ostatnio wielu ludzi bulwersuje zatrzymanie posła PiS Dariusza Mateckiego, pod – jak twierdzi parlamentarzysta – niewiarygodnymi i sfingowanymi zarzutami. Osadzono go na dwa miesiące w areszcie aby, być może – jak podają politycy PIS – stosować tzw. metody wydobywcze. Poseł ma duży wpływ na „zasięgi” internetowe konserwatystów w mediach społecznościowych, a prawicowi politycy przekonują, że przed wyborami prezydenckimi służby realizując polecenia rządu specjalnie aresztowały Mateckiego, aby odciąć PiS od działalności posła w Internecie.
Szczególny charakter – jak podkreślają konserwatyści i internauci – był areszt dla Anny Wójcik, szefowej biura byłego premiera Mateusza Morawieckiego pod – jak twierdzi były premier – absurdalnymi zarzutami przyjęcia łapówki, aby aresztowana obciążyła fałszywymi zarzutami rządzących w latach 2015 – 2023 polityków PiS. W przypadku Anny Wójcik aresztowanie było szczególnie bestialskie, bo – jak dodał Morawiecki – aresztowana nie mogła brać udziału w rehabilitacji swojego syna ze spektrum autyzmu.
W marcu br., trzy dni po przesłuchaniu przez słynącą z antyprawicowych poglądów prokurator Ewę Wrzosek, zmarła na zawał serca Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracownica Jarosława Kaczyńskiego. Przesłuchanie dotyczyło dawno zamkniętej sprawy tzw. dwóch wież. Ewa Wrzosek nie pozwoliła na udział w przesłuchaniu adwokatowi Barbary Skrzypek. Prokurator sama protokołowała też przesłuchanie, a brało w nim udział dwóch adwokatów znanych z otwartej krytyki pod adresem PiS.
Nie wiadomo jak duży wpływ na represje rządu Tuska wobec syna, miała śmierć Romualda Romanowskiego, ojca objętego azylem politycznym na Węgrzech byłego wiceministra sprawiedliwości posła PiS Marcina Romanowskiego. Ojciec parlamentarzysty PiS zmarł niedawno, a z relacji sąsiadów wynika, że Romuald Romanowski bardzo przeżył zatrzymanie syna a potem jego wyjazd na Węgry.
hub/ MA – BA/