Sto dni po ponownym objęciu prezydentury Donald Trump stara się doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie, naciskając na Kijów, by zgodził się na daleko idące ustępstwa wobec Moskwy, w tym rezygnację z Krymu. Rosja kontynuuje jednak ataki na ukraińskie miasta, a Zełenski odrzuca możliwość uznania okupacji półwyspu.
Po niemal stu dniach od zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta USA Rosja wciąż atakuje ukraińskie miasta, a Ukraina znajduje się pod rosnącą presją, by zgodzić się na ustępstwa wobec Moskwy. Trump zapewnia, że nie faworyzuje żadnej ze stron konfliktu, a jego celem jest zakończenie przelewu krwi.
W kampanii wyborczej Trump obiecywał zakończenie wojny w Ukrainie w 24 godziny od objęcia urzędu. Już jako prezydent elekt, a następnie podczas inauguracji 20 stycznia, deklarował, że zamierza doprowadzić do pokoju jak najszybciej. Jednak sto dni później wojna trwa, a Stany Zjednoczone ostrzegają, że mogą wycofać się z mediacji, jeśli nie pojawią się sygnały woli kompromisu.
Krym warunkiem pokoju
Według doniesień medialnych, w amerykańskiej propozycji pokojowej znalazł się zapis o uznaniu przez USA rosyjskiej suwerenności nad Krymem. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski stanowczo odrzucił taką możliwość, uznając ją za niezgodną z konstytucją Ukrainy.
Donald Trump uznał tymczasem, że Krym “został utracony 12 lat temu”, a stanowisko Zełenskiego jest szkodliwe dla negocjacji. W ostatnich wypowiedziach stwierdził, że Ukraina może wybrać pokój lub walczyć przez kolejne trzy lata, ryzykując utratę całego kraju. Trump zasugerował też, że Zełenski jest gotów oddać Krym w zamian za trwały pokój.
Spotkanie w Watykanie i rozczarowanie Trumpa
W rozmowie z dziennikarzami Trump opisał swoje spotkanie z Zełenskim w Watykanie jako udane, choć krótkie. – Myślę, że on rozumie obraz sytuacji i chce zawrzeć układ – powiedział. Trump przyznał jednak, że był “zaskoczony i zawiedziony” rosyjskimi bombardowaniami, które nastąpiły po rozmowach na temat zakończenia wojny.
Pytany o to, czego oczekuje od Putina, Trump odpowiedział, że – chce by przestał strzelać, usiadł i podpisał umowę. Dodał, że myśli, że mamy ramy porozumienia.
Dialog z Moskwą i osłabienie roli USA jako mediatora
Pierwsze sto dni drugiej kadencji Trumpa to także próby wznowienia dialogu z Rosją. Wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff kilkakrotnie spotykał się z Władimirem Putinem, a Trump zapowiedział możliwość bezpośredniego spotkania z rosyjskim przywódcą w maju.
Według CNN presja wywierana na Ukrainę i wyrazy szacunku wobec Putina podważają wizerunek USA jako bezstronnego rozjemcy. Z Moskwy płyną zaś sygnały zadowolenia z polityki Trumpa. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow w wywiadzie dla CBS ocenił, że Trump jako jeden z niewielu dostrzega podstawowe przyczyny konfliktu, takie jak “wciąganie Ukrainy do NATO”.
Rosnące kontrowersje w USA
Administracja Trumpa zrezygnowała także z wysiłków na rzecz badania rosyjskich zbrodni wojennych w Ukrainie. Z kwietniowego sondażu Pew Research wynika, że 43 proc. badanych uważa, iż Trump zbyt mocno faworyzuje Rosję, a 31 proc. ocenia jego politykę wobec konfliktu jako zrównoważoną.
PAP / Biznes Alert