AktualnościBezpieczeństwoElektromobilnośćEnergetykaMotoryzacjaOpinie

Ekspert o zakupach pojazdów do ewakuacji: W kryzysie autobus elektryczny daleko nie pojedzie

Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich. Fot. PAP

Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich. Fot. PAP

– Problem z zakupem autobusów miejskich, które w razie kryzysu służyłyby do ewakuacji ludności polega na tym, że z jednej strony tabor powinien być przyjazny środowisku, a z drugiej zapewniać bezpieczeństwo – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich po wtorkowym zatwierdzeniu przez rząd Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej na lata 2025-2026. Ekspert dodaje, że w czasie kryzysu autobus elektryczny daleko nie pojedzie.

We wtorek rząd zdecydował o zatwierdzeniu Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej na lata 2025-2026. Program pozwoli skierować do jednostek samorządu oraz innych podmiotów znaczne środki pieniężne na budowę systemu ochrony ludności, zwiększenie gotowości na sytuacje kryzysowe oraz budowę i modernizację niezbędnej infrastruktury, w tym schronów. Jak poinformowała KPRM, na realizację programu w latach 2025-2026 rząd przeznaczy prawie 34 mld zł.

Autobusy miejskie a ewakuacja rannych

W wersji projektu, którą widziała PAP znalazła się m.in. informacja na temat kupowania przez samorządy taboru miejskiego, który w czasie kryzysu umożliwiałby ewakuację rannych w pozycji leżącej.

Pełnomocnik zarządu ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich Marek Wójcik w rozmowie z PAP ocenił, że zakupy autobusów do ewakuacji to „melodia przyszłości”, zwrócił jednocześnie uwagę na to, że samorządy w tej kwestii będą musiały „godzić wodę i ogień”.

– Z jednej strony kupowane przez samorządy autobusy powinny być przyjazne środowisku i niskopodłogowe po to, żeby zagwarantować odpowiednią dostępność. Z drugiej strony muszą służyć zapewnieniu bezpieczeństwa, ale w czasie kryzysu, gdy będzie problem z dostępem do energii, autobus elektryczny daleko nie pojedzie – zauważył Wójcik.

Zwrócił również uwagę, że problemy z ewakuacja ludności mogą mieć autobusy niskopodłogowe, które nie będą w stanie pojechać np. szutrową, wyboistą drogą. – Dlatego będzie trzeba szukać rozwiązań pośrednich tak, żeby zrealizować podstawową zasadę programu, a mianowicie, że wszystko to, co robimy w ramach programu, na co dzień użytkowane jest w innych celach – podkreślił.

– To przecież nie jest tak, że zbudujemy schron, który będzie stał pusty. Taki obiekt będzie mógł być wykorzystywany, np. jako parking. Podobnie w przypadku autobusów do ewakuacji, które na co dzień będą wykorzystywane w transporcie zbiorowym – zaznaczył.

Dodał, że na pewno ta kwestia będzie jeszcze poruszana. – Wydaje mi się, że pomysłem na to jest jasne zdefiniowanie, do czego te pojazdy będą służyły, precyzyjniej i szczegółowo – powiedział.

Zapytany o to, czy w takim razie samorządy powinny się wstrzymać z zakupem nowych pojazdów, do czasu doprecyzowania tej kwestii powiedział, że jeżeli posiadają na to środki, to nie powinny czekać z zakupem. – Środki na ten cel będą dysponowane przez województwa na wszystkie samorządy. I to nie jest tak, że to są jakieś gigantyczne kwoty na pojedynczy samorząd. One zostaną rozdysponowane według ścisłego algorytmu, uwzględniającego liczbę mieszkańców, stopień zurbanizowania i położenie gmin – ocenił.

Jego zdaniem, głównym wyzwaniem nie będzie na razie kwestia autobusów, a wykorzystanie zaplanowanych w programie środków na ten rok. Wójcik zaznaczył, że wersja projektu programu, którą widział, zawierała trzy główne komponenty dotyczące: szkoleń, zakupów wyposażenia oraz infrastruktury.

– Jeśli chodzi o infrastrukturę, potrzeba czasu, aby zrealizować projekty. W wielu przypadkach potrzebne będą pozwolenia na budowę, dokumentacja techniczna, a ją tworzy się dość długo. Dlatego w tym roku będziemy się koncentrować na przedsięwzięciach dotyczących zakupów wyposażenia – zaznaczył.

Dodał, że cieszy się, że udało się przekonać stronę rządową, „żeby w kontekście dużych projektów zawrzeć zapis, który gwarantuje szeroki zakres kosztów kwalifikowanych. – Tam właściwie jest wszystko – od zakupu nieruchomości, po dokumentację. Mówię o tym w tym miejscu dlatego, że ten program przewiduje, że jeżeli jakiś projekt zostanie rozpoczęty w tym roku, to będzie miał również zapewnione środki na przyszły rok – powiedział.

W ocenie eksperta kluczowe jest to, kiedy samorządy otrzymają środki. – W wersji projektu, którą widziałem był zapis, który mówił o tym, że do 15 lipca mamy otrzymać środki w tym roku, jednak obawiam się, czy ten termin zostanie dotrzymany, bo od momentu przyjęcia programu przez Radę Ministrów, minister finansów ma 60 dni na przeniesienie środków między rozdziałami – zaznaczył.

Podkreślił, że informacja o tym, kiedy samorządy otrzymają środki jest ważna także z powodu konieczności zapłaty podatku VAT, którego „nikt nam nie zwróci, to swoista forma wkładu własnego”.

Opracowanie Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej na lata 2025-2026 wynika z przepisów ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. 25 kwietnia dokument uzyskał pozytywną opinię Rządowego Zespołu Ochrony Ludności, zaś 22 maja szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Maciej Berek poinformował o akceptacji projektu.

Program na lata 2025-2026 skupia się na sześciu kierunkach działań. Chodzi m.in. o inwentaryzację i zwiększenie zasobów ochrony ludności i obrony cywilnej, budowę i modernizację schronów, rozwijanie zdolności reagowania na zagrożenia, a także działania mające zapewnić ciągłość funkcjonowania państwa i dostaw w sytuacjach kryzysu i wojny.

W latach 2025-2026 Program zakłada m.in. przegląd i sprawdzenie obiektów, które potencjalnie spełniają warunki i mogą służyć za obiekty zbiorowej ochrony. Dokument przewiduje również uzupełnienie magazynów, tak aby zapewniały zasoby niezbędne do ochrony ludności przez co najmniej 3 dni trwania zagrożenia. Zakupiony ma zostać m.in. sprzęt do prowadzenia działań w warunkach wystąpienia zagrożeń hybrydowych, w tym chemicznych, biologicznych, radiacyjnych i nuklearnych, a także zagrożeń o charakterze militarnym lub terrorystycznym, do detekcji, identyfikacji i likwidacji skażeń, w tym dekontaminacji ludzi, zwierząt, obiektów i terenu.

W planach jest m.in. budowa sieci lądowisk przyszpitalnych, które będą mogły przyjąć wojskowe statki powietrzne, a także śmigłowce policji, SG i LPR. W szpitalach zostanie wdrożone oprogramowanie do zarządzania informacją medyczną, do zarządzania przepływem rannych, chorych i porażonych. Infrastruktura szpitalna ma zostać dostosowana do przyjęcia zwiększonej liczby pojazdów, w tym autobusów.

Program zakłada również zwiększenie zdolności do masowej ewakuacji ludności. Chodzi o to, aby tabor miejski, jakim dysponują samorządy posiadał opcję adaptacji do przewożenia rannych w pozycji leżącej.

PAP / Biznes Alert


Powiązane artykuły

Toncoin traci na wartości, bo Elon Musk nie współpracuje z Telegramem

oncoin, kryptowaluta powiązana z popularnym komunikatorem Telegram, odnotowała gwałtowny spadek wartości po zamieszaniu wokół rzekomej umowy z firmą xAI, należącą...

Orlen wybrał polskie firmy do zbadania dna pod nową farmę wiatrową

Koncern wybrał trzy polskie firmy do przeprowadzenia badań geologicznych w obszarze na którym powstanie morska farma wiatrowa Baltic East. Mają...

Volkswagen negocjuje bezpośrednio z USA w sprawie ceł

Prezes koncernu Volkswagen Oliver Blume przyznał, że Volkswagen rozmawia bezpośrednio z amerykańskim rządem o ewentualnych cłach, które miałyby dotyczyć samochodów...

Udostępnij:

Facebook X X X