Aktualności

AI zamiast rzecznika! Rząd Tuska potrzebuje aktualizacji (felieton) 

Jak pisze Wiktor Świetlik sztuczna inteligencja znakomicie pasowałaby do obietnic rządu. Mogłaby na przykład zostać też jego rzecznikiem / Fot: PAP / Rafał Guz

We wczorajszym exposé premiera Tuska zabrakło mi należycie wyraźnie zaznaczonego wątku sztucznej inteligencji. To teraz jest na topie, wszyscy wszędzie rozwiązują problemy przy pomocy AI, w każdy wniosek warto wpisać AI jako znak progresywności. Więc i rząd w swoje obietnice powinien je mocniej wpisać. Exposé wszystko zmieści. 

Kiedyś było tak z internetem w każdej gminie, światłowodem w każdej szkole, darmową siecią bezprzewodową w każdym mieście i tak dalej. Trwało to z piętnaście lat, aż za sprawą rozwoju technologicznego i rynku komercyjnego internet się kompletnie upowszechnił i obietnica rzeczywiście się spełniła. W dodatku globalnie, bo podobne zjawisko zaszło w najdalszych zakątkach świata. 

Sztuczna inteligencja byłaby dobra, bo znakomicie pasowałaby do pozostałych obietnic rządu. Na przykład mogłaby pełnić funkcję jego rzecznika, którego brak jest ponoć najpoważniejszym z błędów tej ekipy. Przynajmniej jej zdaniem. Chwalebna skromność swoją drogą. Tylko najwięksi potrafią przyznać się do błędu. Przyznacie, że brak rzecznika to w gruncie rzeczy jedyny zarzut, jaki rządowi Tuska można postawić, ale niech nam ten minus nie przysłoni plusów. 

Sztuczna inteligencja mogłaby pomóc uszczuplić rząd, który teraz ma być jeszcze mniejszy i zarządzać w sposób supernowoczesny. Któż lepiej będzie zarządzać nowocześnie jak nie algorytm dający także odsapnąć zapracowanym ministrom, a także pozwalający na większą piątkową futbolową aktywność najważniejszych osób w kraju. 

Algorytm AI ma jeszcze jedną zaletę. Jest obiektywny, mechaniczny, trudno mu zarzucić stronniczość. Rząd nie buduje CPK? Algorytm zdecydował. Buduje CPK i rozbudowuje Chopina równocześnie? Widać ma to sens. Sztuczna inteligencja nakazała. Jak starożytna Pytia albo inne wieszczki. Zawsze jakiś grecki cwaniak pierwszy leciał do bełkoczącej wariatki i w przekonujący sposób przekonywał resztę, że to co powiedziała oznacza na przykład, że trzeba z miasta wygnać jego przeciwnika albo zrobić coś innego. Z wyrocznią nikt nie dyskutował. 

A jakąż taką sztuczna inteligencja mogłaby rolę odegrać we wprowadzaniu Zielonego Ładu. Algorytm wyliczył, że musimy dobić swój przemysł wożąc do Bałtyku dwutlenek węgla, który potem za gigantyczne pieniądze, naszą wielką narodową zbiórkę, zostanie złożony w formie ofiary na dnie oceanu. Taki zabobon Egipcjanom i Babilończykom się nie śnił. 

Same zalety. Dlatego liczę w kolejnym exposé na tę poprawkę. Bo poza tym to ostatnie było doskonałe. W problemy mogą wierzyć już tylko marudy lub maruderzy, a rząd z AI zdecydowanie nie jest dla nich. 


Powiązane artykuły

Plantatorzy tytoniu na skraju wytrzymałości

Projekt UD213 (nowelizacja tzw. ustawy tytoniowej), który będzie procedowany 20 listopada na Stałym Komitecie Rady Ministrów, wzbudza poważne obawy środowiska...

Rusza budowa najgłębszego szybu górniczego w Polsce

Rozpoczął się pierwszy etap projektu Retków, czyli budowy najgłębszego szybu górniczego w Polsce. To inwestycja polskiego giganta miedziowego KGHM w...
Robert Gajda, zastępca prezesa zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Fot. NFOŚIGW

Poszkodowany przez program Czyste Powietrze? Będzie specustawa

– Trwają prace nad projektem specjalnej ustawy, która ma pomóc właścicielom domów poszkodowanym w programie Czyste Powietrze. Bez niej musieliby...

Udostępnij:

Facebook X X X