U francuskich wybrzeży Pyrénées-Orientales i Aude do końca 2025 roku zostaną zainstalowane dwie pływające farmy wiatrowe o mocy 250MW. Będą w stanie dostarczyć energię dla 50-tysięcznego miasta. Pływające turbiny w przeciwieństwie do tych stacjonarnych, mogą być instalowane na większych głębinach, w dalszej odległości od wybrzeża, gdzie występuje silniejszy wiatr. Projekt ma charakter pilotażowy i ma zostać zbadany pod kątem wpływu na środowisko naturalne. Ekolodzy mają swoje zastrzeżenia.
Restrykcyjne warunki dla wykonawców
Według komunikatu wydanego przez francuskie Ministerstwo Przemysłu i Energii, zaraz po ogłoszeniu wyniku przetargu, zwycięzcy zobowiązali się do recyklingu turbin wiatrowych, w tym łopatek i magnesów. Dodatkowo muszą zatrudnić przynajmniej do 10% firm z sektora Małych i Średnich Przedsiębiorstw (MŚP) do prac związanych z badaniami, produkcją komponentów oraz działalnością operacyjną. Deweloperzy powinni także przekazać przynajmniej 10 milionów euro na finasowanie i inwestycje partycypacyjne i każdy z nich będzie musiał przeznaczyć 400 000 godzin na integrację zawodową dla osób z trudnościami społecznymi lub zawodowymi. Dodatkowo 20% czasu powinno zostać przeznaczone na szkolenia. Proces przetargowy dla dwóch pływających zakładów wiatrowych został uruchomiony w marcu 2022 r., po okresie konsultacji, zorganizowanym przez Krajową Komisję ds. Debaty Publicznej (CNDP) w 2021 r. Zwycięskie propozycje zostały złożone przez konsorcjum składające się z Ocean Winds i Banque des Territoires oraz konsorcjum EDF Renewables i Maple Power.
Dźwięki raptora odstraszające ptaki
Ekolodzy potępiają niewystarczające zabezpieczenia przed zagrożeniami dla dna morskiego, ryb i ptaków. Zdaniem Marca Hirta, dyrektora generalnego Ocean Winds, spółki zależnej Engie odpowiedzialnej za tę farmę pilotażową, prawdopodobnym pozytywnym efektem nowej instalacji, będzie powstanie sztucznej rafy z korzyścią dla dna morskiego. Hirt wspomniał także o eksperymentalnym pomyśle na odstraszanie ptaków za pomocą dźwięków z głośników, które emitują raptory. Tymczasem Francuska Agencja Prasowa (AFP), cytuje stowarzyszenie „Les Peuples de la mer”, które wymienia ponad 120 gatunków na które mogą mieć wpływ turbiny wiatrowe. Są to na przykład takie gatunki jak delfiny, tuńczyk, flamingi różowe. Serge Briez z tego stowarzyszenia zwraca uwagę na to, że efekt rafy rozwinie tam gatunki przybrzeżne, które nie będą niezbędne dla ekosystemu. Uważa również, że odgłosy drapieżników, odstraszające ptaki, zostały już wypróbowane i nie działają. Przypomniał także o tym jak w kwietniu wymiar sprawiedliwości nakazał zamknięcie dwóch lądowych farm wiatrowych, odpowiedzialnych za śmierć chronionych ptaków w Hérault. Zdaniem Bruno Ladsousa, z organizacji TEN, która zrzesza wiele stowarzyszeń ekologicznych, nie sprzeciwiają się one pływającym farmom wiatrowym, pod warunkiem, że będą daleko od wybrzeży, będą szanowały „korytarze migracyjne” dla ptaków, dno i faunę morską.
Pierwsza pływająca farma już oddana użytku
Jak podaje portal Offshore Engineer, od początku czerwca działa już pierwsza pływająca farma wiatrowa we Francji o mocy 25MW- Provence Grand Large, położona w Zatoce Fos na Morzu Śródziemnym. Jest to projekt pilotażowy z trzema pływającymi turbinami wiatrowymi, zainstalowanymi 17 km od wybrzeża Port-Saint-Louis-du-Rhône. Farma będzie dostarczać równowartość zużycia energii elektrycznej 45 000 osób każdego roku. W farmie tej zastosowano specjalne „kable dynamiczne” transportujące energię elektryczną wytwarzaną przez turbiny wiatrowe, które dostosowują się do ruchów pływaków. Podłączone do kabli podwodnych, a następnie lądowych, zapewniają przesyłanie wytworzonej energii elektrycznej do lądowej stacji przyłączeniowej, obsługiwanej przez francuskiego operatora energetycznego RTE.
Pływające farmy wiatrowe wydają się być ciekawym rozwiązaniem ze względu na fakt, że nie trzeba aż tak zwracać uwagi na dno morskie. Można je także ustawić w miejscach, gdzie silniej wieje wiatr, co dodatkowo zwiększa atrakcyjność takich rozwiązań. Francja, która jest w wyjątkowo komfortowej sytuacji energetycznej, ze względu na rozwiniętą sieć elektrowni atomowych i OZE, nie poprzestaje na tym i dalej dywersyfikuje swoje źródła energii.
Marcin Jóźwicki