Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe, opiekun-inwestor polskiego programu jądrowego, dostrzega zainteresowanie banków komercyjnych projektem pierwszej elektrowni na Pomorzu. – Banki krajowe i zagraniczne chcą inwestować w polski atom – mówi Wojciech Rosiński, dyrektor pionu finansowego PEJ.
– Spółka Polskie Elektrownie Jądrowe widzi duże zainteresowanie banków komercyjnych projektem pierwszej elektrowni jądrowej – poinformował dyrektor pionu finansowego PEJ Wojciech Rosiński w rozmowie z PAP. W drugiej połowie 2025 roku PEJ zacznie poszukiwać finansowania na rynku komercyjnym.
Finanse premiery polskiego atomu
Zgodnie z założeniami, budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej w 70 procentach zostanie sfinansowana długiem, a w pozostałej części ze środków własnych, czyli dokapitalizowania PEJ z budżetu państwa. Spółka ma już listy intencyjne z 11 agencjami kredytów eksportowych (ECA) na ok. 70 procent całego finansowania dłużnego. Reszta długu ma zostać zdobyta na rynku komercyjnym, na który PEJ zamierza wejść w drugiej połowie 2025 roku.
– Widzimy bardzo duże zainteresowanie projektem praktycznie ze strony wszystkich największych banków komercyjnych i to zarówno tych w kraju, jak i zagranicą. Co więcej, w trakcie rozmów instytucje te deklarują chęć zainwestowania w nasz projekt wysokich jak na nie kwot – powiedział Rosiński. Jak dodał, wśród zagranicznych instytucji największe zainteresowanie widać wśród banków z tych państw, w których energetyka jądrowa odgrywa istotną rolę jak np. USA, Francja czy Wielka Brytania.
– Jednocześnie mamy też sygnały świadczące o zainteresowaniu ze strony m.in. Niemiec czy Hiszpanii, które nie są aż tak proatomowe – podkreślił dyrektor. – Jeśli natomiast chodzi o pozostałe instytucje finansowe z rynku komercyjnego jak na przykład fundusze inwestycyjne czy emerytalne, to PEJ rozważa ich wykorzystanie dopiero na etapie refinansowania, czyli po oddaniu elektrowni do użytkowania – zaznaczył w rozmowie z PAP.
Ostateczne zamknięcie finansowania PEJ planuje na koniec 2028 roku. – To będzie też ten moment, gdy spółka będzie podejmowała finalną decyzję inwestycyjną oraz formalne polecenie rozpoczęcia prac budowlanych (tzw. Full Notice To Proceed) – podkreślił Wojciech Rosiński. Do tego czasu spółka będzie finansowana z kapitału własnego.
Jak dodał, niezbędnym warunkiem będzie uzyskanie wcześniej zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla projektu. Postępowanie w sprawie pomocy Komisja rozpoczęła w grudniu 2024 roku. Po otrzymaniu zgody KE rozpocznie się proces dokapitalizowania spółki kwotą 60 mld zł z budżetu państwa.
– Decyzja Komisji Europejskiej da również zielone światło na możliwość objęcia całego zaciągniętego długu gwarancjami Skarbu Państwa, co jest niezbędnym elementem struktury finansowania. Kolejnym krokiem będzie formalne zaangażowanie rynku komercyjnego i oficjalne uruchomienie szczegółowego procesu due dilligence na rzecz wszystkich instytucji uczestniczących w finansowaniu, co pozwoli nam przejść do etapu negocjacji umów kredytowych – tłumaczy Rosiński.
Szacunek kosztów budowy elektrowni, wynikający z tzw. decyzji otwierającej postępowanie KE to 192 mld zł i obejmuje on koszty inwestycyjne (CAPEX) oraz operacyjne (OPEX) aż do oddania do użytkowania trzeciego bloku, ale nie zawiera kosztów finansowania. – Koszty te z jednej strony mogą być kapitalizowane w okresie budowy i na taką właśnie strukturę pozwalają agencje kredytów eksportowych, co wpływa na obniżenie łącznego zapotrzebowania na środki pieniężne niezbędne do realizacji budżetu – zaznaczył dyrektor.
Budżet projektu
Jak dodał, mając na uwadze istotnie niższy udział transzy komercyjnej PEJ zakłada, że w tym scenariuszu łączny budżet projektu nie powinien być większy niż ok. 5 procent ponad to, co zostało ujęte w decyzji otwierającej Komisji Europejskiej. Dyrektor zastrzegł, że istotnym czynnikiem będzie sytuacja makroekonomiczna, w tym w szczególności poziom stóp procentowych oraz kursów walutowych, ponieważ około 90 procent planowanego do zaciągnięcia długu będzie rozliczanych w dolarach amerykańskich lub euro.
– Będziemy jednak robili wszystko co w naszej mocy, by ostateczny koszt tego projektu był możliwie jak najniższy bez uszczerbku dla jakości prac, bezpieczeństwa i harmonogramu – podkreślił dyrektor Rosiński.
Program jądrowy Polski zakłada budowę pierwszej elektrowni jądrowej w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino. Konsorcjum firm amerykańskich Westinghouse-Bechtel, w partnerstwie z PEJ, postawi tam trzy reaktory AP1000. Jednostki mają być gotowe w 2035 roku, aby rok później rozpocząć produkcję energii elektrycznej.
PAP / Jędrzej Stachura