Ministerstwo ds. transformacji energetycznej Hiszpanii przedstawiło raport, w którym wyklucza cyberatak jako przyczynę kwietniowego paraliżu sieci elektroenergetycznej Półwyspu Iberyjskiego. Resort wskazuje, że krajowy operator Red Eléctrica nie miał możliwości kontroli skoków napięcia, a firmy odpowiedzialne za zarządzanie produkcją energii nie spełniły swojej roli.
Sara Aagesen, hiszpańska minister ds. transformacji energetycznej, poinformowała, że kwietniowa awaria sieci elektroenergetycznej w Hiszpanii i Portugalii nie była skutkiem działań cyberprzestępców, jak początkowo przypuszczali eksperci.
Hiszpania wskazuje winnego
Rząd Hiszpanii zaprezentował raport, z którego wynika, że blackout został wywołany przez skoki napięcia, których krajowy operator nie mógł skontrolować.
– Przyczyną była wielopoziomowa awaria systemu, spowodowana brakiem możliwości kontrolowania napięcia sieciowego przez sieć. System nie miał wystarczającej mocy do kontrolowania dynamicznego napięcia, ponieważ krajowy operator sieci energetycznej w Hiszpanii, Red Eléctrica, nie miał wystarczającej liczby elektrociepłowni działających w trybie online, aby kontrolować skoki napięcia. Niektóre firmy produkujące energię, którym płacono za zarządzanie skokami napięcia i ich absorbowanie, nie zrobiły tego – powiedziała minister Sara Aagesen.
Kwietniowy blackout w Hiszpanii i Portugalii pozbawił miliony obywateli dostępu do metra, bankomatów, kolei czy internetu. Według hiszpańskich danych, w poniedziałek 28 kwietnia o godz. 12:33 został odnotowany ubytek na poziomie 15 GW mocy. To około 60 procent zapotrzebowania na energię w całej Hiszpanii.
The Guardian / Jędrzej Stachura