Polski przemysł może wreszcie zacząć wychodzić z trwającej trzy lata stagnacji. Główny Urząd Statystyczny poinformował, że w maju 2025 roku produkcja przemysłowa wzrosła o 3,9 proc. rok do roku. To trzeci z rzędu miesiąc na plusie. Choć wzrost cieszy, ekonomiści podkreślają, że za poprawą stoi m.in. korzystny efekt kalendarzowy, a nie silny impuls popytowy.
Kwietniowy wzrost produkcji przemysłowej o 1,2 proc. i marcowy o 2,4 proc. potwierdzają umiarkowany trend poprawy. W maju wzrost sięgnął 3,9 proc. rdr, choć był nieco niższy niż oczekiwane 4,4 proc. Po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych, produkcja zwiększyła się tylko o 0,2 proc. w porównaniu z kwietniem i o 1,6 proc. w ujęciu rocznym.
W okresie styczeń–maj 2025 roku łączna produkcja sprzedana przemysłu była o 1,6 proc. wyższa niż rok wcześniej – to wyraźna poprawa względem wzrostu o 0,3 proc. w analogicznym okresie 2024 roku.
Kto zyskuje, kto traci
Największe wzrosty odnotowano w sektorach o charakterze inwestycyjnym: naprawie i instalowaniu maszyn (+18,0 proc.), produkcji maszyn i urządzeń (+14,1 proc.) oraz sprzętu transportowego (+12,6 proc.). W górę poszły też wyniki branż metalowych, meblarskich i spożywczych. Produkcja artykułów spożywczych – mająca największy udział w całkowitej produkcji – wzrosła o 5,3 proc. rdr.
Z drugiej strony, w ośmiu działach odnotowano spadki. Największe – w produkcji napojów (-15,5 proc.) oraz w górnictwie węgla kamiennego i brunatnego (-5,2 proc.). Niewielki regres zanotowała także branża chemiczna.
Eksperci: to nie koniec problemów
Ekonomiści ING Banku Śląskiego zwracają uwagę na bariery hamujące pełne ożywienie. – Słabość niemieckiego przemysłu po okresie wzmożonego eksportu do USA oraz opóźnienia w uruchomieniu środków z KPO ograniczają aktywność w polskim przemyśle – ocenili.
Z kolei analitycy PKO BP zauważają, że pozytywnie wyróżniają się sektory związane z inwestycjami, a produkcja mebli i żywności sygnalizuje poprawę popytu konsumenckiego. Odzież pozostaje w trendzie spadkowym.
Budownictwo nadal w dołku
W przeciwieństwie do przemysłu, sektor budowlano-montażowy wciąż znajduje się pod kreską. W maju odnotowano spadek produkcji o 2,9 proc. rdr, mimo że to wynik lepszy niż -4,2 proc. w kwietniu. Po uwzględnieniu czynników sezonowych spadek wyniósł 3,8 proc. w ujęciu rocznym oraz 0,5 proc. względem kwietnia.
Jasnym punktem jest wzrost produkcji o charakterze inwestycyjnym o 4,2 proc. rdr, co może wskazywać na wstępne oznaki odbicia.
Kiedy ruszą inwestycje publiczne?
Ekonomiści podkreślają, że trwałe odbicie w budownictwie będzie możliwe dopiero po przyspieszeniu wypłat z KPO i odblokowaniu inwestycji publicznych. „Rewizje programów i wolne tempo wypłat środków hamują odbicie. Zgoda na wydłużenie okresu realizacji KPO przesuwa realne ożywienie na 2026 rok” – ocenili eksperci ING.
Dodatkowym czynnikiem ryzyka pozostaje spadek wskaźnika PMI poniżej granicy 50 pkt oraz rosnące napięcia handlowe, które mogą ograniczać eksport i dostęp do komponentów.
Business Insider / Hanna Czarnecka