Firma Blue Spirit Areo zaprezentowała na lotnisku w Le Mans niezwykły samolot Dragonfly. Jest to pierwszy, zaprojektowany od zera, samolot wodorowy na świecie. Został wyposażony w 12 silników elektrycznych, z których każdy jest napędzany wodorowym ogniwem paliwowym. Będzie w stanie przelecieć 700 km z prędkością 230 km/h. Czteromiejscowa maszyna, przeznaczona jest dla szkół lotniczych i jak mówią twórcy będzie w stanie latać nawet z ośmioma zepsutymi silnikami.
W dłuższej perspektywie firma planuje zająć się transportem regionalnym z 6-cio miejscowym samolotem o zasięgu 1000 km, a w dalszej przyszłości chciałaby zwiększyć liczbę miejsc do 14.
Zwrócono uwagę na bezpieczeństwo
Na świecie jest wiele projektów samolotów wodorowych, ale wszystkie polegają na dodaniu silników wodorowych do istniejących maszyn. Dragonfly jest zaprojektowany z tzw. „czystej kartki”, co podkreśla Olivier Savin, założyciel start-up, który stworzył ten samolot.
„Wszyscy moi konkurenci zdecydowali się na łatwość, aby wziąć istniejący samolot (…) i wyrzucić konwencjonalny silnik na rzecz silnika elektrycznego i paliwa wodorowego. Jestem przekonany, że to nie działa” – wyjaśnił prasie. Jak podaje portal flightglobal.com: „tuzin śmigieł zamontowanych na skrzydłach zapewnia również efekt dmuchania, w którym przepływ powietrza jest przyspieszany nad skrzydłami samolotu, co pozwala na możliwość krótkiego startu”.

Oprócz tego w tym samolocie w przeciwieństwie do innych projektów wodorowo – elektrycznych tego typu, wodór nie jest umiejscowiony na pokładzie samolotu oraz zdecydowano się na użycie gazowego paliwa wodorowego. Wodorowe zbiorniki paliwa są poza kadłubem z powodów bezpieczeństwa, co zmniejsza ryzyko pożaru np. podczas wycieku. Pierwszy lot testowy Dragonfly jest planowany „w nadchodzących miesiącach”, a certyfikacja może odbyć się w latach 2027-2028. Firma Blue Spirit Aero szuka swojej niszy w rynku szkoleniowym, który jest szacowany we Francji na 600 000 pilotów, którzy mają zostać przeszkoleni w ciągu najbliższych 20 lat.

Udane testy tankowania wodoru podczas prezentacji
Jak podał portal fuelcellsworks.com, podczas demonstracji samolot przyleciał autonomicznie do stacji tankowania wodoru, pierwszej takiej instalacji na płycie lotniska. Ten test zweryfikował kluczowe elementy operacyjne, w tym układ paliwowy, infrastrukturę tankowania i integrację systemów lotniczych.
– Ta pełnowymiarowa demonstracja oznacza krok założycielski w kierunku uruchomienia nowej generacji samolotów wodorowych. Byliśmy w stanie zweryfikować w rzeczywistych warunkach niezawodność naszego układu napędowego, wytrzymałość łańcucha tankowania wodoru na lotnisku i ogólną integrację naszych innowacji technicznych – powiedział Olivier Savin.
Tankowanie wodoru miało znaczenie kluczowe, ponieważ musiało spełniać przepisy lotnicze i wymogi bezpieczeństwa. Portal hydrogentoday.info informuje, że sam Olivier Savin planuje pilotować samolot w nadchodzących miesiącach. Samolot pojawił się na targach Paris Air Show. Firma Blue Spirit Aero jest zintegrowana rosnącym ekosystemem wodorowym w pobliżu Le Mans. Portal internetowy aviationweek.com podaje, że „Dragonfly ma 12 kapsuł napędowych rozmieszczonych na skrzydłach.
Każdy z nich zawiera śmigło, silnik elektryczny, ogniwo paliwowe i gazowy zbiornik wodoru. Projektanci spodziewają się, że umiejscowienie wodoru poza kadłubem może sprawić, że certyfikacja będzie prostsza. Z tego źródła dowiadujemy się również, że „pierwszy prototyp ma cztery funkcjonalne silniki. Pozostałe osiem to silniki atrapy, ale są reprezentatywne dla ostatecznego współczynnika kształtu”. Testy mają potrwać od czterech do sześciu miesięcy. Eric Bidinger, współzałożyciel Blue Spirit Aero, informuje, że „testy będą okazją do oceny super kondensatorów, które wspierają szybkie zwiększenie mocy, równoważąc względną bezwładność ogniwa paliwowego”.
Dekarbonizacja lotnictwa
Samoloty wodorowe są niewątpliwie sposobem na dekarbonizację lotnictwa. W przypadku tego projektu zwracają uwagę rozwiązania, dotyczące bezpieczeństwa, kilkanaście niezależnych napędów, wyprowadzenie paliwa na zewnątrz. Zasięg samolotu oraz plany na zwiększenie pojemności także robią wrażenie. Widać także, że nie zlekceważono kwestii tankowania, które jest krytyczne przy pojazdach napędzanych wodorem. Projekt na pewno warty uwagi, bo być może w przyszłości przerodzi się w trend w lotnictwie.
Marcin Jóźwicki